Chmury z keczupu - Annabel Pitcher



Tytuł oryginału: Ketchup Clouds
Liczba stron: 344 
Data wydania: 18 lipiec 2018 r. 



Miłość, która rozrywa serce. Tajemnica, która spędza sen z powiek. Kłamstwa, które wszystko niszczą. Pośród tego nastoletnia Zoe, która pragnie podzielić się z kimś swoim straszliwym sekretem, dlatego wysyła listy do więźnia czekającego na śmierć.
W tej powieści jest wszystko – nietypowa rodzina, miłosny trójkąt, niewyjaśniona zbrodnia i… ptasia dziewczyna. Do tego mnóstwo ciepła, humoru, dramatów i wzruszeń oraz zakończenie, które zmiażdży Ci serce.


Kto by się spodziewał, że tak chwytliwy tytuł, dziwaczny tak naprawdę, zaintryguje mnie na tyle, by za niego się zabrać. I powiem wam już na wstępie, że naprawdę był to strzał w dziesiątkę, bo nie myślałam, że to będzie jedna z tych książek, które niszczą wcześniej poznane schematy i po prostu rozwalają system.

Mało jest pozycji z czerwoną okładką, a przecież to one przyciągają najbardziej wzrok czytelników. Jednak kończąc już wywody na temat prezentowanej strony, chwytliwego tytułu i dość niezłego opisu, możemy przejść do wnętrza.

Już od początku Zoe da się lubić, chociaż na początku sama stara się nas do siebie zniechęcić, ponieważ obiecuje, że już za chwilę, za listów parę (pisanych do starszego mężczyzny - czy to nie brzmi dziwnie?), opowie nam straszliwą historię, która się jej przydarzyła i z którą będzie musiała żyć do końca życia. I właśnie ona rozdziera serce najbardziej. Może nie jest to tak naprawdę wątek, który spowodował u mnie morze łez, jednak jak najbardziej moja twarz przybrała minę ogromnego zdziwienia i mogę się pierwszy raz do tego przyznać.
Wszyscy jesteśmy tacy sami i nie ma od tego ucieczki. Nie ma znaczenia, czy jesteś łysym Anglikiem bekającym litery alfabetu, czy kobietą ukręcającą łby kurczakom w środku Andów. Nieważne, jakie ubranie nosisz i jakim językiem się posługujesz. Pewne rzeczy się nigdy nie zmieniają. Rodziny. Przyjaciele. Kochankowie. Są wszędzie, w każdym mieście, w każdym państwie, na każdym kontynencie.
I najbardziej podoba mi się to, że w opisie już jest zaznaczone: czeka na nas trójkąt miłosny. No i dziękuję, do widzenia, nie ma się do czego przyczepić, bo przecież wiedziałam co mnie spotka w tej pozycji. Jednak do końca i tak nie wiecie jaki może przynieść to obrót spraw. Oprócz miłości i bólu naprawdę nie brakuję w tej historii uroczych momentów, że niejeden raz na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

To jest naprawdę coś innego niż do tej pory czytaliście, a uwierzcie mi, sama mam już trochę książek na karku, a Chmury z keczupu mnie zaskoczyły. Dajcie się przekonać, naprawdę warto. Tylko uważacie, bo ledwo się obrócicie i już będziecie ją kończyć.
W prawdziwym życiu wydarzenia nie prowadzą elegancko do punktu kulminacyjnego, tylko dzieją się nagle i niespodziewanie, zupełnie bez ostrzeżenia

Egzemplarz do recenzji zapewniło Wydawnictwo Papierowy Księżyc