Harde Wydawnictwo
Czerwony Ptak. Wilczy Dwór - Maja Kołodziejczyk | Recenzja
„Czerwony Ptak. Wilczy Dwór” – obyczaj, który mnie zaskoczył (i to jak!)
Nie czytam powieści obyczajowych. Serio. To nie moja bajka – jako fanka fantasy zawsze wybierałam inne klimaty. Ale kiedy wpadł mi w ręce „Czerwony Ptak. Wilczy Dwór” Mai Kołodziejczyk, coś we mnie drgnęło. Może to przez tę hipnotyzującą okładkę? A może przez objętość – bo rzadko obyczajówki liczą tyle stron co dobra fantastyka. W każdym razie... wsiąkłam. Kompletnie.
I wiecie co? Maja Kołodziejczyk zrobiła coś, czego nie spodziewałam się po tym gatunku – totalnie mnie zaskoczyła. I to nie raz.
Historia, która płynie, ale nie przemyka bokiem
Niech was nie zmyli objętość tej powieści – czyta się ją płynnie, z zainteresowaniem, choć momentami akcja zwalnia. Ale to nie zarzut! Każdy fragment ma swoje miejsce, a fabularne zwolnienia służą pogłębieniu emocji i zrozumieniu bohaterów. To nie jest tylko historia dla zabawy – to opowieść, która zostaje w człowieku.
- Jak to jest, że ja umieram, a ty wyglądasz tak dobrze?- Bo ja umieram w środku i tobie również radzę się tego nauczyć.
Romans, który łamie schematy
Nie zdradzę Wam zbyt wiele, bo im mniej wiecie – tym lepiej. Ale przygotujcie się na kontrowersję. I to nie byle jaką! Mamy tu męski romans osadzony w klimacie lat 40., z silnym tłem historyczno-społecznym. I... zaskoczyło mnie, jak bardzo ta kontrowersja mi się podobała. Zwykle uciekam od romansów, ale tutaj? Chciałam wiedzieć więcej. Czułam każdą emocję – niepokój, fascynację, czasem wręcz ból.
Autorka serwuje slow burn, który naprawdę jest slow. Ale za to jak się rozpędzi... nie daje czytelnikowi wytchnienia. Gdy tylko pomyślałam, że wszystko się uspokoi – bum! Kolejna kłoda, kolejny zamęt, kolejna emocjonalna eksplozja.
- To nie wychodź z założeń. Najwyższy czas skończyć z założeniami - wydał mu kolejne twarde polecenie. - Tak bardzo chcesz być "każdym mężczyzną"? Bardziej niż samym sobą?
Głębia, której się nie spodziewałam
Objętość tej powieści działa na jej korzyść. Dzięki niej bohaterowie są pełnokrwiści, ich przemiana ma sens, a ich emocje – wagę. Autorka wplata w tę historię wiele ważnych tematów: od walki o tożsamość, przez społeczne konwenanse, po dramaty klasowe i rodzinne. Wszystko to podane subtelnie, bez przesadnego patosu – a jednocześnie z ogromną siłą oddziaływania.
To nie jest typowy romans, ale powieść obyczajowa z elementami romansu. To emocjonalny rollercoaster w stylu retro, który mówi o sprawach niełatwych, ale ważnych. I najbardziej ta inspiracja historią mi się podobała.
Wpatrywał się w niego jak zahipnotyzowany, uzmysławiając sobie, że właśnie stracił imię. Próbowano odebrać mu człowieczeństwo. Stał się jakimś numerem. Nie osobą.
Zamykam książkę, ale ona nie znika z głowy
„Czerwony Ptak” zostawił we mnie ślad. Po tej książce wiem jedno – chcę więcej. Chcę więcej tej pisarki, tego świata, tej odwagi w opowiadaniu historii. Czekam na drugi tom, bo mam przeczucie, że znów zostanę wgnieciona w fotel. A może nawet rozbije mnie na małe kawałki.
I na ostatnie słowo zasługi lecą do wydawnictwa, które stworzyło lekką książkę z pięknie wyginanym grzbietem i pokazują, że nawet takie wielkie księgi można trzymać w jednej ręce, są pięknie i nietuzinkowe, brawa!
Opinia powstała przy współpracy z Wydawnictwem Harde