Fantastyka
Katarzyna Staniszewska - Godzina Wilka | Recenzja
Po fenomenalnym pierwszym tomie, czyli „Półmroku”, który zostawił mnie emocjonalnie rozbitą na kawałki, nie musiałam długo czekać na kontynuację, czyli – „Godzinę wilka”. I wiecie co? Katarzyna Staniszewska znów to zrobiła. Uderzyła prosto w serce, nie zostawiając czytelnikowi ani chwili na oddech.
Dla osoby, która fantastykę pochłania od rana do wieczora, ta powieść to prawdziwa uczta – zarówno literacka, jak i wizualna. Wydawnictwo Nine Realms wraz z grafikiem po raz kolejny pokazało klasę. Mapki, ozdobniki, dopracowane rozdziały, struktury zakonów – każdy detal dopieszczony do granic. W czasach, gdy półki sklepowe uginają się od nowości książkowych, ta pozycja naprawdę się wyróżnia.
Sama historia jest mroczna jak spacer po lesie o północy – czujesz chłód, słyszysz każdy trzask gałęzi i wiesz, że coś czai się w cieniu. To książka, która oblepia cię emocjami, trzyma w napięciu i nie pozwala się oderwać. Uwielbiam ten typ narracji – intensywny, brudny, nieco duszny, ale przez to tak piekielnie prawdziwy.
„Śmierć zmienia perspektywę. Sprawia, że inaczej postrzegamy rzeczy, ludzi i relacje, ale odmienia także to, jak widzą nas inni.”
Staniszewska ma dar opowiadania historii z chirurgiczną precyzją. Czuć, że wiedziała dokładnie, dokąd prowadzi swoich bohaterów – i tak, po trupach do celu. I to dosłownie. Nie bierze jeńców, nie owija w bawełnę, nie łagodzi emocji. Jeśli coś ma boleć, to boli. Jeśli coś ma zaskoczyć – zaskakuje do szpiku kości.
Choć to kontynuacja, to „Godzina wilka” jest inna od „Półmroku”. Bardziej dojrzała, głębsza, z mocniejszym wydźwiękiem emocjonalnym, w końcu bohaterowie mają już za sobą ciężkie przeżycia. W pierwszym tomie autorka musiała przyciągnąć uwagę – teraz wie, że ma już swoich czytelników, więc bez litości rozwija fabułę, pogłębia motywacje postaci i pozwala, by historia uderzała jeszcze mocniej.
I o ile wciąż znajdziemy tu momenty humoru, to ton całości jest bardziej refleksyjny, mroczniejszy. Wielowątkowość powieści zachwyca – autorka prowadzi wiele historii równolegle, a każda z nich ma sens i własną emocjonalną siłę. To rzadkość w fantastyce – tak spójna konstrukcja przy zachowaniu klimatu i tajemnicy.
Nie przesadzę, jeśli powiem, że to jedna z tych książek, które czyta się wieczorami z przyspieszonym oddechem. To nie tylko dobra kontynuacja – to historia, która zostaje w człowieku na długo. Autorka nie tylko pisze fantastykę – ona buduje świat, który wciąga, pożera i nie wypuszcza.
Za to wszystko – dziękuję.
Opinia reklamowa powstała przy współpracy z wydawnictwemNine Realms.
