Rozum czy serce? (Kamień i Sól - Victoria Scott) [Przedpremierowo]

Tytuł oryginału: Salt & Stone
Data wydania: 17.02.2016
Liczba stron: 365
Tom: II
Ogień i Woda || Kamień i Sól
Seria: Ogień i Woda
Gatunek: Dla młodzieży / Science Fiction / Fantastyka
Znów nadszedł ten wielki i niespokojny moment, gdy w moje ręce trafia drugi tom serii. Nie byle jaki tak naprawdę, ponieważ gdy nastaje ta chwila, gdzie wiem, że już za chwilę przeczytam kontynuację książki, która ogromnie mi się podobała, to czuję skurcz w żołądku. Wszystko za sprawą tego, że mam wielkie oczekiwania, a jak ostatnio się zdarza – wydają się one zbyt wysokie. Jednak nie tym razem.

Tella powiedziała już a, więc teraz musi powiedzieć b. Podjęła decyzję, że wystartuje w wyścigu, by uratować swojego brata, ale nie jest jedyna. Przeprawa przez dżunglę i pustynię nie była łatwa, ale teraz czekają ją kolejne dwa etapy: morze i góry. Czy zdoła wygrać tę walkę? O tym przekonacie jeżeli sięgniecie po Kamień i sól.

Nadal mam bardzo wielkie obawy przed tą serią, pomimo że dwa z trzech tomów już za mną. Wszystko za sprawą tego, że wiele osób przyrównuje ją do Igrzysk Śmierci i jest w tym trochę prawdy, ale nie do końca. Oczywiście gdy wiemy, że mamy do czynienia z walką na śmierć i życie, to pierwsze co nam się nasuwa to Katniss i jej świat, jednak nic bardziej mylnego. Może i Victoria Scott zainspirowała się tą trylogią, ale za sprawą pandor wszystko wydaje się całkowicie inne. Ale skąd więc moje obawy? A stąd, że wiem jakimi torami porusza się Autorka. I trzeci tom, może być albo genialny, albo wielką porażką. Jednak kto by się przejmował, drugi tom jest genialny.

Możliwe, że moje uwielbienie nad tą serią nie jest spowodowane tym, że mamy tutaj coś odkrywczego. Jednak ubóstwiam historie, gdzie nigdy nie wiemy co wydarzy się na kolejnej stronie. Bohaterowie też są niczego sobie, sama Tella, nie wydaje się być denerwującą osobą. Jej charakter to waleczny tygrys, z domieszką dość płochliwego słodkiego króliczka. I chociaż poprzednie zdanie wydaje się być nacechowane negatywnie, to tak naprawdę nie jest, ponieważ w Kamień i sól dostrzegamy jej przemianę i przede wszystkim staramy się ją popychać naprzód. Rozterki głównej bohaterki są całkowicie zrozumiałe i nie są wyssane z palca i chociaż gdzieś tam krąży powoli wątek miłosny, to nie jest on w stanie przysłonić najważniejszej wartości tej książki, którą jest akcja.

Stworzenie ogólnej wizji przetrwania jest trafnym zagraniem, tym bardziej, jeżeli wiemy już z pierwszego tomu, że nic nie jest tym na co wygląda. Dodatkowo jesteśmy przygotowani na to, że nie ze wszystkimi bohaterami będzie nam dane dotrwać do końca. Stąd też moje uwielbienie do tego, że nic nie jest przekoloryzowane, a dodatkowo nie jest nakreślone w taki sposób, że głównej bohaterce zawsze jest z górki. Czytelnik to bardzo trafny obserwator i potrafi dostrzec, gdy coś dzieje się dość nienaturalnie, ja tutaj takich zagrywek nie dostrzegłam.

To nie jest historia o wyścigu i żądzy wygrania. Jest tutaj o wiele więcej wspaniałych kąsków, niż moglibyście się spodziewać. To przede wszystkim rachunek sumienia głównej bohaterki, która musi wiele razy wybierać między miłością a zdrowym rozsądkiem, wygraną by uratować życie brata a postąpieniem wbrew swoim zasadom. To są dylematy człowieka, który znajduje się na pierwszy rzut oka w sytuacji bez wyjścia, a później okazuje się, że należy dostrzec detale, by móc spojrzeć na ogół.

Wartością dodaną tej historii, są wspomniane pandory. I chociaż dobrze wiemy, że zostały one stworzone, i nie są to zwykłe zwierzęta, to jednak tak samo jak Tella się do nich przywiązujemy i każde ich zagrożenie życia przeraża nas tak samo jakby był to człowiek. W końcu lubimy zwierzęta. Ja osobiście zapałałam miłością do aligatora. A co, nie wolno mi?

Ogień i woda jak i Kamień i sól to historie na jeden wieczór. Gdy nastąpi ten moment, że zaczniecie czytać pierwsze zdanie, to wtopicie się w ten świat i nie będziecie umieli go porzucić. Podczas czytania, poczujecie słoność w ustach za sprawą otaczającego was morza, chłód gdy będziecie przemierzać górskie rejony. To nie jest wyłącznie lektura dla młodzieży, i zdecydowanie nie jest to ot taka sobie opowiastka dla rozrywki. Uczy wiele - przede wszystkim tego, że nie zawsze trzeba słuchać rozumu, a nawet należy pozwolić pokierować swoje czyny sercem.
To właśnie Piekielny Wyścig robi z ludźmi. Każe nam wybierać między życiem jednych a drugich. Sprawia, że jesteśmy mniej ludźmi, a bardziej zwierzętami, w desperacji próbującymi chronić członków własnego stada bardziej niż innych.
Za tę lekturę dziękuję: Wydawnictwu IUVI