Tu nie ma miejsca na strach (Panika - Lauren Oliver)

Tytuł oryginału: Panic
Data wydania: 03.02.2016
Liczba stron: 358
Gatunek: Dla młodzieży / Powieść obyczajowa
Lauren Oliver zapewne wielu z was kojarzy, bądź też pokochało za sprawą trylogii Delirium. Ja do tej grupy zdecydowanie nie należę. Nie uważam, że była zła, ale jednocześnie seria była rozczarowująca. Na pewno też nie mogę zapisać się do grupy osób, które po jakimkolwiek fiasku ze spotkania z twórczością Autora przekreśla dane nazwisko na zawsze. Dobre książki mają wiele imion, a Panika zdecydowanie należy do dobrych książek.

Heather nie lubi Paniki – gry, gdyż zabawą ją nazwać nie można, która wpływa na przekraczania granic uczestników do maksimum. Sama nazwa wskazuje na to, że nie możesz być do końca pewien czy cię ona nie pokona, ale musisz przyznać, wygrana w postaci kilkudziesięciu tysięcy dolarów jest bardzo przekonywująca, tym bardziej, jeżeli mieszkasz w zapadłej dziurze, bez perspektyw na jakiekolwiek godne życie po szkole średniej. Heather nie miała w planach uczestniczyć w tej grze, ale widać życie woli pisać własne scenariusze.

Zapewne gdy przedstawiłam wam zarys tej historii, to pomyśleliście o dystopii. Nie wiem dlaczego, ale zanim do niej zajrzałam i wciągnęłam się w tę grę to ja też tak o niej pomyślałam. Carp to prawie zwykłe miasteczko, ze zwyczajnymi mieszkańcami, których trawią problemu normalnego świata: znalezienie pracy, utrzymanie pracy, wyżywienie dzieci, zapłacenie rachunków. Nic nadzwyczajnego, jednak to Panika jest na ustach wszystkich, w szczególności nastolatków, którzy właśnie ukończyli szkołę średnią. I chociaż nagroda wydaje się być nad wyraz kusząca, to gdy o mnie chodzi (pomimo, że w większości przypadków czuję się nieustraszona), to za nic w życiu nie wzięłabym udziału w tej grze.

Ale o tym musicie przeczytać, ponieważ nie zdradzę wam jakie zdania czekają uczestników, ale zaręczam wam, że włoski mogą zjeżyć się na karku, i będziecie dziękować światu, że w waszym mieście nie wymyślili czegoś tak absurdalnie chorego. Tak, chorego, ponieważ we wcześniejszych grach niektórzy przypłacili zdrowiem, jak i życiem.

To dość genialny pomysł na stworzenie takiej historii. Dzisiejsi nastolatkowie są już tak znudzeni brutalnością obejrzaną w filmach i usłyszą w wiadomościach, że już prawie nic nie może ich zaskoczyć. A jednak może, bo gdy pomyślicie chociaż chwilę nad tym, by zamienić się miejscami z bohaterami, to nie ma mowy byście zrobili to bez broni przyłożonej do waszej głowy. Mnie ta historia zaskakiwała na prawie każdej stronie, bo po prostu nie byłam przygotowana na taką wersję wydarzeń.
Nikt nie powinien być szczęśliwy, kiedy my sami jesteśmy przygnębieni – a już na pewno nie nasi najlepsi przyjaciele.
Pomimo, że to historia opowiedziana z perspektywy dwóch bohaterów: Heather i Dodge’a, to jednak jest na tyle spójna, że taki podział jest jak najbardziej na plus. Oczywiście każdy z was pomyśli, że coś musi być na rzeczy, że dwójka bohaterów jest tak mocno zaznaczona w tej konstrukcji, ale nie posuwajcie się zbyt daleko ze swoimi spostrzeżeniami. Lauren Oliver zapewne was zaskoczy.

Panika to słodko gorzka historia, która w moim mniemaniu jest bardziej gorzka niż zwykły czytelnik może to znieść. Naprawdę, czara goryczy jest bardzo głęboka i powoli będzie rozrywać wasze serce, jeżeli tylko w odpowiedni sposób otworzycie się na tę historię. Na początku wydaje się sielska, ale później ma w sobie wiele bólu, cierpienia i przede wszystkim niezrozumienia, że aż czytelnika zakuje serce.
Nikt nigdy nie powiedział jej tej podstawowej prawdy – nie każdy ma szansę na miłość.
Realizm wielu sytuacji stanowczo może nas przerażać - bohaterowie nie boją się wypowiadać swoich myśli na głos, w końcu człowiek uczestniczący w Panice niczego się nie boi. To powoduje, że zżywamy się z bohaterami bardziej lub mniej. Ja początkowo nie przepadałam za Heather, była zwyczajnie nijaka i nie traktowałam jej zbyt poważne, ale gdy powoli los zaczął odkrywać kolejne karty, to niechybnie stała się moją faworytką. Osobistą idealną przemianą. Zakończenie odrobinę nie przypadło mi do gustu, ale ma swoje zaskakujące momenty.
Chodzi mi o to, że jeśli kogoś naprawdę kochasz, jeśli się o niego troszczysz, musi to być na dobre i na złe. Nie tylko wtedy gdy jest łatwo i przyjemnie.
To historia, której nie spodziewałam się otrzymać. Myślałam, że będzie całkowicie inna, a jednak mi się podobała. Lubię być zaskakiwana, uwielbiam gdy bohaterom są rzucane pod nogi kłody. Jeżeli też to lubicie, to musicie sięgnąć po Panikę, bo się nie zawiedziecie.

Za tę lekturę dziękuję: Wydawnictwu Otwarte