Marvin - Iza Korsaj (przedpremierowo)


Jeżeli już tutaj dotarliście, to wiecie, że uwielbiam się pławić we krwi, flakach i innych zbrodniczych rzeczach, które potrafią nieludzko wpłynąć na wyobraźnię. Ale hola, hola, oczywiście mam na myśli te rzeczy, które występują w książkach. Ostatnio również chwaliłam się tym, że Ujrzeć Słowa objęło patronatem drugą część Kostki – Izy Korsaj. I tadam! Oto macie możliwość zerknięcie i w pewnym stopniu uzyskania informacji, czy po drugi tom warto sięgnąć… Oj warto.

Dr Marvin to uosobienie pięknego wyglądu, pewnego rodzaju społecznego autorytetu, w końcu jest lekarzem. Tylko, kto by się spodziewał, że specjalizuje się on w wolnej chwili w innych naprawach. Zapewne pierwsze, co wam przyjdzie do głowy to: że jest hobbystycznym mechanikiem. Nic bardziej mylnego, jest mechanikiem, lecz umysłu. Dwa razy do roku pozwala sobie na naprawę ludzkiego wizerunku, chociaż lepiej można by go określić, jako człowieka specjalizującego się w psychologicznym aspekcie zmiany, naprawy pewnych błędów, tylko, że jego metody, są dość niecodzienne…

Nie mam zamiaru zdradzać wam szczegółów, kto stanie się ofiarą, a kto łowcą oraz jakie przedmioty będą służyć w drugim tomie do naprawy. Bo musicie pamiętać, że ludzki mózg jest bardzo skomplikowanym tworem, do którego dotrzeć może tylko geniusz, takim wspaniałomyślnym i „dobrodusznym” człowiekiem jest Marvin Cross. Niebanalny charakter, który jest szaleńcem umysłowym. Lecz czy nie jest tak, że najwspanialsi wynalazcy i myśliciele lat ubiegłych nie byli szaleńcami? No więc właśnie. Kompletnie odjechany człowiek, psychopatyczny w swoich poczynaniach, stał się w moich oczach uosobieniem dobra. Czy jest to możliwe? Sądzę, że tak, ale czytacie właśnie zdania osoby, która gdy była mała, to kochała się we Freddym Kruegerze.

Moje zafascynowanie twórczością Izy było banalnie proste, poszukiwałam czegoś okropnego, ale za to jaką to zrodziło miłość i zafascynowanie! Nie potrafię wyjść z podziwu, że to kobieta jest w stanie stworzyć tak wspaniałego bohatera, a cała historia, jest opatrzona ogromną dozą cierpienia i bólu. Mój specyficzny smak czytelniczy został zaspokojony w pełni, jestem zachwycona i dziękuję Izie, że dzięki jej wyobraźni mogłam się pławić we krwi, a wszelkie gesty Marvina przyjmowałam z tak wielkim uśmiechem na twarzy. Czyżby Wam się objawiła właśnie moją mroczną strona? Zapewne tak, bo strach i ludzkie cierpienie przewija się w tej historii ciągle i naprawdę, jeżeli nie przepadacie za brutalnymi scenami, wyuzdanym seksem, to nie macie, czego szukać w tej serii.

Można by ową historię porównać, chyba do znanego wszystkim filmu Piła. Tak, to idealne określenie, tylko tutaj, mamy możliwość wniknięcia w umysł psychopaty i to zadanie Iza wykonała w stu procentach. Sądzicie zapewne, że mnie nic nie obrzydzi, nic nie zszokuje, ale to nie prawda, ponieważ tym razem Autorka zaserwowała nam pewnego rodzaju dysonans między człowieczeństwem a zezwierzęceniem. Oj uwaga, ludzie o słabych nerwach, nie powinni zaglądać do tej lektury.

Kolejny ogromny plus to zakończenie, niezwykle przemyślana zagrywka sprawiła, że nie mogę się doczekać tomu trzeciego o tytule Litość. Jestem ogromnie ciekawa, co Iza chciała przekazać pod tym wielowymiarowym tytułem. Czy tym razem odnajdziemy w owym doktorze odrobinę współczucia, czy wręcz mamy zrozumieć ten tytuł całkowicie inaczej?

Muszę też wspomnieć, że na razie nie uda wam się drugiego tomu nigdzie znaleźć, ponieważ jest on w trakcie szukania wydawcy, lecz ja już nie mogłam się powstrzymać, przed uzewnętrznieniem się przed wami drodzy czytelnicy, byście mogli spokojnie się przygotować na stojące przed wami wyzwanie: Czy naprawa Marvina jest odpowiednia na wasze zszargane nerwy? Czy macie przy sobie leki przeciwwymiotne oraz czy potraficie docenić kunszt pisarski, wyrzucając w błoto własne człowieczeństwo, by zauważyć, że Dr Marvin to wspaniałomyślny człowiek? Musicie odpowiedzieć sobie sami…

Za spotkanie z Marvinem dziękuję Izie, trzymam kciuki za znalezienie wydawcy!