Pełnia osobliwości (Amerykańscy bogowie - Neil Gaiman)


Chociaż dopiero niedawno poznałam twórczość Gaimana, to już wiem, że warto się w nią zagłębiać. W dodatku spójrzcie tylko na te okładki, nie ma szans by nie mieć ich wszystkich. Jednak jak wiadomo, okładka to nie jest priorytet, ale jeżeli ma w sobie tak dobrą historię, to aż szkoda jej nie przeczytać.

Po trzech latach spędzonych w więzieniu Cień ma wyjść na wolność. Ale w miarę jak do końca odsiadki pozostają tygodnie, godziny, minuty, sekundy, czuje narastający niepokój. Na dwa dni przed zakończeniem wyroku, jego żona, Laura, ginie wypadku samochodowym w tajemniczych okolicznościach – wszystko wskazuje na zdradę małżeńską. Oszołomiony Cień powraca do domu, gdzie spotyka tajemniczego Pana Wednesday, twierdzącego, iż jest uchodźcą wojennym, byłym bogiem i królem Ameryki. Razem wyruszają oni w niesamowitą podróż przez Stany, rozwiązując zagadkę morderstw, które co zimę są dokonywane w małym amerykańskim miasteczku. Jednak podąża za nimi ktoś, z kim Cień musi zawrzeć pokój...*

Książka trochę stron ma w swoim zanadrzu, nie powiem, że nie. Jednak historia lekko sobie płynie, a my nie zauważamy upływu czasu. To chyba bogowie nad nami czuwają i sprawiają, że jest to ciekawa literatura. Błyskotliwa do granic możliwości, ze względu na różne wierzenia, które się tutaj pojawiają, aż ma się ochotę nadrobić swoje braki historyczne i dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Powieść dość nierealna, ale jednocześnie sprawiająca wrażenie, że coś jest na rzeczy.
Każda godzina rani. Ostatnia zabija.
W tej lekturze trzeba się doszukiwać czegoś między wierszami, zawsze znajdzie się coś, co was zaskoczy i nie trzeba być wyjadaczem fantastyki. Książka przybiera lekko depresyjny charakter, ale nie zabraknie jej momentami wyrafinowanego humoru. Czasami absurdalna do granic możliwości, ale chyba właśnie za to Gaimana najbardziej lubię, że tworzy coś tak genialnego i może czasami wydaje się to zawiłe, ale jednak pod koniec jesteśmy zadowoleni.

Wszystko jest osnute płaszczem tajemnicy, nie wszystko wiemy od razu, a może i nawet stwierdzę, że niewiele wiemy, ponieważ karty odkrywane są stopniowo i należy tylko cierpliwie czekać, aż nastąpi przełom. Ciekawość moja była ogromna i została zaspokojona wspaniałym stylem, jest napisana po prostu w genialny sposób. Nieprzewidywalna, momentami niepokojąca, ale ostatecznie pełna osobliwości.
Ludzie wierzą, pomyślał Cień. Tak to już z nimi jest. Wierzą. A potem nie biorą odpowiedzialności za to, w co wierzą. Przywołują kolejne istoty i nie ufają swoim tworom. To ludzie zaludniają ciemność duchami, bogami,elektronami, opowieściami. Ludzie wyobrażają sobie i wierzą i owa wiara, twarda, niezmienna jak skała, ma moc stwórczą.
Nadmienię tylko, że w tym roku będziemy mogli obejrzeć serial na podstawie tej książki, już nie mogę się doczekać!

Tytuł oryginału: American Gods
Data wydania: 09.11.2016
Liczba stron: 592
Gatunek: Fantastyka
Wydawnictwo: Mag - dziękuję!
* opis pochodzi ze strony Wydawnictwa