Ale powiało nudą (Naomi Novik - Wybrana)


Tytuł oryginału: Uprooted
Data wydania: 25.06.2015
Liczba stron: 512
Gatunek: Dla młodzieży / Fantastyka
Wydawnictwo: Rebis

Na tę lekturę napalałam się jak szczerbaty na suchara. Dosłownie. Idealna okładka, opis niczego sobie, i wreszcie miałam ją w rękach. Zaczęłam się wgłębiać w tekst i czekałam, czekałam i nadal czekałam na ten przełomowy moment. Niestety do samego końca powieści go nie otrzymałam.

W przypadku tej pozycji nie należy nakreślać szerokiego opisu, ponieważ cała historia opiera się na walce dobra ze złem, gdzie główna bohaterka Agnieszka, zostaje wybrana przez Smoka – czarodzieja na dziesięcioletnie usługi. Jak się jednak okazuje, magia krąży w jej żyłach i od tej pory rozpoczyna się seria niefortunnych zdarzeń.

Sam opis, nie jest jakoś bardzo zaskakujący, a jeżeli już spojrzymy na tytuł, to wiemy że będziemy mieli styczność z przysłowiowym wybrańcem, a raczej wybrańcem o płci pięknej. I w tym przypadku nie mam nic do zarzucenia, w końcu oklepany motyw i opis nie może nas nastrajać na złą lekturę. Wiele dobrego się o niej nasłuchałam i naczytałam, więc nie miałam obiekcji przez tym by po nią sięgnąć. Możliwe, że to właśnie okładka przemówiła do mnie najbardziej, bo mogłabym jej nadać miano, jednej z piękniejszych okładek (w dodatku w twardej oprawie), które do tej pory widziałam. Następnie gdy zgłębiałam się w tekst, ziewaniu nie było końca.

Nie wiem co inni widzą w tej historii. Oczywiście sama reklama, jak i informacje o Autorce nastrajają nas pozytywnie, ponieważ któż z nas nie chciałby przeczytać czegoś poniekąd polskiego? Autorka wychowała się na polskich bajkach i baśniach i czuć to w tekście. Nie odznacza się to tylko w imieniu bohaterów, ale w ogólnej atmosferze i stylu, który przywodzi na myśl stare baśnie, ale w nieco rozszerzonym formacie.

Zapewne jest to pierwsza tak krytyczna opinia o tej książce, ale ja nigdy nie idę za tłumem. Ta historia jest po prostu nudna. Pierwszoosobowa narracja nigdy nie jest dla mnie atrakcyjna, a tutaj niestety ją znajdujemy, i Agnieszka jest denerwująca. Wiecznie ubrudzona, niedokładna i narzekająca na wszystko, jest typem bohaterki tragicznej. Wiecznie wszystkich chcę uratować, chociaż nie do końca wie jak się do tego zabrać, a dodatkowo jak się potem okazuje, jest w tym najlepsza. To jest jak z tą sytuacją w szkole, gdy wychodzi osoba z klasy po sprawdzianie i mówi: nie, nie poszło mi kompletnie, a potem dostaje 5. Tak, to taki typ osoby.

Ja nie twierdzę, że moja opinia powinna być wiodąca dla was, jeżeli jeszcze po nią nie sięgnęliście. Zawsze to zaznaczam: mogę się mylić, ale do odważnych świat należy nieprawdaż? Musicie się jednak przygotować na większą ilość opisów niż dialogów. Jedni to lubią, drudzy nie, ja za przydługimi opisami nie przepadam, bo są po prostu nudne. A nawet i dialogi nie ratują tej książki, bo są sztuczne i drewniane jak kora drzewa. Żaden bohater nie ujął mnie za serce, a raczej każdy mnie denerwował na potęgę. Już po stu stronach chciałam rzucić książkę w kąt, ale ciągle miałam nadzieję, że coś się odmieni w tej historii. Niedoczekanie moje.

Jest jeden plus: wykreowany świat. Nie znajdziecie tutaj fantastycznych postaci, bo tak jak wspomniałam jest to walka dobra ze złem, ale w dość mentalnym wydaniu. To takie zło, które czai się nie wiadomo gdzie. Duża część historii poświęcona jest nauki magii i to również zasługuje na zasługę, bo do tych tematów mam po prostu słabość.

Przeciętna historia, która denerwuje co chwilę, czasem zaskoczy, ale to by było wszystko. To od was zależy, czy weźmiecie sobie moją opinię do serca. Radzę wam samemu się przekonać, czy Wybrana wpasowuje się w wasze gusta.

__________________________________

Skorzystam z okazji i poinformuję was o kilku rzeczach:

- staram się przenieść na własną domenę, ale nastręcza mi to wielu problemów, dlatego w tym tygodniu, jeżeli zobaczycie, że tej strony nagle nie ma, bądź pojawiają się błędy, to nie martwcie się - to tylko mój nieprofesjonalizm w radzeniu sobie z zaawansowanymi przenosinami, albo po prostu jest to złośliwość rzeczy martwych,

- dlaczego złośliwość? Dlatego, że założyłam nową stronę, która nie będzie o książkach ;) I tam udało mi się podpiąć domenę bez najmniejszego problemu, tylko tu, na Ujrzeć Słowa, coś mnie Internet nie lubi,

- jeżeli chcecie zajrzeć co ciekawego wymyśliłam na innej stronie, to zapraszam: Myśl przewodnia