Pascal
Relaksująca kolorowanka dla dorosłych. Łowca Chmur - Christina Rose
Kolorować każdy potrafi, nawet pokuszę się o stwierdzenie, że nawet daltonista sprostałby temu wyzwaniu. Mamy szlaczki, kreski, kontury i nie pozostaje nam nic innego jak chwycić kredki, czy inne pisaki w dłoń i poruszyć naszą wyobraźnię.
Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad tym, czy sprawić
sobie jakąś kolorowankę i naprzeciw wyszło mi wydawnictwo Pascal z propozycją Łowcy chmur. Można stwierdzić, że jest
to twórcze zadania dla leniwych. Bo tak naprawdę, co takiego potrzeba, by coś
pomazać kolorem? No tak naprawdę nic, no prawie nic. Sama musiałam się
zaopatrzyć w coś kolorowego do pisania, ponieważ ja już dawno wyrosłam z takich
przyborów, w dodatku mój brat też, ale nie ma tego złego co by na dobre nie
wyszło. W końcu dziś w każdym sklepie znajdziecie promocję na przybory szkolne.
Tylko uwaga! Nie kupujcie najtańszych kredek na rynku. Uznałam, że kredki to
kredki, ale to wcale nie prawda, bo kredka kredce nie równa. Wydałam
przysłowiowe trzy grosze na jakieś kredki i były one za suche i niewiele koloru
przekazywały na kartki. Więc postanowiłam wydać trochę więcej i chyba za 8 zł,
dostałam naprawdę dobre kredki, które przy odpowiednim nacisku mogą wyczarować
głębokie kolory. Oczywiście, nie musicie mieć palety miliona kredek, by wyszło
wam coś ciekawego. W moim przypadku 12 kolorów zdecydowanie wystarczyło.
Co tyczy się samego wydania Łowcy chmur, to jestem oczarowana, może nie w stu procentach, ale
jak na pierwszą styczność z kolorowankami dla dorosłych jestem zadowolona. Sama
tematyka tej kolorowanki jest bardzo zróżnicowana i pomimo, że okładka, jak i
nazwa sugeruje szybowanie gdzieś w przestworzach, to w ostatecznym rozrachunku
znajdziecie tam abstrakcyjne motywy dotyczące wszystkiego co nas otacza. Od
ptaków, pszczół i motyli, po dość niecodzienne formy obrazów przedstawiających
morze, czy filigranowe butelki.
Czy kolorowanki są relaksujące? Nie mogę jednoznacznie tego
stwierdzić, ponieważ czasami nieźle się przy nich denerwowałam. Wszystko ze
względu na to, że czasem znajdziemy bardzo małe szczegóły i w tym momencie
przydałyby się jakieś cienkopisy do wypełnienia tych kształtów kolorem. Ale
ostatecznie nie narzekam, ponieważ bardzo spodobała mi się taka forma zapomnienia
o świecie rzeczywistym.
Czasem się zdarzało, że patrząc na kontury konkretnej
kolorowanki, nie miałam kompletnie pojęcia co ona przedstawia, ale jak ruszę
swoje szare komórki do działania, to czuję, że gdy je pokoloruje, to powstanie
z nich coś naprawdę pięknego. Każdy znajdzie coś dla siebie w tym zbiorze
rysunków. W takim zestawieniu, dość abstrakcyjnym, podoba mi się to, że nie
musimy się trzymać wytyczonych zasad dotyczących kolorów. Przecież pszczoła nie
musi być wcale żółto czarna, a morze nie musi być wcale niebieskie. To od
waszej wyobraźni zależy, jaki obraz powstanie i mogę wam zaręczyć, że dwóch
takich samych obrazków na świecie nie będzie.
Dodatkowo
fajnym pomysłem jest to, że rysunki pojawiają się jedynie po jednej stronie,
więc nie ma możliwości by jakiś kolor przebił się na drugą stronę i popsuł nam
kolejny malunek. A nawet ta pozycja jest uzupełniona cytatami wielkich
osobistości. Znajdziecie tutaj wypowiedzi Buddy, Ramana Maharishi czy Alberta
Einsteina. To pozycja jest pełna pozytywnej energii, spokoju i zarazem
skłania w jakiś sposób do refleksji. Polecam ogromnie każdemu dorosłemu,
jak i młodszemu, bo wiek nie ma nic do tego.
Za dawkę relaksujących kolorowanek dziękuję: Wydawnictwu Pascal