Guanzon Thea
Wojny huraganowe - Thea Guanzon
"Wojny huraganowe" to książka, która przyciąga wzrok efektowną okładką i intrygującym opisem. Jednak po zagłębieniu się w lekturę, odniosłam wrażenie, że te elementy nie wystarczają, by wyróżnić się na tle innych powieści fantasy. Fabuła wydawała się momentami nielogiczna, a fantastyczny świat przedstawiony był zlepkiem niezrozumiałych zjawisk, co utrudniało pełne zanurzenie się w historię.
Bohaterowie, zwłaszcza Talasyn i Alaric, nie wyróżniali się niczym szczególnym, a ich działania były często irytujące z powodu braku spójności w przedstawieniu ich przeszłości. To, że autorka inspirowała się "Gwiezdnymi Wojnami" nie ulega wątpliwości, jednak ta inspiracja nie spełniła moich oczekiwań. Może to wynikać z faktu, że nie jestem wielką fanką tego uniwersum, co wpłynęło na odbiór tej historii.
Na plus zasługują ostatnie strony książki, gdzie akcja nabrała tempa, a wątek romantyczny został ciekawie rozwinięty. Jednakże, pomijając nielogiczności w charakterystyce postaci, nie było to na tyle angażujące, bym była zainteresowana sięgnięciem po kolejny tom. Przeczytałam tę książkę do końca, choć momentami miałam ochotę ją odłożyć. Gdyby nie moja determinacja w kończeniu rozpoczętych lektur, prawdopodobnie porzuciłabym ją wcześniej.