Wywiad II - Kacper Bębenek


Dziś przedstawiam wam już drugi wywiad z Autorem. Pierwszy możecie przeczytać tu: KLIK. Pierwszy wywiad był powiedzmy... dość inny, taka ciekawska strona Adriany w poznawaniu Autorów. Tym razem ponad rok później, postanowiłam zadać bardziej poważne (jak to brzmi) pytania. Jesteście ciekawi? Zapraszam:

Adriana Bączkiewicz: Już od dobrych odpowiedzi na moje dziwne pytania Cię poznaliśmy, więc może czas na coś prawie zwykłego? Minął ponad rok od naszego wywiadu. Czy coś zmieniło się w Twoim życiu?
Kacper Bębenek: I tak, i nie. W kwestii życia, nazwijmy to edukacyjnego, zmieniło się wiele. W końcu każdy nowy dzień, to nowe doświadczenia. W kwestii życia społecznego, nie zmieniło się prawie nic. Generalnie to go nie mam podczas roku akademickiego, bo i kiedy? Chyba w 15-minutowej przerwie między zajęciami albo po ich zakończeniu, tj. od 19 czy 21. Czasami mam wrażenie, że życie przecieka mi przez palce - moi znajomi w dużej części już założyli rodziny, pracują etc., a ja dalej dłubię i dłubię w tych zębach podczas zajęć na uczelni ;)

Myślisz, że druga część cyklu o Trzech siostrach jest lepsza od Mannumiterry?
To bardzo trudne i niebezpieczne dla autora pytanie :). Odpowiem zgodnie ze wszelkimi zasadami dobrego wychowania, tj. wymijająco - jest inna. Nie mam zamiaru wypowiadać się czy jest lepsza pod względem fabularnym, gdyż każdy ma prawo lubić co innego i każdy z czytelników na pewno wyrobi sobie swoje własne zdanie na ten temat. Na pewno uważam drugą część cyklu za lepszą pod względem czysto stylistyczno-technicznym. W końcu, cokolwiek robimy, z każdym kolejnym powtórzeniem tejże czynności, jesteśmy w niej lepsi. W Dzikich krainach chciałem zmierzyć się z jedną z moich literackich (zarówno pod względem czytelniczym, jak i pisarskim) zmór, tj. z opisami miejsc i przeżyć wewnętrznych. Mam nadzieję że poradziłem sobie z tym zadaniem.

W cyklu znajdziemy wiele dziwnych nazw. Jak wygląda ich tworzenie? Starasz się je później wymawiać, by ładnie brzmiały, czy może istnieje jakaś konkretna etymologia?
To złożony problem. Zawsze staram się wymyślać wszelkie nazwy zupełnie od nowa (poza zaklęciami, które są zniekształconą łaciną). Tak więc wszystkie dziwne nazwy biorę z głowy, czyli z niczego :). Są jednak pewne wzorce, które stosuję. Stylizuję nazwy tak, aby brzmiały mi poprawnie z danym językiem, stylem, czy odniesieniem, tak więc delikatne i dystyngowane elfy mają język stylizowany na francuski, a zapijaczone, harde krasnoludy na języki germańsko-skandynawsko-ugrofińskie. Do tego dochodzi fakt, ze cały cykl jest planowany jako pastisz, a więc znajdują się w nim też nazwy nawiązujące do tematu, który mają wyolbrzymiać.

Cykl kojarzy mi się z kilkoma książkami. Docelowo ile części będzie miała seria?
I tego to nie wiem sam. Właśnie dlatego użyłem bezpiecznego w swej semantyce słowa "cykl". Początkowo zakładałem 4 części, ale zawsze mogę to zmienić, którą to możliwość wysoce sobie cenię.


Gdybyś mógł, to przeniósłbyś się do stworzonego przez Ciebie świata?
Oczywiście! Uważam, że cała literatura fantasy powstała w dwóch celach. Po pierwsze aby przekazać pewne uniwersalne wartości w łatwiejszy sposób (możliwość użycia wyolbrzymień, porównań, metafor czy w końcu większa swoboda twórcza, ale i większa możliwość szokowania). Drugim celem jest umożliwienie oderwania się od naszego codziennego, nierzadko żmudnego i nudnego życia. Każdy chyba chciałby przeżyć jakąś niezwykłą przygodę, mieć specjalne umiejętności, które ułatwiłyby mu życie, czy poznać kogoś zupełnie odmiennego od ludzi.


