Śmierć nadejdzie (Naznaczeni śmiercią - Veronica Roth)


W przypadku tej pozycji bardzo się wahałam. Z jednej strony poczytna autorka, której trylogia niezbyt mi się podobała, ale z drugiej piękna okładka i całkowicie inna historia ujęła mnie za czytelnicze serce i postanowiłam dać jej drugą szansę. Okazało się, że był to dobry wybór.

Na jednej z planet w odległej galaktyce żyją dwa nienawidzące się wzajemnie i walczące o władzę ludy. Losy Cyry i Akosa splatają się brutalnie. Początkowa wrogość przeradza się we wzajemne ukojenie. Kiełkujące uczucie wymaga zaprzeczenia dawnym relacjom, obsesjom, wyobrażeniom. Naznaczeni śmiercią, naznaczeni stratą. Wyzwoleni przez miłość.*

Wręcz nie mogę wspomnieć o okładce, która przyciągała mój wzrok od wielu miesięcy, każdy z nas jest sroką okładkową i nie ma chyba możliwości, by ta obwoluta nie należała do tych najbardziej charakterystycznych. Prosta, nieskomplikowana, ale gdzieś ta głębia kolorów do mnie przemówiła. Po przeczytanej lekturze muszę przyznać, historia jest naprawdę świetna. Może nie jest to wybitna lektura, która odmieniła moje życie czytelnicze, ale jednak umiliła mi kilka wieczorów i wcale nie uważam, że to był czas stracony.

Literatura dla młodzieży jest dość ciężkim orzechem do zgryzienia, ponieważ na przestrzeni ostatnich lat bardzo się zmieniła, a przede wszystkim zmieniły się gusta czytelników. Trzeba mieć dar, by czymś nowym zaskoczyć i tutaj zdecydowanie mogę zaliczyć klimat science fiction. To jest jedna z moich smykałek i uwielbiam takie scenerie. Autorka poradziła sobie całkiem dobrze w stworzeniu świata, w którym rządzą różne prawa i polityka, a do tego fantastyczna otoczka i moce, które posiadają bohaterzy zdecydowanie należy zaliczyć do plusów. Jest to coś zgoła odmiennego od serii Niezgodnej, chociaż budowane jest na niektórych tych samych zamysłach.
Myślę, że każdego można z łatwością zepsuć.
Mamy silną i zdecydowaną główną bohaterkę, romans który zaczyna iskrzyć już w początkowej fazie książki, i walka między zgrupowaniami. Jednak pomimo zamysłu, jest to coś poniekąd nowatorskiego i budzi mój podziw. Początkowo, czytelnik musi się dość mocno skupić na samej treści, ale tak to już jest, gdy poznajemy świat od podstaw, które nie mają za wiele odniesienia do rzeczy, które my znamy. Możecie poczuć się skołowani, ale gdy tylko odpowiednie segmenty zaczną wam się układać, to potem wręcz płynie się z treścią i ciężko się od niej oderwać. Może mój zachwyt jest spowodowany też tym, że już odzwyczaiłam się od książek skierowanych do młodzieży i dlatego wydaje mi się to takim wabikiem na mnie. Jednak na pewno każdy nastolatek będzie zadowolony po przeczytaniu Naznaczonych śmiercią, ale nie tylko młody czytelnik poczuję się usatysfakcjonowany, bo jak wiadomo, trochę lat na karku mam, a powieść wydaje mi się świetnym rozwiązaniem na leniwe, szarawe popołudnia.

Motyw niezwykłych mocy ujął mnie najbardziej za serce i chociaż w głowie przebija się myśl: ale to już było, nie powoduje, że odbieram je w złym aspekcie. Veronica Roth stworzyła coś naturalnie dobrego i sądzę, że może ona zasługiwać na miarę autorki bestsellerów, bo nie wątpię, że książka okaże się strzałem w dziesiątkę. Fani Red Rising Pierce Browna, czy W ramionach gwiazd Amie Kaufman oraz Meagan Spooner będą zadowoleni, sięgając po Naznaczonych śmiercią, a ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom. 

Tytuł oryginału: Carve the Mark
Data wydania: 17.01.2017
Liczba stron: 534
Seria: Carve the Mark
Tom: I
Naznaczeni śmiercią | 
Gatunek: Literatura dla młodzieży / Fantastyka
Wydawnictwo: Jaguar
* opis pochodzi ze strony Wydawnictwa