Antologia
Antologia Czarna Kokarda
Uwielbiam czytać antologie, w szczególności, gdy mamy do
czynienia z autorami amatorami, bo czy nie jest tak, że wiele autorów nie jest
docenianych, tylko ze względu na to, że nie są znani?
Antologia jest efektem konkursu literackiego z 2007 roku
przez nieistniejący magazyn Czachopismo. Jeżeli nie trzymacie nerwów na wodzy,
jeśli przeszkadza wam krew i makabryczne sceny, to raczej nie powinniście po
ten tom sięgnąć. Antologia składa się z 11 krótkich tekstów, takich jak:
Dawid Kain – Drzemka w ziemi
Hubert Szychowiak – Amator
Mateusz Spychała – Powrót do przeszłości
Eliza Berło – Czarna kokarda
Robert Cichowlas – Krwavissimo!
Kazimierz Kyrcz Jr & Łukasz Radecki – Misja. Historia
(nie)prawdziwa
Jagoda Skowrońska – Ona i On. Historia miłosna
Rafał Chojnacki – Cmentarna opowieść
Tomasz Graczyk – Gra
Michał Galczak – Spowiedź
Paweł Borudzki – Zmieniacz
Jak można zauważyć, pojawił się tutaj również Pan Łukasz
Radecki, Autora cyklu: Bóg Horror Ojczyzna [KLIK]
Antologia jest bardzo trudna w ocenie, ponieważ z jednej
strony chciałabym ocenić poszczególne opowiadania, lecz wyszłaby z tego bardzo
długa recenzja. A w tym przypadku, gdy opowiadanie znajduje się na kilku stronach,
to niezwykle ciężko z krótkiej prozy, wyciągać jakieś konkretne smaczki. Każdy
z tych tekstów jest osobnym dziełem, pisanym przez kogoś innego, można tutaj
dostrzec inny styl, kompletnie inną wyobraźnię, lecz łączy je jedno: makabra,
horror czy frenezja.
Często zdarza się, że nie są one równe. Dla jednego
opowiadanie trzecie będzie najlepsze, a inny odnajdzie się w ostatnim tytule. A
dla mnie, każde opowiadanie było świetną historią, które przeczytałabym w
szerszym spektrum. Krótka proza ma to do siebie, że już od pierwszych słów musi
zaciekawić czytelnika. Ze wszystkich jedenastu opowiadań, mi nie spodobało się
jedno, według mnie było za mało w nim magnesu, który bez reszty by mnie
przyciągnął.
Nie potrafię również zrozumieć, dlaczego wygranym, jak i
tytułowym tekstem jest czarna kokarda. Sądzę, że nie było to najlepsze
opowiadanie znajdujące się w tej antologii. Chociaż było niesamowicie
abstrakcyjne i z niesłychanym przekazem, że niezależnie od tego czy to
rzeczywistość, czy raczej fikcja, to i tak nie chcielibyśmy być w skórze
głównej bohaterki, numeru 325.00
Istna makabra wyziewa z tej antologii, oblepiając jego macki
wokół waszych mózgów. Znajdziemy tutaj ludzi chorych psychicznie, osoby, które
mają w sobie cząstkę Hanibala Lecktera, parę tekstów inspirowanych innymi
tytułami filmów, czy tekstów gdzieś zasłyszanych. Ale nie martwcie się, każdy z
autorów prześciga się by wywołać w was cząstkę strachu, a w większości
przypadków obrzydzenia. Ja uwielbiam, gdy flaki plączą mi się pod nogami,
zapach krwi unosi się w powietrzu, czy przez krótką chwilę dostrzegam, jacy
ludzie mogą być porąbani. Bo naprawdę sądzę, że tacy ludzie na świecie
istnieją, tylko miejmy nadzieje, że nigdy nie staniemy im na drodze.
Jeżeli mogłabym wybrać tylko trzy opowiadania, które
zaskarbiły moją rządzę krwi, to zdecydowanie wybrałabym: Amator, Ona i On. Historia miłosna, Gra. Takie historie mogłabym
czytać bez końca, bo jest w nich odpowiednio zarysowana fabuła, no i co z tego,
że wiem, co się dalej wydarzy. Chodzi o całą konstrukcję ich zdań, kreacja
postaci, wszystko w tych historiach ma swój określony cel – a celem jest
przerażenie czytelnika. Chociaż w moim przypadku przestraszenie i zdziwienie
mnie graniczy z cudem, to jednak ta antologia zasłużyła sobie na ocenę bardzo
dobrą.
Jeżeli macie w sobie odrobinę zimnej krwi, nie brzydzą was
makabryczne sceny, mówiące o tym, jakie wnętrzności są pyszne, to sądzę, że
będziecie zadowoleni. Tym bardziej, że jest to krótka lektura, która pochłonie
was na dwie – trzy godziny. W dodatku możecie bezpłatnie ściągnąć całość tu: http://grabarz.net/czarna-kokarda/