Forma
Niezwykła podróż do ? (Kosmos w Ritzu - Miłka O. Malzahn)
Nigdy bym nie pomyślała, że będę odczuwać taką przyjemność
podczas czytania książki, którą tak naprawdę każdy może odebrać całkowicie
inaczej. Właśnie z takim nieszablonowym podejściem kusi nas seria Kwadrat.
Ostrożnie
humorystyczna i nieostrożnie zakręcona opowieść Miłki Malzahn, przenosi
czytelnika do już nieistniejącego (albo istniejącego) białostockiego hotelu
Ritz, w którym znajduje się (lub nie) portal, a za nim inne wymiary, chociaż
najdziwniejsze rzeczy wydarzają się po "naszej" stronie. Warto wybrać
się w podróż, zwłaszcza do nas (i po nas) samych.
Pani Miłka manewruje w swojej historii po dotąd mi
nieznanych meandrach fantastyki, jak i innych gatunków. Sądzę, że nie można jej
przydzielić do jednego nurtu. Jest to po prostu niemożliwe. Właśnie
najpiękniejsze w tej historii jest to, że sam musisz czytelniku sobie
odpowiedzieć na pytanie: co jest prawdą,
a co fikcją? A czy tak naprawdę fikcja, jest wymysłem, czy może czymś,
czego my nie potrafimy objąć umysłem?
Muszę przyznać, że musiałam się wkręcić w tę historię
systematycznie, gdyż na początku ciężko było mi przestawić mózg na kompletnie
inne doznania. Wprowadziłam go na wyższe obroty i nie sądziłam, że takie spotka
mnie zaskoczenie. Nie jest to historia, którą przełkniecie raz dwa. Jestem
pewna, że gdy ją przeczytacie, to długo ta historia zostanie w waszych głowach.
Wszystko dlatego, że spotkacie się ze specyficznym stylem pisania, ale
jednocześnie niezwykle barwnym i urzekającym.
Masz czas, ponieważ czas nie istnieje, masz wielką ciekawość, ponieważ ciekawości nikt dotychczas nie odwołał.
Na ponad stu stronach poznajemy trzy historie, które może i
są lub nie są jednością. Starcy w Ritzu,
Kosmos w Ritzu, Sezon na sardynki to trzy rozdziały powoli wprowadzające
czytelnika w klimat Białostockiego Hotelu Ritz. Każda strona ma swój swoisty
wydźwięk i w mojej głowie pojawiały się coraz to rozmaitsze myśli na temat
bohaterów, jak i wydarzeń. W szczególności pokochałam część Kosmos w Ritzu, gdyż uwielbiam
fantastykę w dość czystej postaci i jestem pewna, że nie raz wrócę do tej
części. Co ja tam plotę, na pewno wrócę do całości tej pozycji, bo myślę, że na
inne wnioski wpadnę po przeczytaniu tej pozycji po raz drugi, czy nawet trzeci.
Polecam książkę Pani Miłki
starym wyjadaczom, którzy oczekują po lekturze czegoś więcej. To historia dla
tych, którzy lubią poszukiwać między zdaniami drugiego dna, a przede wszystkim,
są w stanie otworzyć swój umysł na kompletnie inne doznania. A ja chyba wyruszę
szukać hotelu Ritz.
Za tę niezwykłą podróż dziękuję: Autorce oraz Wydawnictwu Forma
Jutro wybywam na Pyrkon, więc przez cały weekend nie będzie mnie w blogosferze, może kogoś z Was spotkam? :)