Cykl Bóg Horror Ojczyzna – Łukasz Radecki

Wpisując w Internecie imię i nazwisko Autora, możemy być jednej rzeczy pewni: Jest to człowiek, który poświęca się swoim pasjom. Oprócz bycia pisarzem, tworzy muzykę w zespołach metalowych, jest również zastępcą redaktora w portalu Horror Online i można by tak w nieskończoność wymieniać. Jednym z jego dzieł jest cykl Bóg Horror Ojczyzna, który postaram się Wam przybliżyć i jednocześnie zachęcić do niego. Składa się on z dwóch tomów, w którym odnajdziemy cztery opowiadania, o losach agentów Katolickich Służb Specjalnych : Thorsona (zwanego Stonką) oraz Maksymiliana Klimkiewicza (Maksa).

Bóg Horror Ojczyzna - Złego początki, pozwala już na samym początku poznać Stonkę, który zostaje wyrwany ze świata plaży i biegających wokoło nudystek, telefonem od swojego szefa. Nie stroni on od marudzeń, gdy dowiaduje się, że zostaje mu przydzielony nowy partner Maks, w końcu jest to już jego piętnasty współpracownik. Wielu poprzedników nie kroczy po tym świecie, lub po prostu zwariowali. Zostaje im przydzielona sprawa, w której muszą oni rozwiązać zagadkową śmierć jednego z uczniów liceum Świętego Jarosława. Pomyślicie, że nie ma niczego nadzwyczajnego w tej historii, lecz co gdy powiem, iż było to morderstwo z podtekstem rytuału satanistycznego? Biorąc śledztwo w swoje ręce, agenci nie dowierzają takiemu motywowi, nawet w ich czasach i świecie nie ma miejsca na takie zdarzenia, lecz czy na pewno? Podczas rozwiązywania tej sprawy, włączamy się, jako czytelnicy w wir tych wydarzeń, które opowiadają również historię początku przyjaźni tej dwójki. Czy sprawa jest skazana na powodzenie i błyskotliwe umysły będą potrafiły rozwikłać tą zagadkę?

Drugie opowiadanie zatytułowane „Piękno nie umiera nigdy”, jest tak makabryczne, że radzę czytać je na pusty żołądek. Thorson i Klimkiewicz nie mają czasu na nudę, gdyż znów czeka na nich kolejna sprawa. Tym razem są to morderstwa, lecz nie byle jakie. Dowodami w zbrodni są filmy sygnowane produkcją Vigo, z gatunku sniff ( Czyli przedstawiające gwałt na kobietach, z hektolitrami krwi, drastycznych scen, a końcowo śmiercią „bohaterek”). Sprawa jest tym bardziej trudna, gdyż filmy wysyłane są w odstępach czasu, co oznacza, że za niedługo w ich ręce może trafić kolejny film, zwiastujący koniec życia następnej, lub następnych ofiar. Agenci nie mają więc czasu do stracenia, muszą działać natychmiast, tylko czego w tej sprawie się zaczepić? Brak poszlak, jedynie logo V może ich doprowadzić do rozwiązania tej sprawy, niestety nie jest to takie proste…

Drugi tom jest zatytułowany: Bóg Horror Ojczyzna – Wszystko spłonie, i chociaż odciąga on nas odrobinę od tematyki makabry, która pojawiała się w pierwszym tomie, to i tak jest wart ogromnej uwagi i waszego czasu, który poświęcicie na przeczytanie tej pozycji.

Pierwsze z dwóch opowiadań „Wszystko spłonie” będzie nie lada gratką dla koneserów Zombie. Tak dobrze czytacie, tym razem czas na konfrontacje Stonki i Maksa z tymi stworami. Ich poprzednia akcja, nie należała do zbytnio udanych, dlatego zostaje zlecona im służba, dziś mają za zadanie chronić Diakona. Wszystko wydawałoby się schematyczne i obarczone wysokim ryzykiem nudy, niestety nie w tym świecie. Spisek wspomnianego Diakona, spowodował, że całe miasto w którym przebywają, zamienia się w ludność pozbawionych mózgów, z zakrwawionymi ciałami, które szukają kogo by podgryźć następnego. Czas więc na plan ucieczki. Niestety dwójka głównych bohaterów musi się zmierzyć z dużą populacją ludzi, którzy marzą o tym by wbić swoje zęby w ich ciała. Tylko czy uda im się zawiadomić odpowiednie służby, i w dodatku wyjść z tej akcji bez szwanku? Nie bądźcie tego tacy pewni.

