Ofiarę stalkingu może znaleźć tuż za rogiem (Wiem o tobie wszystko - Claire Kendal)

Książka krzyczy do mnie, że jest to thriller psychologiczny, więc owocnie zacieram ręce. Ponieważ lubię czytać tematy trudne, które sprawiają, że jestem w stanie wejść w umysł bohaterki, a dodatkowo wydarzenia i sposób przekazania tej historii wpłynie i na mnie. Stalking jest kojarzony w wielkimi gwiazdami, ale to też zwykłe kobiety, które widujesz na ulicy, mogą również się z tym słowem utożsamiać.

Clarissa popełniła błąd, gdyż przespała się z Rafem i od tej pory nie potrafi się od niego uwolnić. Może i pomyślałam, że sama jest sobie winna, ale obraca się ona powoli w przekonaniu, że to on sprawił za pomocą różnych środków, by razem wylądowali w łóżku. Pomimo wszystkiego nic nie tłumaczy zachowania Rafe’a, a to Clarissa stała się ofiarą stalkingu.

Świetnie zakrojona promocja tytułu sprawiła, że doszłam do wniosku, iż muszę zdobyć tę pozycję. Nie zwracałam większej uwagi na recenzje innych, nawet nie interesowała mnie ocena tej książki. Bo gdy tylko zauważyłam zdanie, iż jest to thriller psychologiczny wiedziałam, że chcę poznać tę historie i jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy uznałam, że książka jest po prostu średnia.

Od samego początku miałam niebywały problem z odbiorem tej pozycji. Język i sposób ekspresji treści jest dla mnie odrobinę za trudny, nie w sensie wyrafinowanego języka, lecz konstrukcji zdań i przeżyć. Po prostu czasami było ciężko przebić się przez te zlepki liter, by dostrzec w niej tę historię, po którą chciałam początkowo sięgnąć. Z każdą kolejną stroną pozycja wydawała się przewidywalna i zarazem kompletnie mi obojętna. Zaczęłam dostrzegać, że nie tego się spodziewałam i zbytnio nie rozumiem zachwytu nad książki Pani Kendal.

Największym problemem był dla mnie początek, który wrzucał w czytelnika wiele informacji poprzeplatanych różną narracją. W mózgu po prostu powstała mi sieczka. Gdyż z jednej strony mamy narrację trzecioosobową, jak i znajdziemy tutaj również zapisy z dziennika, czyli de facto narrację pierwszoosobową. Te przeplatanie nie wypadło dobrze i sprawiło dla mnie wrażenie chaosu. Myślę, że ciekawie byłoby przeczytać wyłącznie przemyślenia Clarissy, to mógłby być ogromny plus dla historii.

Fakt, temat jest trudny, ale jest jak każdy inny, jeżeli dotyka danej społeczności. Sama znam osobę, która musiała się zmierzyć z danym tematem, lecz to nie sprawia, że samo napisanie o tym książki już czyni z niej arcydzieło. Bo to sposób przekazania danej historii gra tu główne skrzypce. W tym przypadku Autorka powinna postawić na czystą psychologię tego zagrania, lecz czasem treść była jak leniwe kluski, która nie zachwyca, a wręcz nudzi.

Pomyślałam nawet sobie, że skoro tak często nie zagłębiam się w tym gatunku, to pozycja wyda mi się ciekawa, przekona mnie do tego debiutu. Lecz stało się całkowicie inaczej. Ja po prostu w książkach szukam mocnych wrażeń, nieszablonowych bohaterów i w szczególności nieprzewidywalnej akcji, a tutaj wszystko jest szablonowe, brak jakichkolwiek wrażeń i akcja jest tak przewidywalna, że bardziej już być nie może. Sam temat historii nie może być wyznacznikiem dobrej książki, dlatego za całokształt, nie polecam tej pozycji.

Za poznanie tej historii dziękuję: Wydawnictwu Akurat