Suspens obowiązkowy (Pojedynek - Marie Rutkoski) [Przedpremierowo]


Ostatnia premiera książki wydawanej w tym roku przez wydawnictwo Feeria Young już jutro. A ja z tego miejsca i dodatkowo dzień wcześniej mogę was zapewnić, że maci po co biec jutro do księgarni. Ponoć się mówi, że ostatni będą pierwszymi i w przypadku Pojedynku Marie Rutkoski to przysłowie się sprawdza. Pochłonęłam, przeżyłam i się zatraciłam.

Wymyślone uniwersum, a raczej świat przez Marie Rutkoski czerpie wiele z naszej historii. To świat pomiędzy średniowieczem, gdzie miecze i niewolnictwo było na porządku dziennym, a dziejami antycznymi, które zainspirowały Autorkę. A w tym świecie jest Ona – córka generała i On – zwykły niewolnik. Kestrel i Arin splatają swoje losy całkowicie przypadkowo, ale czy tak naprawdę przypadek miał tu miejsce? Dwa zwaśnione rody będą musiały stanąć naprzeciw siebie i walczyć, lecz nie tylko wyciągając oręż, ale również wydobywając sztuczki dotyczące psychiki. I czy w takim świecie jest miejsce na szybsze bicie serca dwojga pozornie zakochanych w sobie ludzi?

Gdy czytałam tę historię, to do głowy wpadło mi pewne podobieństwo do Romea i Julii. Tak jakoś czułam tę całą aurę intryg i rodów, które nie potrafią zrozumieć swoich błędów i dzieci tych pokłóconych, które muszą walczyć nie tylko ze światem, ale ze swoimi przekonaniami. Ale pomimo podobieństw takich bardziej nostalgicznych, ta historia jest całkowicie inna i ja dobrze zdaję sobie z tego sprawę, że nudzi was te zdanie, które wypływa w moich recenzjach, że znów jest to coś innego. Jednak inaczej nie da się tej historii opisać, ponieważ pomimo tego, że historia została zainspirowana wieloma motywami i historiami, to jednak wrzucono je do wielkiego gara, zamieszano i wyszło coś niebywałego. Aż zazdroszczę tym osobom, które będą za niedługo możliwość czytać tę pozycję po raz pierwszy.

Osobiście lubię się pławić w historiach, które w wydarzeniach pokazują upozorowaną etykietę królewską, bale, ale przede wszystkim pojedynki na śmierć i życie i mocne charaktery. O tak, Kestrel i Arin, jako dwójka głównych bohaterów, są stworzeni na pozór bardzo prosto, ale posiadają w sobie takie cechy, że można ich oznaczyć mianem idealnych. Nie za sprawą wyglądu, a rozterek i nieprzeniknionego zachowania, który wskazuje na to, że są oni indywidualistami, którym ciężko odnaleźć się w danym świecie. To samo tyczy się ich mniemanej miłości. Nazwałam ją mniemaną z tego względu, że nie jest to historia oprószona brokatem, wielkimi wzniosłymi treściami, a nawet przyznam, że jest tragiczna. A ostatnie strony, które przeczytacie w tej książce spowodują, że będziecie łaknąć więcej i więcej. Och, Autorka potrafi stworzyć taki suspens, że mamy ochotę wykrzyczeć całemu światu: nie, to niemożliwe!

Bardzo wiele uczuć targało mną podczas czytania Pojedynku. Książka jest w każdym calu wyważona i jak już wspomniałam niezwykła. Niezwykłość objawia się również w zaskoczeniu, może nie również, a przede wszystkim. Gdyż takie uczucie czeka was nie tylko na zakończenie tomu pierwszego, ale również podczas całej tej treści. Mówię wam, nigdy nie wiecie co przydarzy się na kolejnej stronie. I właśnie to jest największa wartością dodaną w tej pozycji: zaskoczenie.

To nie jest jedna z tych książek, gdzie mamy głupio zakochanych nastolatków.
To nie jest jedna z tych książek, gdzie treść i pomysł pozostawia wiele do życzenia.
To nie jest jedna z tych książek, która zanudzi cię na śmierć.
To jedna z tych książek, którą musisz przeczytać.

Z tę cudowną książkę dziękuję: wydawnictwu Feeria Young

A książkę możecie zakupić tu: empik.com