Miłość ma zawsze wiele odcieni (Światło, które utraciliśmy - Jill Santopolo)


Miłość ma zawsze wiele odcieni, każdy z nas jej doświadczył, ale czy ktoś z nas jest w stanie powiedzieć, że to właśnie jego uczucie jest idealne? Czy serce zawsze wygrywa nad rozumem?



Nauczyłeś mnie, że zawsze trzeba szukać piękna. W ciemności, w ruinach potrafiłeś odnaleźć światło. Nie wiem, jakie piękno i jakie światło teraz odnajdę. Ale spróbuję. Zrobię to dla ciebie. Bo wiem, że ty zrobiłbyś dla mnie to samo.

Lucy i Gabe poznali się 11 września 2001 roku. Gdy wieże WTC runęły, a pył przykrył Nowy Jork, zrozumieli, że życie jest zbyt kruche, by przeżyć je bez pasji i emocji. I zbyt krótkie, by nie być razem.*




Z jednej strony lekka historia, która ma miejsce na przestrzeni lat, może wywoływać różne uczucia. Przede wszystkim książka zachwyca swoją oprawą jak i sposobem narracji. Tutaj na pewno się wyróżnia i sprawia wrażenie autentycznej i zarazem głębokiej w swoim przekazie. Jednak kiedy mocniej zaczęłam się nad nią zastanawiać, to czasem coś mi zgrzytało, ale chyba i tak bardziej odniosłam pozytywne wrażenie niż odwrotnie.
Patrzymy na świat przez pryzmat naszych pragnień, żalów, nadziei i lęków.
Światło, które utraciliśmy jest tak naprawdę do połknięcia na raz. Krótkie rozdziały powodują, że strony same się przewracają i nie da się od nich oderwać, ponieważ jeszcze jeden rozdział nabiera tutaj trochę innego znaczenia. Jill Santopolo pokazuje życie, właśnie tak, życie, które nie jest usłane różami, ukazuje jak wielu trudnych wyborów musimy sprostać.
Niekiedy jedna chwila decyduje o naszym dalszym losie.
Czy w przypadku tej historii jest potrzebne opakowanie chusteczek? Dla mnie nie były one potrzebne, ale dla niektórych na pewno się przydadzą. Po skończonej lekturze nabrałam ochotę na to, by ktoś wziął się za tę książkę i ją nakręcił. Myślę, że to byłby hit. Wszystko dlatego, że miłość jest różnorodna, nigdy nie jest taka sama i ciężko ją porównywać. Jill Santopolo pokazała pewnego rodzaju spowiedź, nie kryje wad głównych bohaterów. Podczas czytania zdecydowanie przytłoczy was pewnego rodzaju melancholia, zaduma. Przeczytajcie i sami się przekonacie.


Tytuł oryginału: The light we lost
Data wydania: 05.07.2017
Liczba stron: 304
Gatunek: Literatura dla młodzieży / Romans
Wydawnictwo: Otwarte - dziękuję!
* opis pochodzi ze strony Wydawnictwa