A może by tak antologia? (Szmaciane lalki - Gabriel Grula (przedpremierowo))

Kolejna antologia trafiła w moje ręce, tym razem jednak przygotowałam się na dawkę literatury, którą lubię, czyli mroczną z pewnym dodatkiem realizmu, który sprawiłby, że włosy staną mi dęba na karku, tak przynajmniej sądziłam po przeczytanym opisie na okładce książki…

Opis właśnie wywołał na mnie duże wrażenie, ponieważ sądziłam, że spędzę strasznie chwile z krótką formą, jednak okazało się trochę inaczej. Tak naprawdę horroru i grozy to tutaj jest jak na lekarstwo. Jest tu istny przeplataniec gatunku, gdyż odnajdziemy odrobinę fantastyki, wspomnianej grozy, thrilleru i powieści psychologicznej. Może to tylko moje wrażenie, że blurb wprowadził mnie w błąd, gdyż użyte słowa „Z Archiwum X”, groza, horror, chyba jasno obrazują, w jaką sferę będę wkraczać. A według mnie było tego za mało i należałoby odrobinę zmienić opis.

Nie mniej jednak świetne opowiadania. Oczywiście w zależności od czytelnika, jedne okazują się być lepsze od drugich, ale to już jest domena antologii. Zawsze będzie opowiadanie, które sprawiło, że ziew był nieunikniony, lecz znajdą się i te pełne realizmu, dające do myślenia. Muszę przyznać, że pierwszy raz zauważyłam w stylu pisania, męski charakter. Zazwyczaj tego nie dostrzegam, lecz tutaj po prostu czuć to w tekście, poprzez detale elektroniczne czy motoryzacyjne, występujące w tych opowiadaniach.

Przypadek śmierci, Świetlik, Kuracja to według mnie najlepsze opowiadania znajdujące się w tej antologii, nawet zastanawiałam się czy wpisać tutaj pierwsze opowiadanie Miasto X, lecz niestety te opowiadanie było dla mnie pomysłem zapożyczonym, dlatego nie znajduje się ono w tych najlepszych. A może wam spodoba się inne opowiadanie?

Gdy odwracasz już ostatnią stronę książki, nagle dostrzegasz, kim, bądź czym są owe tytułowe szmaciane lalki. