Złe fatum nadchodzi (Przewieszenie - Remigiusz Mróz)

Data wydania: 13.01.2016
Liczba stron: 464
Gatunek: Kryminał
Seria: Trylogia z komisarzem Forstem
Tom: II
Ekspozycja | Przewieszenie | Trawers
Wydawnictwo: Filia
Do Mroza nie trzeba mnie wcale przekonywać. I wielu z was zapewne też nie muszę nakłaniać, byście przeczytali jakąkolwiek jego książkę. Z Przewieszeniem wiązałam wielkie nadzieje, ponieważ uważam, że Ekspozycja była genialna pod każdym względem. Na początku ciężko było mi się w nią wkręcić, ale ostatecznie ją skończyłam i jestem zadowolona.

Podhale i seria wypadków w górach to tylko wierzchołek góry lodowej, z którą musi się skonfrontować komisarz Forst. Jak się okazuje, wielu chce go pogrążyć, a dodatkowo nawiedzają go demony przeszłości…

Tak jak wspomniałam, Ekspozycję pokochałam całym sercem i pamiętam, że wtedy zarwałam dla niej noc. Podobała mi się ze względu na okrucieństwo, które w niej znalazłam. No i oczywiście zakończenie, które na pewno i was wytrąciło z równowagi. Jakiś czas temu, dawkując sobie moje zaciekawienie dalszym losem Forsta, postanowiłam wreszcie ponownie zanurzyć się w tej niesamowitej, mrocznej serii. Jednak szło mi dość opornie. Nie wiem dlaczego, ale nie umiałam się w nią odpowiednio wkręcić i ciągle coś mi w niej brakowało.
Gdziekolwiek nie zaszedł, ciągnął za sobą problemy. Z kimkolwiek nie nawiązał bliższej relacji, sprowadzał na niego złe fatum.
Było tak normalnie, aż chyba za normalnie. Tak, brakowało mi Forsta, jako bohatera, ale na samym początku Przewieszenia nie wykazał się dla mnie tymi cechami, za które go pokochałam. Tak, ja go pokochałam bezgranicznie. Ale chyba każda dziewczyna się ze mną zgodzi, że coś w nim jest takiego, co nas do niego przyciąga. Wredny, impulsywny i dość niezrozumiały. Już wiem, Forst to taki kot, który chodzi swoimi drogami i wszystkich ma gdzieś… głęboko. Ale wracając do treści, było dość statycznie i nie mogłam uwierzyć, że to naprawdę jest kontynuacja na którą tyle czekałam.

Wielkim plusem były rozdziały poświęcone czynom mordercy, czyli brutalność nie odstępuje nas o krok w tej serii. Jednak w Przewieszeniu mamy do czynienia z prawniczym światem, i to powodowało trochę moje rozżalenie (przynajmniej przez połowę książki). Ale dopiero później zaczęło wszystko nabierać właściwego tempa i coraz szybciej mój wzrok przebiegał po tekście. Mróz jak zwykle, potrafi zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Wie jak przytrzymać czytelnika przy sobie i sprawić, by czekał z niecierpliwością na kolejny tom.

Ostatecznie uważam, że kontynuacja nie jest tak genialna jak Ekspozycja, ale nieustannie jestem pełna podziwu. Różnica między tymi tomami jest w moim mniemaniu dość znaczna, ponieważ pierwszy tom, był swoistym wybuchem bomby nuklearnej, gdzie poszukiwaliśmy wraz z bohaterami ścieżek, które doprowadziłyby do rozwiązania sprawy, a tu natomiast Forst musi zmierzyć się z konsekwencjami, a zagadek jest mniej, ale nadal ocieka ona brutalnością. I gdyby nie ostatnie rozdziały i oczywiście ostatnie zdanie, to byłabym chyba bardziej zawiedziona, a tak, nadal polecam tę serię ogromnie i nie mogę się doczekać Trawersu.

Jutro wyjeżdżam na tydzień, więc mnie tu nie będzie, ale posty się będą pojawiać, o to się nie martwcie :) Tydzień wyjęty z życia internetowego - przynajmniej będę miała mnóstwo czasu na czytanie książek :) Naładuję bateryjki :)