Czwarta Strona
Warszawa i prawniczy świat zaprasza w swe nieskromne progi (Kasacja - Remigiusz Mróz)
Idzie wiosna, zaraz, zaraz, coś mi się pomyliło, to Mróz
nadchodzi po raz enty i to w dodatku w kompletniej nowej odsłonie! Miałam już
możliwość poznania twórczość Remigiusza od strony historycznej, jak i
fantastyczno-kosmicznej, ale teraz czas na powieść prawniczą? Co ja plotę,
kompletnie nie mam pomysłu jak nazwać ten gatunek, w którym teraz pozwala nam
się babrać Autor. Chyba was nie zdziwi jak napiszę, że znów możecie sięgać w
ciemno w jego twórczość?
Warszawa i prawniczy świat zaprasza w swe nieskromne progi.
Nieskromne, ponieważ Joanna Chyłka, należy do osób, której nie chcielibyście
zajść za skórę. Pani prawnik wraz ze swoim nowym aplikantem (tak naprawdę
popychadłem) Kordianem Oryńskim, starają się dowieść niewinności jednego ze
swoich klientów, którego wina jest wręcz niezaprzeczalna. W końcu spędził z zamordowanymi
ofiarami w swoim mieszkaniu aż dziesięć dni, tylko kto by pomyślał, że wraz z
głównymi bohaterami zostaniemy wplątani w niezwykłą i głęboko idącą intrygę?
Trzymam książkę w rękach, myślę sobie: jest dobrze, będzie
dobrze, a tak naprawdę jest źle, jest wręcz okropnie. Czemu znów mi to zrobiłeś
Remigiuszu, że swoją kolejną książką rozbiłeś mój świat? Jest źle, bo ja już
nie mam nawet słów jak opisać talent Autora, ciągle mnie czymś zaskakuje,
manewruje on między gatunkami, co dla mnie, jak i innych czytelników zapewne
jest czymś niewykonalnym. A jednak on pokazuje, że da się, że można stworzyć coś z
kompletnie innego gatunku, a w dodatku być w nim tak dobrym. Czemu więc jest
okropnie? Bo nie wiem jak on to robi, że nawet, gdy sobie obiecuję, że będę
dawkować sobie jego następną książkę, to i tak pochłaniam ją raz dwa, a później
po prostu zostaje mi kac książkowy. Uważajcie, tak właśnie na czytelników
działa Mróz.
Akcja jest ciekawa, jest wręcz arcyciekawa, a co dopiero
zakończenie! Jest to jedna z tych historii, która zapadnie w Twojej głowie na
dłużej i nie da o sobie zapomnieć przez długi czas. Gdy zapewne dowiedziałeś
się, że wchodzimy w tej książce w odmęty prawa, to czułeś się zdegustowany.
Tak, ja też tak się czułam, nie wiedziałam czego się spodziewać, nawet
przemknęła mi myśl, że prawnicza paplanina może mi się nie spodobać, ale byłam
w ogromnym błędzie. Każde słowo chłonęłam jak gąbka i przewracałam kolejne
strony, tylko by dowiedzieć się, co będzie dalej.
Właśnie to jest domeną Mroza, że tworzy historie w sposób
przystępny dla zwykłego śmiertelnika i jednocześnie wprowadza go w tajniki
danego fachu. Wręcz poczułam się, jakbym to ja była aplikantką w firmie
prawniczej. Może tak naprawdę, po przeczytanej historii wcale nie jestem już
takim laikiem w dziedzinie prawa? Autor potrafi rozbudzić w czytelniku
ciekawość w stosunku do danego gatunku, który przedstawia. Twierdzisz, że nie
kręcą Cię kryminały czy thrillery? Nic straconego, rozpocznij poznawanie tego
gatunku od powieści Mroza i już z tych gatunków nie wyjdziesz. Gwarantuję Ci
to.
Za każdym razem jestem zaskoczona rozwojem wydarzeń, nigdy
bym nie pomyślała, że tak historia się zakończy, a może nie zakończy, tylko
jest początkiem czegoś innego? To właśnie jest ten talent, gdzie Autor używa
rozwiązań, na które ja bym kompletnie nie wpadła.
Co mogę powiedzieć więcej? ZaMROZiłam się na dobre i nawet
się z tego cieszę. A Ty czytelniku, nie powinieneś mieć żadnej obiekcji przed
sięgnięciem po tę lekturę, bo naprawdę obudzi w Tobie duszę prawnika. Och i
zapomniałabym: Zakochałam się w Chyłce… Ups, chyba źle zabrzmiało, ale tak,
niezwykle świetnie wykreowana postać. Macie może do niej namiary? Spotkałabym
się z nią w jakiejś meksykańskiej knajpce…