Zanim siądziesz do pisania, co jest Ci potrzebne pod ręką, albo jak przygotowujesz się do pisania?
Na pewno wena. A na serio, zawsze pisząc mam pod ręką wszystkie stworzone materiały pomocnicze - mapy, spisy postaci, miejsc, wydarzeń. Koniecznie plan wydarzeń! Muszę zawsze mieć go w pobliżu, gdyż podczas pisania wychodzi ze mnie cały chaos, i potem nagle uświadamiam sobie po 10 rozdziałach, że muszę wszystko zmienić, bo inaczej prowadziłem wątki ;)

Zawsze mnie to ciekawi: ile pracy, a może raczej ile czasu kosztowało cię napisanie drugiej części? Bo nie oszukujmy się, ale jest obszerniejsza od poprzedniczki.
W sumie pisałem Dzikie krainy przez 2 przerwy wakacyjne. W czasie roku akademickiego nie mam na to niestety czasu, więc nadrabiam w wakacje. Czy to dużo? Nie wiem, czasami sypię rozdziałami jak z rękawa, a innym razem nie jestem w stanie wydusić dwóch zdań. Paradoksalnie długie rozdziały piszą się szybko, a te krótkie, zwłaszcza z decydującą rolą postaci drugo- czy trzecioplanowych najdłużej.

Wyobraźmy sobie, że nie tworzysz fantastyki. W jakim gatunku byś się odnalazł?
Bardzo trudno mi to sobie wyobrazić, ale na Twoją specjalną prośbę, spróbuję. Myślę że (odrzucając całą fantastykę, a więc również science-fiction i horror) być może kryminały? Lubię pisać to, co również chętnie czytam, a poza fantastyką i tzw. "klasyką", są to właśnie kryminały.  Jako że piszę też poezję, której jednak nie publikuję (no dobrze, przemycam co nie co do powieści), bo nie oszukujmy się, odbiór byłby zapewne zerowy, to prawdopodobnie również ją.

Już nie jesteś debiutantem, a pisarzem, więc spytam tak: czy pisarz kiedykolwiek jest w pełni zadowolony ze swojej książki?
Kolejne, trudne pytanie - serio, poprzednie były o niebo łatwiejsze J. Po pierwsze, nie uważam się absolutnie za pisarza. Napisałem i wydałem 2 książki, czyni to ze mnie takiego samego pisarza, jak usunięcie 2 zębów czyni ze studenta chirurga stomatologicznego.  Mogę więc wypowiedzieć się tylko odnośnie Mannumiterry i Dzikich krain. Czy jestem z nich zadowolony w 100%? Chyba nie. Myślę, że gdybym zaczął cykl teraz, mając 22 a nie 16 lat, poprowadziłbym nieco inaczej fabułę i zmienił nieco styl i język. Nie mam jednak o to do siebie żalu, bo najważniejsza, moim zdaniem, w tworzeniu jest szczerość, więc nie żałuję tego, że pokazałem czytelnikom swoje "ja" z tamtego czasu. Powiedzmy, że jestem zadowolony tak w 95%.

Czy oprócz cyklu Trzy siostry masz jeszcze pomysł na inną, a może inne powieści?
Tak, nawet są w trakcie powstawania. Jednak na razie chciałbym zamknąć przygody trzech sióstr.

Jak zachęciłbyś czytelników, do sięgnięcia po swój cykl?
I to jest cecha, której chyba brakuje każdemu początkującemu twórcy - jak zachęcać? Powiem tak, zapraszam do poznania stworzonego przeze mnie świata. Jeśli jesteś znawcą literatury fantasy, zapraszam na pojedynek - odnajdź wszystkie nawiązania w moim pastiszowym świecie, jeśli zaś jesteś nastawiona/y nieprzychylnie do fantastyki - daj mi szansę Cię przekonać. Jeśli spodoba Ci się książka, będę zaszczycony, bo dla każdego twórcy najważniejszy jest odbiór. Drogi czytelniku, cóż masz do stracenia? W najgorszym wypadku będziesz miał powód do siania hejtów ;)