Bóg marnotrawny - Jakub Ćwiek



Liczba stron: 320 
Data wydania: 31 październik 2018 r. 
Seria: Kłamca
Tom:





Zapomnianym bogom pozostaje tylko wiara w anielskie błędy

Barcelona, Arktyka, Nowy Jork, Góry Skaliste w Kolorado – marnotrawny bóg wikingów, pan kłamstwa Loki wyrusza na sześć kolejnych wypraw, a wyzwaniem dla jego sprytu stają się kolejne mityczne stwory zrodzone z ludzkiej wiary, wyobraźni i strachu.
Kłamca jak zawsze gra nie fair, ale na jaw wychodzi, że nie tylko on jeden. Intencje Archaniołów, dla których pracuje, również nie są i nigdy nie były czyste.
Nadszedł czas, by Loki wybrał stronę, po której chce stanąć.


Nadszedł czas na drugi tom o Kłamcy, który zelektryzował moje czytelnicze życie humorem i pewnego rodzaju odskocznią od pozostałych książek, przez które jakoś ostatnio nie potrafiłam przejść. Z pomocą właśnie przychodzi Bóg marnotrawny, który formą pozwala na odpowiednie dawkowanie sobie literatury.

Jednak to dawkowanie też powoduje, że jest to niebywały minus dla tej historii, ponieważ nie poznajemy wszystkiego w pełnej krasie. Są to pourywane fragmenty historii, które może i mają wspólną cechę, ale jak to bywa, jedne są ciekawsze od innych.
Świat nigdy nie patrzy, gdy dzieją się rzeczy wielkie.
Ale, nie znaczy to, że nie jest to lektura warta poznania, ponieważ jest to zdecydowanie coś innego niż jest teraz na rynku, i okładka jak i samo nazwisko autora jest w stanie przyciągnąć wielu czytelników. To po prostu mówi samo przez się. Ale ja może na chwilę przestanę z czytaniem kolejnych części, by nie otrzymać pewnego rodzaju przesytu.

Zapewne jeżeli czytaliście pierwszy tom, to nie muszę wam zachwalać kolejnego, bo jest to oczywiste, a jeżeli jeszcze nie dotarliście do tej lektury to czas najwyższy to zmienić i samemu się przekonać czy taka forma, jak i pomysł wam odpowiada.