Piotrowski Przemysław
Bunkry i tajemnice II wojny światowej (Kod Himmlera - Przemysław Piotrowski)
Nie każdy lubi czytać książki, w których zakorzeniona jest
historia. Zakorzenione to idealne stwierdzenie na temat tej lektury, bo to
przeszłość odgrywa tutaj bardzo ważną rolę. Sama okładka zaprasza nas w jakieś
niezbadane rejony, ponieważ zbyt wielu szczegółów to ona nie zdradza. Bardzo
lubię odkrywać takie tajemnice i ogromnie się cieszę, że trafiła ona w moje
ręce.
Sieć bunkrów Olbrzym w Górach Sowich jest naszym pierwszym
przystankiem w Kodzie Himmlera, a
następnie przenosimy się na Antarktydę, by ostatecznie wylądować w Polsce. Właśnie w Polsce wraz z Tomaszem
Turczyńskim zaczynamy demaskować tajemnice, które po śmierci jego dziadka nie
dają o sobie zapomnieć, a wręcz wpychają nas w wir wydarzeń, które mogą zmienić
bieg historii.
Kod Himmlera to istna skarbnica wiedzy, domysłów, jak i wyobraźni Autora, która niejednemu czytelnikowi zagra na nosie. Nie sądziłam, że tak bardzo spodoba mi się pozycja, która ma w sobie zalążek wiadomości o II wojnie światowej. Coraz chętniej przekonuję się do takich historii, a co ważniejsze, odczuwam niemała przyjemność w poznawaniu tajemnic z tamtego okresu. Wiele bym dała, by przeczytać tę książkę jeszcze raz po raz pierwszy. To chyba moja najlepsza rekomendacja, jaką mogłabym wam przedstawić.
Gdy przeczytasz tę pozycję, będziesz siedział z rozdziawioną
buzią. Zaczniesz się głowić, bo przecież nie ma możliwości by powstał tak dobry
debiut. Tak moi drodzy, to pierwsza książka Przemysława Piotrowskiego i jest
tak dobra, że zajmie ona jedno z najwyższych miejsc na waszej półce. Wszystko za
sprawą tego czegoś, czego tak naprawdę nie da się opisać, ale jednocześnie
sprawia, że tak ochoczo przewracamy kartki.
Zawsze gdy zabieram się za daną lekturę, to oglądam
dokładnie okładkę, która mogłaby mi coś podpowiedzieć. W tym przypadku nie
zdradza ona zbyt wiele. Później, w kilkanaście sekund wertuję książkę, by
sprawdzić czy przeważają tu dialogi, czy może opisy. W tym przypadku, miałam
odrobinę zawahania, ponieważ dialogów jest tutaj jak na lekarstwo. Ale jakże
wielkie było moje zdziwienie, gdy chłonęłam każde słowo bez żadnych przeszkód i
ciągle chciałam więcej.
Autor sprawnie łączy przeszłość z teraźniejszością. Jest to
thriller, a może i odrobina fantastyki w jak najlepszym wydaniu. Myślę, że Autor
musiał się nieźle napracować, by połączyć wszystkie fakty w jedną spójną
całość, a w dodatku dołączyć coś od siebie. W końcu bunkry odgrywają tu ważną
rolę, a raczej to, co się w nich znajduje od 83 lat. Nie mogę wam nawet w
najmniejszym stopniu zdradzić, co to jest, ale uwierzcie mi, że to was zaciekawi
i jednocześnie zszokuje. Ta historia mogłaby się znaleźć na ekranach kin, bądź
w grze komputerowej. O! To jest dobry pomysł!
Detale dotyczące odwiedzanych miast i wspomnień z historii
potrafią przyprawić czytelnika o zawrót głowy. W tej książce tak wiele się
dzieje, że nie ma tu miejsca na nudę. Jednak muszę wspomnieć, że czasem musicie
ją czytać o pustym żołądku. Gdyż te detale dotyczące wielu okropności, które
miały miejsce na przestrzeni wielu lat, są wręcz niepokojące i przyprawiające o
rozstrój żołądka. Możliwe, że źle to zabrzmi: ale więcej proszę!
Niebywała intryga łącząca w sobie cechy powieści istnie
szpiegowskiej i pomysł na tę powieść to wręcz majstersztyk. Do tej pory nie
mogę wyjść z podziwu, że Autor zmieścił tak wiele treści, w tak niewielu
stronach - w końcu pozycja liczy sobie tylko 341 stron. Piszę tylko, bo wiem,
że historię obfitującą w tak wiele wydarzeń na przestrzeni wielu lat i miejsc
na świecie, można by spokojnie rozwlec na trylogię. Kod Himmlera to skondensowana i niezwykle precyzyjnie spakowana sensacja
o korzeniach historycznych, z perturbacjami politycznymi, jak i dawką horroru i
grozy, która nie pozwoli wam zmrużyć oka choćby na chwilę. Ale nie martwcie
się, dopóki nie pojawicie się w bunkrach, to nic wam nie grozi… No chyba, że traficie
na… Nieważne, sami się przekonajcie.
Za lekturę tego niezwykłego debiutu dziękuję: Wydawnictwu Videograf