Posłuchaj, a zrozumiesz (Playlist for the dead - Michelle Falkoff) [Przedpremierowo]


Nie wiem czy ostatnio tylko mi się to przydarza, albo wróć: tylko ja zauważam, że tematy dość trudne wśród nastolatków, jak choroba czy samobójstwo, jest dość popularnym motywem wykorzystywanym w literaturze? Oczywiście już na wstępie muszę napisać, że nie sądzę, by było coś w tym złego, w końcu pomimo tych trudnych tematów, są one w jakiś sposób potrzebne, a przede wszystkim gdy nas tak niezdrowo ciekawią.

Z Playlist for the dead wcale nie jest inaczej, ponieważ tym razem poznajemy Sama, który następnego dnia po dość nieudanej imprezie odnajduje ciało swojego przyjaciela Haydena, które nie ma w sobie choćby krztyny życia. Po takim wydarzeniu wydaje się, że już nic nie jest w stanie rozbić świata Sama na kawałki, jednak wszystko zmienia playlista i dołączony liścik, na którym Hayden napisał: Dla Sama – posłuchaj, a zrozumiesz.

Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź tej pozycji, to długo się nad nią nie zastanawiałam. Może w jakiś sposób przemknęło mi przez myśl, że okładka jest podobna do stylu zagranicznych wersji Greena. Nawet historia, gdzieś poniekąd mi trącała wspomnianym Autorem. Ale nie ulegam zbytnio porównaniom, czy moim domysłom, ponieważ sądzę, że każdą pozycję trzeba poznać bez żadnych spojlerów. I po przeczytanej pozycji mogę śmiało stwierdzić, że nie ma co jej porównywać, ponieważ jest genialna i warto ją przeczytać.

Zacznijmy może od samej konstrukcji. Uwielbiam sytuacje, gdy dana pozycja jest odpowiednio spersonalizowana. Oczywiście Michelle Falkoff nie wymyśliła czegoś odkrywczego, ponieważ wielu Autorów stosuje zagranie, by w treść swojej książki wpleść treść muzyczną. Tym razem jednak nazwy rozdziałów są tytułami piosenek. Mi osobiście wybrana muzyka, która nie zapominajmy ma kluczowe znaczenie w tej książce, bardzo pasowała, a nawet kilka utworów darzę głębszym uczuciem. Jeżeli w tej kwestii mogę coś dopowiedzieć od siebie, chociaż nie jestem zwolennikiem mobilności, to kod QR bardzo ułatwiłby sprawę, by przesłuchać daną piosenkę przy czytaniu konkretnego rozdziału. Jednak mój mini zarzut nie jest wcale zarzutem, a tylko pewnym rozmyślaniem dotyczące tej kwestii. Jednak jeżeli mogłabym już się do czegoś przyczepić to do tego, że piosenki i ta playlista, nie jest zbytnio rozwiązaniem zagadki, bo wiele poszlak znajdujemy gdzie indziej, bądź piosenka nakierowuje bohatera do pewnych rozmyślań. Jednak tak czy siak, jest to ciekawa wartość dodana.

Dostrzegłam w tej pozycji pewną dorosłość, i pomimo wieku bohaterów, ta lektura niesie ze sobą wiele treści, które niejednemu nastolatkowi mogą pomóc. W szczególności jest to historia Sama, który musi się podnieść po śmierci swojego jedynego przyjaciela. Czasem i nam się zdarza, gdy uważamy, że wiemy o danej osobie wszystko, w końcu dzieli się z nami każdymi najmniejszymi sekretami, jednak jak ta książka przedstawia, nigdy w pełni kogoś nie poznamy. Nie ma w niej żadnego kategoryzowania, przedstawiania suchych faktów, tylko poznajemy tę historię, a zarazem tajemnicę odejścia przyjaciela w bardzo przejrzysty i skrupulatny sposób. Sądzę też, że dopiero na ostatnich stronach dowiecie się o tym, jak wiele małych szczegółów i niedopasowań terminów może spowodować lawinę.

Nie twierdzę również, że jest to łatwa i przyjemna lektura, w końcu nie opowiada ona o szczęśliwym temacie. Ale w jakiś sposób pozwala nam dostrzec, pomimo wplecionej zagadki, jak czuje się taka osoba oraz co powinniśmy w takiej sytuacji zrobić. Oczywiście nie lawirujemy tutaj jedynie między dwójką głównych bohaterów, bo dostrzegamy tu szerszy kontekst i historia pomimo małej ilości stron jest przepełniona treścią, która w każdym calu jest potrzebna do zrozumienia tego tematu.

Nie zabrakło tutaj również nastrajających pozytywnie momentów, ale jednocześnie już parę zdań później, gdy poznajemy uczucia Sama, sami dobrze wiemy, że nie czuje się dobrze z tym, by radować się, gdy tak naprawdę powinien on odczuwać smutek. Ale czy naprawdę jest tak, że musimy w takich sytuacjach pastwić się nad sobą, doszukiwać ukrytych znaczeń, a przede wszystkim obwiniać siebie?

Playlist for the dead właśnie ukazuje spektrum przeszłości, teraźniejszości, a również wizji przyszłości. Wątek z ową playlistą ma po prostu coś urozmaicić i przedstawić ten temat inaczej. Przeczytajcie, posłuchajcie, a zrozumiecie.

Playlistę możecie przesłuchać tu: KLIK
A Playlist for the dead możecie zakupić tu: empik.com

Za tę pozycję przepełnioną emocjami dziękuję: wydawnictwu Feeria Young