Dreszczyk strachu (Krwawa Mary - Tomasz Wojciechowski)



Nie ma możliwości by ktoś z was nie słyszał o legendzie krwawej mary. Lecz jak to bywa z legendami, jest ich wiele, a co za tym idzie, nie do końca możemy wiedzieć, czy któraś z nich nie jest prawdziwa. Opowiadane na przestrzeni lat są zniekształcone, ale jeżeli chcecie przekonać się sami czy to prawda, nie ma żadnych przeszkód. Wystarczy, że staniecie przed lustrem i wypowiecie kilka razy Bloody Mary do lustra i gdy tylko ujrzycie na tafli jej twarz, to wiecie, że jesteście zgubieni.

Właśnie ten zamysł powziął sobie Pan Tomasz. Każdy z nas uwielbia się bać i nie tylko koneserzy tego gatunku, znają opowieści o przyzywaniu różnych duchów. Ja osobiście chociaż nie wierzę w takie sprawy, to jednak niechętnie wypowiedziałabym te słowa do lustra, by się przekonać o tym, że to zwykłe bajdurzenie. Nie lubię kusić losu, lecz główny bohater tej pozycji wraz z przyjaciółmi, nie mają oporów by sprawdzić tę legendę. Wszystko się zmieniło, gdy po kolei zaczęli tracić życie.

Jest to bardzo krótka pozycja i muszę przyznać, że właśnie ta objętość ją zgubiła. Czytając tę lekturę miałam wrażenie, że wszystko opisywane jest po łebkach, a Autor stara się tylko przedstawić daną historię jak najszybciej. Możliwe, że gdyby popracował nad rozwinięciem niektórych wątków, postanowiłby wprowadzić czytelnika w uczucia bohaterów i stworzyć swoistą poszlakę, to pozycja miałaby więcej wartości. Niestety wyszła średnia historia, bez większego szału. Właśnie te streszczenie treści spowodowało, że każda sytuacja była po prostu przedstawiona, nic więcej.

Jednak muszę stwierdzić, że zakończenie bardzo mi się podobało i to one spowodowało, że ocena poszybowała w górę.

Nie sposób również wspomnieć o okładce: niestety jest okropna. Dopiero po kilku chwilach dostrzegłam, że jest to lustro z kranem i umywalką poniżej. Dodatkowo nie potrafię ocenić pewnej sytuacji, jaką jest wprowadzenie w książce tekstu pochodzącego z Internetu. W treści znajdziemy sytuację, gdy bohaterowie czytają wydrukowane informacje z Internetu i jakże się zdziwiłam, gdy naprawdę są one skopiowane ze strony internetowej. Wiadomości o Krwawej Mary możecie znaleźć tu: KLIK

Autor powinien zastanowić się nad swoim warsztatem, by nieco nad nim popracować; wtedy mogłaby to być naprawdę dobra literatura grozy. Pomysł był dobry, wykonanie już niestety dość średnie. Jednak mam nadzieję, że Autor się nie zrazi i nadal będzie pracował nad swoimi tekstami i może kolejnym razem ujrzymy już prawdziwą książkę z dreszczykiem? Tę pozycję traktuję jako zwyczajne opowiadanie.

Za wywoływanie duchów wraz z bohaterami dziękuję: Wydawnictwu Warszawska Firma Wydawnicza