Fantastyka
Sally. Trudno być wiedźmą – Marek Maruszczak | Recenzja
Nie będę ukrywać – z cozy fantasy miałam kilka podejść. I choć wiele osób zachwyca się tym klimatem, to dla mnie ten gatunek zazwyczaj zbyt mocno zwalnia, a akcja gdzieś się rozmywa. Ja lubię, kiedy coś się dzieje – intensywnie, nieprzewidywalnie, najlepiej co kilka stron. Dlatego kiedy wpadła mi w ręce propozycja zrecenzowania Sally. Trudno być wiedźmą, byłam sceptyczna. Ale… okładka? Cudo. Ilustracje? Przepiękne. A pierwszy rozdział? Bang! Taki z przytupem, pełen charakteru. Pomyślałam – dobra, jeszcze jedna szansa dla cozy fantasy. Jeśli nie teraz, to już nigdy.
I wiecie co? Nie było źle. Serio. Marek Maruszczak stworzył baśniowy świat Charmwood z humorem, klimatem i szczyptą uroku, który trudno zignorować. Jednak – nie byłabym sobą, gdybym nie przyznała: akcja dość szybko zaczęła się rozmywać, a narracja gubiła tempo. Główna oś fabularna trochę się chowała za opisami, które – owszem – były barwne i plastyczne, ale nie zawsze potrzebne.
Tytuł sugeruje, że to historia o tym, jak trudno być wiedźmą. I tak trochę jest, a trochę nie. To bardziej zbiór uroczych przygód z życia Sally, następujących po sobie, rozsianych po Charmwood niczym ziarenka piasku w lesie, ale otulonych w ogólną całość. Nie każda z tych historii była moim zdaniem potrzebna – niektóre zachwycały, inne wydawały się dłużyzną.
Ale! Nie mogę nie docenić pomysłu. Sally ma klimat – to książka jak bajka na dobranoc dla dorosłych. Piękne ilustracje, narracja z charakterem (przypisy są fenomenalne – narrator wie więcej niż my i lubi się z tym obnosić!), a sama bohaterka? Sally ma pazur, wie, czego chce, ale nie traci empatii i poczucia humoru. Polubiłam ją, serio. Takich bohaterek mi trzeba – silnych, niezależnych, ale i zabawnych.
Styl Marka Maruszczaka jest lekki, inteligentny i wciągający. Nie brakuje autoironii, puszczania oka do czytelnika i bardzo przemyślanego świata przedstawionego. To książka, która może nie porwie tempem, ale otuli klimatem. Jeśli kochasz cozy fantasy, opowieści z magią i mądrą, nieco zadziorną narracją – to jest pozycja obowiązkowa. Dla mnie to nie był hit sezonu, ale zdecydowanie doceniam kunszt i dopracowanie całości. I kto wie? Może kiedyś do Sally wrócę – jak do znajomego lasu, który zna wszystkie moje sekrety.
Dla kogo?
Dla fanów cozy fantasy, baśniowych światów, mówiących zwierząt, sarkastycznych narratorów i literatury, która łączy urok z przekąsem. I dla tych, którzy lubią czytać przy herbacie i kocu – zwłaszcza w deszczowe lato.
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Flow books