Wizja przyszłości (Pandora - M.R.Carey) [Przedpremierowo]

Tytuł oryginału: The Girl with All the Gifts
Data wydania: 18.05.2016
Liczba stron: 416
Gatunek: Thriller / Postapokalipsa
Wydawnictwo: Otwarte
Uwielbiam historie, których okładka niczego tak naprawdę nie zwiastuje. Przyznacie: z czym wam się kojarzy ta okładka? Czy skrywa w sobie coś tragicznego, a może nawet i strasznego, czy wręcz przeciwnie? Niezbyt dobrze wczytałam się w opis, więc gdy tylko zaczęłam się zagłębiać w treść Pandory, to byłam oniemiała, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Melanie nie zna normalnego życia. Jest zamykana w celi, jest przywiązywana do wózka i prowadzona przez wojskowych do sal lekcyjnych. Nie tłumaczą jej, jak i osobom do niej podobnych kim są, a może nawet czym są? Powolnymi krokami czas zagłębić się w tę historię…

Niesamowicie urzekła mnie Pandora, a wszystko za sprawą tego, że Autor ma niesamowity styl. Nie wiem co zadziałało na mnie najbardziej, ale chyba tajemnica. Uwielbiam takie książki, które od pierwszych stron nie wrzucają nam do głowy wszystkich możliwych informacji, tylko stopniowo dowiadujemy się z czym tak naprawdę przyszło się nam zmierzyć.
Nie tylko Pandora nosiła w sobie te fatalne piętno. Wygląda na to, że każdy człowiek jest skonstruowany tak, by zrobić czasem coś niedobrego i głupiego.
Pomysł na tę historię, może nie jest nowatorski, bo nawet w podziękowaniach Autor wspomina, że inspiracją było opowiadanie Ifigenia w Aulidzie. Jednak już sama inspiracja nie jest tu najważniejsza, ponieważ sam zamysł, na pewną apokalipsę już był tak wiele razy przez autorów wykorzystywany, że uważamy że nic nowego nie jest już w stanie wejść na rynek. Jednak ja wam zaręczam, że to jest coś całkowicie nowego.
Przygarnijcie ten strach do waszych śmiertelnych dusz. Im bardziej się boicie, tym mniejsza szansa, że powinie wam się noga.
Narracja pomimo że jest trzecioosobowa, to tak naprawdę poznajemy daną historię z kilku perspektyw. Oczywiście najważniejsza jest Melanie, ale nie można zapominać o sierżancie, nauczycielce, czy na lekarce kończąc. Zadziwiający jest fakt, że ta historia tak bardzo mną zawładnęła. Uwielbiam, gdy moim ciałem targają dreszcze i nie zazdroszczę bohaterom niczego - przyszło im żyć w ciężkich czasach.

Wracając do lekarki. Zadowoleni będą czytelnicy, którzy uwielbiają nowinki technologiczne oraz momenty, które powodują, że nasza głowa ma ochotę eksplodować. Pojawia się tu wiele teorii, ale dopiero na sam koniec dowiadujemy się całej prawdy o otaczającym świecie.

Nie chcę za bardzo wam zdradzać tajemnic, które się tu kryją, więc tak, możecie uznać, że ta recenzja jest nazbyt chaotyczna, ale w Pandorze znajdziecie na pewno:

Dużo emocji.
Akcję na wysokim poziomie.
Niepospolitego spojrzenia na znane już tematy.
Jeszcze więcej emocji.

Nawiązanie do mitu o Pandorze ma w tej historii bardzo duże znaczenie, i to od was zależy czy potraktujecie je dosłownie, czy może wręcz przeciwnie. Nie mniej jednak: puszka Pandory została otwarta...

Za tę lekturę dziękuję: Wydawnictwu Otwarte