Szewioła-Nagel Katarzyna
Niezwykła gratka (Mroki II - Katarzyna Szewioła-Nagel)
Chociaż Kasia zapewne na mnie nakrzyczy, to muszę napisać na
początku tej recenzji, że naprawdę ciężko mi być obiektywną w stosunku do jej
książki. W końcu to jej pozycja (Mrokitom I) sprawiła, że pokochałam debiuty i Polskich Autorów, w szczególności,
jeżeli myślimy o Autorach tych mało znanych.
Opowieść toczy się w
tym samym czasie co I tom Mroków. Jednak tyczy się drugiej, głównej bohaterki.
Nie mniej, w II części trylogii mamy jasne przesłanki oraz nawiązania, łączące
ją z I publikacją.
Lilian ma niezwykły talent magiczny, lecz musi go ukrywać.
Ucieka ze Szkoły Magii, by dowiedzieć się, co stało się z jej matką. Jednak
prawda uderza ją obuchem w głowę, ponieważ kobieta nie żyje. Zatrudnia się więc
w oberży, jednak jednocześnie poszukuje jej szpieg Baronowej wraz z
alchemikiem. Niespodziewanie, jeden z gości oberży oferuje jej pomoc…
Tym razem zacznę od drugiej strony, czyli napiszę o jednej
rzeczy, która niezbyt mi się podobała w tej historii. Jest to wątek miłosny.
Nie mówię tutaj o zachowaniu się bohaterów, których te uczucia dotyczą, a raczej
o tym, że nie czułam tego płomienia, jakiego się spodziewałam. Drugą rzeczą,
którą musiałabym obrzucić błotem to… nic więcej. Naprawdę, według mnie więcej
tu plusów i zachwytów, niż zgrzytania zębami.
Niezwykłą gratką, jest właśnie poznanie losów Lilian,
drugiej głównej bohaterki tej serii. Kasia zastosowała motyw, czy zagranie,
które uwielbiam: ciągle poszerza swoje uniwersum, jednocześnie przedstawiając
nam innych bohaterów, którzy są równie barwni, co ci w pierwszej części.
Pomimo, że większość czasu kroczymy za Lilian, to nie brakuje tutaj akcji, czy
wydarzeń związanych z innymi bohaterami. Taka wielowątkowość jest do
pozazdroszczenia. Czytelnicy to uwielbiają, w tym ja. Dodatkowo płynnie
przechodzimy między kolejnymi stronami, nie zapominając oczywiście o momentach
zaskoczenia. Uważajcie, Kasia potrafi bezlitośnie uśmiercić kilku swoich
bohaterów.
Magia w tej serii jest nieodzownym składnikiem, którego
poszukiwałam i jednocześnie oczekiwałam. I tym razem się nie zawiodłam. Mogłam
poruszać się po Szkole Magii, co u mnie zawsze będzie słabostką (akcja ze
szczurem, podobała mi się ogromnie;)). Można by się tutaj rozwodzić na wiele
tematów, mogłabym rozpisywać się o tym, co Kasia zaserwowała swoim czytelnikom,
jednak to wy sami musicie odkrywać te smaczki. Sama istota magii i moc rządząca
światem stworzonym przez Autorkę, jest niezwykły i warto w niego wsiąknąć.
Jako, że mam możliwość porozmawiania z Kasią, dowiedziałam
się wielu niuansów dotyczących, nawet najmniejszych części tej pozycji. Nie
zdradzę Wam tych sekretów, co w głowie Autorki siedzi, ale mogę was zapewnić,
że wszystko w niej jest poukładane i nawet po trupach będzie dążyła do celu.
Okładka to kolejny wabik na czytelnika. To jedna z tych
wersji graficznych, obok których nie przejdziecie obojętnie. Trzymam kciuki, by
książka kiedyś ujrzała światło dzienne w postaci papierowej. W końcu, nie mam
innego wyjścia, jako patronka tej serii, jak tylko wam polecić tę kontynuację.
A ja z niecierpliwością czekam na trzeci tom.