Prokurator w opałach (Twardy zawodnik - Marek Stelar)

Data wydania: 21.10.2015
Liczba stron: 400
Gatunek: Kryminał

Ponoć trzeba być twardym, a nie miękkim. Stawać na samym szczycie choćby ta droga miała prowadzić po trupach. Ale czy jest tak naprawdę, że każdy z nas może okazać się pewnego rodzaju psychopatą?

Życie nadkomisarza Roberta Krugłego wydaje się normalne dopóty, dopóki w jego mieszkaniu nie zjawia się prokurator Michalczyk, który twierdzi, że zabił kobietę. Czy jest to możliwe, by spokojny człowiek mógł zabić, czy jest to tylko próba wrobienia go w te przestępstwo? I co z tym wszystkim wspólnego ma Anders Soedergren – człowiek biznesu?
- Naprawdę wierzysz w to, że to on zabił tę dziewczynę?
- Nie wiem! Nigdy nie wiesz, co siedzi w człowieku.
Dawno nie spotkałam się z takim kryminałem, a może i thrillerem. Wszystko za sprawą tego, że poznając wydarzenia w Twardym zawodniku mamy wszystko wyłożone na tacy. Wiemy kto tak naprawdę zabił, dlaczego to zrobił i przede wszystkim śledzimy kroki prokuratora i nadkomisarza by móc się dowiedzieć, czy był to jednak przekręt idealny. Więc tak naprawdę w tej pozycji nie mamy do czynienia ze śladami, szukaniem zabójcy, czy rozwiązywaniem zagadki idąc po tropach. My jesteśmy biernymi obserwatorami, którzy albo kibicują ludziom prawym, bądź tym złym. Jednak nie wszystko jest przesądzone. I nie sądźcie, że takie rozwiązanie jest złe, ponieważ osobiście uważam, że to dość śmiałe posunięcie Autora.

Skoro tak naprawdę wszystko wiemy prawie od samego początku, to czy jest tu miejsce na jakiekolwiek zagadki? Oczywiście, że tak. To nie jest tak, że jesteśmy wszechwiedzącymi czytelnikami, którzy po kilkudziesięciu stronach mogą w spokoju odstawić książkę. W końcu nic ciekawszego się nie wydarzy, czyż nie? A właśnie że nie. To sprawnie napisana proza, która zachwyciła mnie wieloma detalami, barwnością i różnorodnością bohaterów i pomysłem na wykreowanie właśnie takiej historii. Pomysł został dobrze wykorzystany, bo Autor na samym końcu przedstawia nam, jak wiele podobnych historii miało miejsce na przestrzeni ostatnich lat w Polsce. To takie prawie pospolite wykorzystanie świata ludzi z marginesu i tych, którzy działają na mocy prawa.

Historia ta niesamowicie na mnie wpłynęła, bo podczas jej czytania, czułam się jakby ta historia wydarzyła się naprawdę. Jakbym gdzieś niedawno słyszała o wrobionym w morderstwo prokuratorze. Wielkie brawa dla Autora, ponieważ to nie mały wyczyn, by czytelnika tak zaciekawić. Ponieważ oprócz tego, że mamy główny wątek morderstwa, to jednak jak się okazuje w trakcie czytania, zamieszanych w to osób jest więcej, i z pozoru nie mają ze sobą wiele wspólnego, a jednak.

Bohaterowie to inna bajka, która w tej pozycji została idealnie odwzorowana. Źli zostali namaszczeni niecnymi podstępami, noże i broń pojawiły się w odpowiednim miejscu i krwi również nie zabrakło. Natomiast świat policji również wydał mi się odpowiednio zinfiltrowany i odczuwałam niemałą przyjemność w poznawaniu tej historii.

Każdy szanujący się fan kryminalnych książek powinien przeczytać Twardego zawodnika Marka Stelara. To odpowiednia dawka emocji, podstępu i czegoś oczywistego w nieoczywistym wydaniu.

Za tę lekturę dziękuję: Wydawnictwu Videograf