„Dzieci mroku” przenoszą nas do innej rzeczywistości, w której paranormalne stwory żyją na ulicach ich miasta. Będziemy starać się rozwiązać sprawę z Maksem, który zostaje przydzielony do nowej partnerki Godlewskiej. Tym razem Klimkiewicz postara się wytłumaczyć morderstwa, w których ciała pozbawione są krwi, a na ich szyjach pojawiają się tylko dwie ranki. Agent podchodzi do wszystkiego sceptycznie, gdyż sądzi, że wampiry nie istnieją, a jest to tylko „zabawa” innych, by poruszyć opinię publiczną i zasiać we wszystkich strach. W tym opowiadaniu poznajemy Maksa od strony życia prywatnego, pamiętajcie, nie oceniajcie człowieka po wyglądzie i jego zachowaniu, gdyż może on przed Wami skrywać nieznaną tajemnicę.
- Jasne - żachnął się Maks wstając. - Muszę lecieć do papierków, przy okazji zjem jakąś pizzę, a w twoim imieniu frytki.
- Ej, nie musisz być zaraz wredny...
- Nie muszę. Ale jestem cholernie głodny. Trzymaj się, druhu!
Podczas lektury tych dwóch tomów, babrałam się wraz z bohaterami w hektolitrach krwi, doświadczałam z nimi gęsiej skórki na rękach i karku, a nawet dostarczała mi odruchów wymiotnych, w szczególności w opowiadaniu „Piękno nie umiera nigdy”. Tak jak już wcześniej wspomniałam, pierwszy tom jest przepełniony makabrą, w tym najgorszym znaczeniu tego słowa. Sytuacje, które Pan Łukasz opisuje, są tak bardzo realistyczne, że aż przerażające. Było to dzieło dla mnie idealne, w końcu uwielbiam takie klimaty, w których horror jest przedstawiony z takim smakiem. Nic tylko oblizywać palce z krzepnącej krwi, i mieć nadzieję, na dalszy krwisty posiłek.
Główni bohaterzy przypadną Wam do gustu w pierwszym momencie ich poznania. Są to z pozoru źli mężczyźni, do którego lgnęłaby każda kobieta, bo któż nie lubi zawadiaków z pistoletami w dłoni? W opowiadaniach nie braknie również humoru, który powodował u mnie nie jeden raz uśmiech na twarzy. Ich docinki kierowane do siebie, jak i innych, są bardzo genialne w swej prostocie i przekazie. Pomimo iż bohaterom pobocznym jak i wydarzeniom Autor nie poświęcił wiele uwagi, skupiając się na wydarzeniach wyłącznie dwójki bohaterów, to sądzę iż w tak krótkich opowiadaniach ma to swój urok, dzięki którym poznajemy ich w każdym możliwym szczególe.
Jak już wcześniej wspomniałam w krótkich streszczeniach opowiadań, dostrzeżecie, że każdy znajdzie coś dla siebie. Fani wampiryzmu, zombie, obrzydliwej makabry, będą mogli odnaleźć historię, która przypadnie im do gustu. Będziecie chcieli czytać dalej i dalej, tak wdrążając się w perypetie Stonki i Maksa, że nie będzie wyobrażać sobie życia bez nich. Od strony technicznej nie mogę niczego zarzucić, bo twierdzę, że wydarzenia i postacie, są bardzo przemyślane w każdym szczególe. Jedynie w drugim tomie dostrzegłam przesunięcia akapitów, które odrobinę psuły mi pogląd, ale nie jest to aż tak wielkim błędem, bym niżej oceniła tą pozycję. Niskie oceny, jakie udało mi się czasem dostrzec na temat tych opowiadań, musi wyłącznie wiązać się ze zbyt płochliwym żołądkiem czytelnika, i brakiem gustu dotyczącego gatunku, jakim jest horror z dodatkiem świeżej krwi. 

Jeżeli zachęciłam Was tak bardzo, że jesteście ciekawi tej historii, to możecie ściągnąć e-booki za darmo z tej strony: http://wydaje.pl/market/tags/Radecki

Zapraszam również na bloga autora, w której również zamieszcza recenzje, warto się z nim zapoznać: http://lukaszradecki.blogspot.com/

Dziękuję za możliwość poznania tej historii, Autorowi oraz Akcji: Polacy nie gęsi i swoich autorów mają