O przyjemności słów kilka (Hotel. Pokój nr 1 - Emma Mars)

Tytuł oryginału: Hotelles
Data wydania: 03.02.2016
Liczba stron: 623
Tom: I
Gatunek: Erotyk / Romans
Za często nie sięgam po literaturę erotyczną. Robię to dość rzadko, ponieważ obawiam się wielu rzeczy gdy do niej zajrzę. Po pierwsze: martwi mnie wątek obyczajowy, którzy może być aż nadto sztampowy, a po drugie: sama otoczka zmysłowości i erotyzmu będzie nakreślona nie tak, jak to dzieję się w prawdziwym życiu. I muszę sprostować na wstępie, że Hotel. Pokój nr 1 całkowicie mnie zaskoczył. Gdyż zdecydowanie nie wpisuje się on w obawy, które pokładam w tym gatunku.

Annabelle to dwudziestotrzyletnia dziewczyna, która jest call-girl. Jest kobietą do towarzystwa i obraca się ona w sferze bogatych mężczyzn, z którymi czasem kolacja przedłuży się do późnych godzin nocnych (jeżeli wiecie co mam na myśli). Na swojej drodze spotyka Davida i po trzech miesiącach znajomości staje się jego narzeczoną. Niepokoją ją jednak anonimowe liściki, które jak się okazuje, znają ją lepiej niż ona sama. A do tego, David skrywa pewną tajemnicę...

Sam opis nie jest jakoś bardzo odkrywczy, w dodatku jakoś nie nastrajał mnie pozytywnie, by sięgnąć po tę powieść. Ale coś ciągnęło mnie za rękaw i krzyczało: weź mnie, weź mnie. Więc wzięłam i dziwiłam się niejednokrotnie. Objętość tej pozycji na początku mnie przeraziła, ponieważ liczy sobie ponad 600 stron dość drobnego tekstu, a dodatkowo nie spodziewałam się, że tak szybko osiągnę przyjemność podczas czytania. Wiem, że używanie takich słów w recenzji książki erotycznej można dwojako rozumieć, ale to naprawdę bardzo dobra lektura erotyczna. Bez obaw możecie się w niej zagłębić. Ups, znów te dwuznaczne słowa.

Już od pierwszych stron, wiemy że coś jest na rzeczy i chcemy jak najszybciej poznać wewnętrzne struktury tej powieści. I chyba się nikt nie obrazi, jeżeli uznam ją za skomplikowaną. Ale w takim dobrym sensie. To nie jest zwykła opowieść erotyczna, która ma za zadanie przedstawienia wam najróżniejszych pozycji seksualnych, dewiacji i nie wiadomo czego jeszcze. Sam wątek obyczajowy jest rozległy i dość nieszablonowy, ale o czym tak naprawdę jest to wam nie zdradzę, ponieważ w opisie tego nie znajdziecie. A jak wiadomo najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
Widzi pani, Elle, nie można zrobić postępów w wiedzy o sobie i własnych doznaniach, jeśli nie zacznie się od pełnego uświadomienia sobie środowiska, w jakie wpisuje się nasze ciało.
Mężczyźni nie odnajdą się w tej historii, chociaż niektóre zdania powinni oni sobie przyswoić. Dzięki niej można poznać żądze i pragnienia wielu kobiet, nie tylko te skatalogowane dla głównej bohaterki. Mają one dość uniwersalny charakter, ale niektórzy boją się o tym czytać, a co dopiero mówić. Ukryte liściki i jej treści są odzwierciedleniem jej pikantnych myśli, które ona sama nie jest w stanie wypowiedzieć na głos. Pomimo mojego strachu co do jej objętości, to sądzę, że nie macie się czego obawiać – bardzo łatwo się w niej zatracić. A dodatkowym smaczkiem i kropką nad i jest część wpleciona w książkę Emmy Mars dotycząca historii Francji oraz różnych wielkich kobiet minionych czasów.

Co tyczy się samych bohaterów, to każdy z nich jest różnorodny, podstępny, niewinny i tajemniczy. Nawet główna bohaterka zaskarbiła sobie we mnie trochę uczucia. To przykład wyzwolonej spod jarzma tabu historii, o której przyjemnie się czyta i fantazjuje. Czy każda kobieta powinna ją przeczytać? Nie wiem, wszystko zależy od waszego otwartego umysłu, a jeżeli taki posiadacie i lubicie opowieści z pieprzem, to zdecydowanie musicie po nią sięgnąć. Myślę, że po książki erotyczne sięga się dla przyjemności i Hotel. Pokój nr 1 jest przyjemnością samą w sobie. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.

Za tę lekturę dziękuję: Grupie Wydawniczej Foksal