Przewrotna historia (Daleka droga do małej, gniewnej planety - Becky Chambers)


Zacznę może od tego, że skoro pozycja Becky Chambers ma przedstawiać drogę, to w tytule jest zawarta bardzo ważna przesłanka dla przyszłych czytelników: daleka droga. Nie spodziewajcie się więc prędkości światła. Co wcale nie umniejsza tej historii.

Kiedy Melisa Harper dołącza do załogi starzejącego się „Wędrowca”, nie spodziewa się wiele. Połatany statek, który okres świetności ma już za sobą, daje jej wszystko, czego mogłaby zapragnąć: małe, spokojne miejsce, które przez jakiś czas może nazywać domem, przygodę w odległych zakątkach galaktyki oraz możliwość ucieczki od niespokojnej przeszłości.

Lecz „Wędrowiec” daje Melisie coś, czego się nie spodziewała. Jego załoga to mieszanina ras i osobowości, poczynając od Sissix, przyjaznej gadziej pilotki, a kończąc na Kizzy i Jenksie, wciąż kłócących się inżynierach, dzięki którym statek jest na chodzie. Życie na pokładzie statku jest chaotyczne, lecz mniej więcej spokojne – dokładnie takie, jakiego pragnie Melisa.*




Do tej pozycji trzeba podejść całkowicie inaczej, niż moglibyście się spodziewać. Oczywiście sama wpadłam w tę pułapkę, ponieważ gdy zauważyłam, że jest to science-fiction, to oczekiwałam czegoś kompletnie innego. Może właśnie Becky Chambers walczy ze stereotypami i pokazuje, że można całkowicie inaczej ukazać galaktykę.

Wszystko teraz robimy szybko i na czas, więc nie zdziwię się, jeżeli wielu czytelników uzna ją za dość monotonną lekturę, ale zauważcie, że zazwyczaj wtedy kiedy spowalniamy, to dostrzegamy kompletnie inne oblicze rzeczy, których dotąd nie byliśmy w stanie dostrzec. Właśnie Daleka droga do małej, gniewnej planety taka jest. Nie spodziewajcie się wielkich zwrotów akcji, po prostu płyńcie wraz z lekkim nurtem i wtedy dostrzeżecie, że jest to naprawdę bardzo wartościowa lektura.

Skąd więc tak naprawdę pomysł na wykorzystanie galaktyki? Czy nie można było historii umiejscowić w naszych czasach i przekazać nam rzeczywistą historię, jaka mogłaby mieć miejsce, a przede wszystkim my byśmy w nią uwierzyli? Sądzę, że nie, ponieważ to odkryło główny zamysł autorki, która dzięki temu zabiegowi mogła ukazać różnorodność ras. Dzięki temu człowiek, jest kimś słabym, wręcz niedorozwiniętym. Czy więc tak naprawdę w ogromie wszechświata możemy się uważać za bogów zdolnymi do wszystkiego?

W tej historii często w mojej głowie pojawiały się pytania, które zostawały bez odpowiedzi, ale nie dlatego, że autorka nie postawiła ich na tacy, tylko kończy swoje myśli w taki sposób, że zaczynałam się zastanawiać nad ich sensem i moje myśli wędrowały coraz dalej.

To naprawdę przewrotna historia, tylko należy dać jej szansę, a naprawdę może się okazać świetną rozrywką, a przede wszystkim niezwykła odskocznią od książek, które do tej pory czytaliście.


Tytuł oryginału: The Long Way to a Small, Angry Planet
Data wydania: 02.10.2017
Liczba stron: 496
Seria: Wayfareres
Tom: I
Daleka droga do małej, gniewnej planety | 
Gatunek: Fantastyka
Wydawnictwo: Feeria Young - dziękuję!
* opis pochodzi ze strony Wydawnictwa