Pozwól otworzyć się na strach (Wylęgarnia - Robert Cichowlas)


Z czym wam się kojarzy słowo wylęgarnia? Mi osobiście przywodzi na myśl coś obrzydliwego, co wypełza gromadą z ciemnych i niezbadanych miejsc. A dodatkowo przyprawia nas o dreszcze i jedyne co mamy ochotę z tym zrobić, to się tego pozbyć. Tylko jak pozbyć się strachu?

Wylęgarnia Roberta Cichowlasa to zbiór trzynastu opowiadań, które za każdym razem mają nam ukazać różne odmęty grozy. Postawimy nogę w nawiedzonych miejscach, a może i ludzi?

Opowiadania jak to zwykle bywa, są mniej lub bardziej przesycone strachem bohaterów, a co za tym idzie i nasze włosy stają dęba. Niezależnie od tego, czy lubicie się bać czy nie, to czasem warto pobudzić serce do szybszego bicia. Wszystkie teksty mają wspólną cechę - lęk. Zarazem odnajdziemy go w postaci pierwotnej, jak i wtórnej. Wszystko za sprawą tego, że każdy z nas postrzega go całkowicie inaczej.

Groza jest obecna w naszym życiu, czy tego chcemy czy nie. Jednak czy nie jest tak, że jest ona takim światełkiem w głowie? W trakcie czytania książek, czy oglądania ekranizacji, sami krzyczy bohaterom: nie idź tam! Czy właśnie nie powoduje to, że gdy my sami, będziemy w podobnej sytuacji, to powstrzymamy się przez przewidywalnym zachowaniem? Nie zawsze tak jest, ale jestem przekonana, że wizje grozy mają nas uczulić na błędy, które możemy popełnić.

Odgłosy Cytadeli, które widnieją jakie pierwsze w tym zbiorze, ukazują właśnie ciekawość ludzką, która niechybnie prowadzi do nieszczęścia. Autor zawarł w niej nawet nutkę gore – w końcu zabicie człowieka, by pozyskać odrobinę płynu, gdy usta są wysuszone na wiór, nie są czymś przyjemnym. Śmiem nawet twierdzić, że te opowiadanie podobało mi się najbardziej.

Kolejnymi opowiadaniami, które podbiły moje krwiożercze serce to: Przedstawienie, Spotkanie po latach, Powrót, Chory układ oraz ostatnie: Krwavissimo!

Po tych opowiadaniach można się spodziewać wiele, ale w każdym z nich jest potajemnie zaszyty obłęd. I chyba muszę się przyznać do tego, że o obłędzie, w formie grozy, lubię czytać. Ponieważ w każdym z tych opowiadań można dostrzec niepoczytalność, której nikt tak naprawdę nie potrafi wytłumaczyć. Bo jak spojrzeć przychylnym okiem na zawarte w Przedstawieniu omamy lokatora hotelu, który widzi coś czego inni nie widzą? A może historia zawarta w Powrocie, gdzie mamy do czynienia z nawiedzonym pociągiem? Chory układ natomiast, to wizja człowieka chorego psychicznie, bo inaczej nie da się już tego nazwać. Spotkanie po latach to odrobina fantastyki połączonej z erotyką i tylko żądni krwi czytelnicy mogą odnaleźć w nim coś dla siebie. Oraz nie zapominajmy o Krwavissimo!, czyli coś w stylu horroru klasy b.

Reszta opowiadań nie przypadła mi zbytnio do gustu, ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Mogę śmiało stwierdzić, że tobie czytelniku, spodobają się prawdopodobnie inne opowiadania, ale zaręczam, że na jakieś spojrzałbyś przychylnym okiem. Taka właśnie jest domena zbioru opowiadań. Autor może przelać na papier, czy ekran komputera, swoje najdziwniejsze pomysły, ale musi zrobić to w tak dobry sposób, by zachęcić czytelnika do nieprzerwania jej lektury po pierwszych kilku stronach. 

Moim zdaniem Robert Chichowlas ma dar wprawiania czytelnika w stan grozy i widać, że bawi się tym gatunkiem, gdyż żadne opowiadanie nie jest do siebie nazbyt podobne. W takiej formie nie można za bardzo przyzwyczajać się, a co za tym idzie oceniać bohaterów, w końcu to krótka forma. Nie mniej jednak, sięgnę po inne teksty Autora, ponieważ mają w sobie tę nieopisaną i niezaszufladkowaną dozę tajemniczości, co do rozwoju wydarzeń.

Za tę dawkę grozy dziękuję: Wydawnictwu Forma