Collins Suzanne
Zejdźmy do podziemi (Gregor i niedokończona przepowiednia - Suzanne Collins)
Jak to zawsze bywa, uważamy nasze życie za nudne i pozbawione emocji, a jedynie naszą codziennością rządzą obowiązki. Każdy z nas marzy o jakiejś przygodzie, która odmieniłaby życie raz na zawsze. Musicie mieć na uwadze jednak najważniejszą zasadę, że czasem marzenia spełniają się i nie są one wcale takie kolorowe, jakbyśmy tego oczekiwali. Bo wyobrażenia i rzeczywistość to nie to samo.
Gregor plącze się w takiej codzienności, gdzie nie może
wykonywać wielu rzeczy, na które najprościej w świecie miałby ochotę. Musi
opiekować się babcią, swoją młodszą siostrą, bo jego ojciec zaginął. Wszystko
się zmienia, gdy przez przypadek wraz z siostrą lądują w podziemiach. Tylko
czemu te karaluchy mówią i są takie ogromne?
Autorka nie ukrywa, że zamysł zrodził się w jej głowie, ponieważ
uwielbia Alicję w krainie czarów. I
oczywiście można znaleźć w jej książce pewne podobieństwo, lecz to mnie ani
trochę nie zraziło. W końcu to wykonanie się liczy i przedstawiona historia,
która na swój sposób była całkiem ciekawa. Lecz chyba muszę przyznać, że odrobinę
liczyłam na coś innego.
Zapewne wiecie, bądź nie wiecie: ta książka zdecydowanie przeznaczona
jest dla młodzieży, nawet i tej dość młodszej. Właśnie z tego powodu,
zastanawiam się czy historia osadzona w podziemnej baśni z danymi wydarzeniami,
jest tak naprawdę odpowiednio dostosowana do wspomnianego kręgu czytelników. Bo
przyznam, że niektóre wydarzenia, czy kreacja postaci (w szczególności
zwierząt) nie są odpowiednio dopasowane. Jednak może was zszokuję: ta pozycja
to debiut Suzanne, którą znacie z Igrzysk
śmierci. I chyba nie zawędruję zbyt daleko, jeżeli uznam, że w porównaniu, Igrzyska wypadają lepiej.
Regalia pomimo wszystko jest idealnie wykreowanym światem. Podziemia
i rozwiązania techniczne są nie lada gratką dla ciekawskiego czytelnika. Muszę
również wspomnieć o dodatkach na końcu książki, które są bajeczne. Znajdziecie
tutaj dodatek dla naziemnych (czyli dla nas ludzi). W skład tego dodatku
wchodzi: wywiad z Autorką, instrukcja do stworzenia swojego własnego podziemia
za pomocą przyborów do pisania i rysowania. Jednak nie zabraknie również tutaj
informacji na temat stworzeń, które zostały w tej historii przekształcone. W
końcu miło dowiedzieć się czegoś więcej o karaluchach, nietoperzach, pająkach,
czy szczurach. I na końcu znajdziecie szyfr Botki (siostry Gregora). Naprawdę
miałam niezły ubaw czytając te instrukcje. Właśnie takie dodatki wzbudzają u
mnie uśmiech i z tego miejsca uważam, że to naprawdę najlepszy dodatek jaki
dojrzałam w różnych książkach.
Pomimo mojego zarzutu co do
niezbyt dobrego dopasowania, sądzę, że to naprawdę przyjemna lektura, lecz nie
było w niej jakiegoś przebłysku. Mniej więcej to taka lektura przygodowa, która
pozwoli w szczególności młodszym czytelnikom, urozmaicać własną wyobraźnię. A
jak dobrze wiemy, to nadrzędna część w przypadku literatury dla młodego
pokolenia.
[...] odwaga liczy się u tych, którzy umieją liczyć.
Za tę dawkę podziemi dziękuję: Wydawnictwu IUVI