Przetrwanie jest najważniejsze (Ocaleni. Życie, które znaliśmy - Susan Beth Pfeffer)


Idziesz sobie spokojnie ulicą, gdy nagle twoim oczom ukazuje się niezwykle klimatyczna okładka i to w niskiej cenie, chyba nawet nie musisz czytać opisu danej książki, już w swoich trzewiach czujesz, że to będzie dobra historia i spędzisz przy niej miłe chwile. Tylko co gdy po przeczytanej lekturze nie możesz wcale uznać, że były to miłe chwile?

Miranda, jako zwykła szesnastolatka zamieszkująca Pensylwanię, nigdy by nie pomyślała, że zderzenie asteroidy z księżycem wywoła tak fatalne skutki. W końcu wszyscy chcieli celebrować tę chwilę, spotkać się wspólnie na piknikach, lecz nagle życie zmienia się diametralnie, i Miranda musi sobie zadać pytanie, jak i czy w ogóle przeżyje?

Mówię głośne tak i proszę o więcej, to jedna z tych historii, które i może na pierwszy rzut oka wydają się nastoletnią paplaniną, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest. Autorka postanowiła wprowadzić nas w wir niezwykłych wydarzeń z perspektywy nastolatki, której świat nagle się załamuje, chociaż z drugiej strony kompletnie danego stanu rzeczy nie pojmuje. Bo tak naprawdę, co może wiedzieć szesnastoletnia dziewczyna o tym, jak przetrwać najbliższy i dalszy horyzont czasowy, gdy wokół panuje chaos?

Może moja wysoka ocena jest podyktowana również cechą, iż lubuję się w historiach, które dostarczają mi wrażeń apokaliptycznych. I Autorka naprawdę świetnie poradziła sobie z tym tematem, wywoływała u mnie wiele uśmiechu, jak również i rozerwała mi serce, ponieważ z tą rodziną zżyłam się bardzo mocno i, rozumiałam każde ich potknięcie i zarazem gorąco im kibicowałam.

Jeżeli mogłabym zarzucić jakiś minus tej historii, to odrobinę przewidywalny charakter oraz to, że będę musiała w najbliższym czasie pozostałe dwie części trylogii przeczytać w oryginalnym języku; znów trafiłam na serię, której kontynuację w języku polskim chyba nie ujrzę. Chociaż z drugiej strony, historia Mirandy kończy się w takim momencie, że nawet można by potraktować ją, jako jednotomową powieść.
Czasami łatwiej płakać nad nieznajomymi, niż myśleć o tych, których kochamy.
W tej książce nie ma miejsca na sentymenty, rzewne historie o nastoletnich miłościach, tylko o przetrwaniu, bo tylko ono jest najważniejsze. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że to jedna z niewielu książek, które mnie pozytywnie zaskoczyły. I niezależnie, czy jesteście młodzieżą, czy kimś starszym, ta historia na pewno wam się spodoba. Może dostarczy wam kilku informacji, co zrobić w sytuacji, gdy nagle jedyny scenariusz, jaki nas czeka, to światowa zagłada, która nie zwraca uwagi na to ile masz lat oraz czy byłeś na nią przygotowany.