Warszawa i prawniczy świat zaprasza w swe nieskromne progi (Kasacja - Remigiusz Mróz)

Idzie wiosna, zaraz, zaraz, coś mi się pomyliło, to Mróz nadchodzi po raz enty i to w dodatku w kompletniej nowej odsłonie! Miałam już możliwość poznania twórczość Remigiusza od strony historycznej, jak i fantastyczno-kosmicznej, ale teraz czas na powieść prawniczą? Co ja plotę, kompletnie nie mam pomysłu jak nazwać ten gatunek, w którym teraz pozwala nam się babrać Autor. Chyba was nie zdziwi jak napiszę, że znów możecie sięgać w ciemno w jego twórczość?

Warszawa i prawniczy świat zaprasza w swe nieskromne progi. Nieskromne, ponieważ Joanna Chyłka, należy do osób, której nie chcielibyście zajść za skórę. Pani prawnik wraz ze swoim nowym aplikantem (tak naprawdę popychadłem) Kordianem Oryńskim, starają się dowieść niewinności jednego ze swoich klientów, którego wina jest wręcz niezaprzeczalna. W końcu spędził z zamordowanymi ofiarami w swoim mieszkaniu aż dziesięć dni, tylko kto by pomyślał, że wraz z głównymi bohaterami zostaniemy wplątani w niezwykłą i głęboko idącą intrygę?

Trzymam książkę w rękach, myślę sobie: jest dobrze, będzie dobrze, a tak naprawdę jest źle, jest wręcz okropnie. Czemu znów mi to zrobiłeś Remigiuszu, że swoją kolejną książką rozbiłeś mój świat? Jest źle, bo ja już nie mam nawet słów jak opisać talent Autora, ciągle mnie czymś zaskakuje, manewruje on między gatunkami, co dla mnie, jak i innych czytelników zapewne jest czymś niewykonalnym. A jednak on pokazuje, że da się, że można stworzyć coś z kompletnie innego gatunku, a w dodatku być w nim tak dobrym. Czemu więc jest okropnie? Bo nie wiem jak on to robi, że nawet, gdy sobie obiecuję, że będę dawkować sobie jego następną książkę, to i tak pochłaniam ją raz dwa, a później po prostu zostaje mi kac książkowy. Uważajcie, tak właśnie na czytelników działa Mróz.

Akcja jest ciekawa, jest wręcz arcyciekawa, a co dopiero zakończenie! Jest to jedna z tych historii, która zapadnie w Twojej głowie na dłużej i nie da o sobie zapomnieć przez długi czas. Gdy zapewne dowiedziałeś się, że wchodzimy w tej książce w odmęty prawa, to czułeś się zdegustowany. Tak, ja też tak się czułam, nie wiedziałam czego się spodziewać, nawet przemknęła mi myśl, że prawnicza paplanina może mi się nie spodobać, ale byłam w ogromnym błędzie. Każde słowo chłonęłam jak gąbka i przewracałam kolejne strony, tylko by dowiedzieć się, co będzie dalej.

Właśnie to jest domeną Mroza, że tworzy historie w sposób przystępny dla zwykłego śmiertelnika i jednocześnie wprowadza go w tajniki danego fachu. Wręcz poczułam się, jakbym to ja była aplikantką w firmie prawniczej. Może tak naprawdę, po przeczytanej historii wcale nie jestem już takim laikiem w dziedzinie prawa? Autor potrafi rozbudzić w czytelniku ciekawość w stosunku do danego gatunku, który przedstawia. Twierdzisz, że nie kręcą Cię kryminały czy thrillery? Nic straconego, rozpocznij poznawanie tego gatunku od powieści Mroza i już z tych gatunków nie wyjdziesz. Gwarantuję Ci to.

Za każdym razem jestem zaskoczona rozwojem wydarzeń, nigdy bym nie pomyślała, że tak historia się zakończy, a może nie zakończy, tylko jest początkiem czegoś innego? To właśnie jest ten talent, gdzie Autor używa rozwiązań, na które ja bym kompletnie nie wpadła.

Co mogę powiedzieć więcej? ZaMROZiłam się na dobre i nawet się z tego cieszę. A Ty czytelniku, nie powinieneś mieć żadnej obiekcji przed sięgnięciem po tę lekturę, bo naprawdę obudzi w Tobie duszę prawnika. Och i zapomniałabym: Zakochałam się w Chyłce… Ups, chyba źle zabrzmiało, ale tak, niezwykle świetnie wykreowana postać. Macie może do niej namiary? Spotkałabym się z nią w jakiejś meksykańskiej knajpce…