Sny mogą Cię zniszczyć (Zrodzona z nut - Ewa Bagdzińska)


Bardzo krótka pozycja niesie za sobą wielkie ryzyko i to od autora, bądź autorki danej książki zależy, czy będzie ona dobra i trafi do swoich czytelników, czy wręcz przeciwnie i okaże się fiaskiem.

19-letnia Alice przeprowadza się do nowego domu. Już pierwszej nocy ma niezwykły sen. Śni jej się Melodia - kraina, w której jest rzeka nut, deszcz nut, las nut i... On - Trevor. Chłopak, który kradnie jej serce. Co zrobi Alice, gdy sen stanie się pewnego dnia rzeczywistością? Czy zostanie na zawsze z Trevorem w Melodii, czy wróci do realnego świata i zwykłego życia?

Nie spotkałam się nigdy wcześniej z takim pomysłem. Gdzieś w danym opisie znalazłam ten czynnik WOW, który przyciągnął mnie do siebie, lecz z drugiej strony miałam na uwadze to, że jest to niespełna stustronicowa pozycja, ale przecież do odważnych świat zależy. Uznałam, iż nawet, gdy książka niezbyt mi się spodoba, to przecież nie stracę na nią dużo czasu. Jednak w głębi miałam nadzieję, że tym razem będę się mylić.

Niestety, moje nadzieje okazały się być wysuszone niczym pustynia, z każdą kolejną stroną czułam wzrastającą irytację główną bohaterką. I znów stoję przed dylematem: patrzę w lewo, widzę świetny, genialny pomysł, a gdy zerkam na prawo, dostrzegam słabo wykreowanych bohaterów w jeszcze gorszej skonstruowanej fabule.

Ciąg wydarzeń był dla mnie kompletnie niezrozumiały. Czułam się jakbym przeskakiwała z kwiatka na kwiatek i zbytnio nie zwracałam uwagi, co było za mną, a co dopiero przede mną. Sposób przekazania pomysłu był dla mnie nielogiczny. Zachowanie Alice również balansowało między schizofrenią, a ogłuszeniem. Nie potrafię inaczej tego opisać, gdyż naprawdę nie cierpię bohaterek, które nie wiedzą czego chcą.

Można by zrzucić winę na krótką formę, gdyż nie sposób w takiej krótkiej pozycji odpowiednio rozwinąć danego tematu. Lecz wtedy nasuwa się pytanie: dlaczego nie został ten temat poszerzony? Po tej plątaninie myśli raczej wina leży po stronie stylu pisarskiego autorki. Debiut niestety w tym wypadku nie jest udany. Talent, który gdzieś tam się skrywa, powinien być jeszcze przez dłuższy czas szlifowany.

Nie chcę was kompletnie zrażać do tej pozycji, gdyż sądzę, że młodsze osoby mogłyby odnaleźć w niej coś cennego. Ot tak zwykłą powieść, które nastolatki lubią. Lecz z drugiej strony nie chcę obrażać tej grupy wiekowej. Myślę, że sami musicie zdecydować, czy niestabilnie emocjonalna bohaterka i odrobinę bezsensowny rozwój wydarzeń jest wam na rękę. Jeśli tak, to sięgajcie po nią raz dwa.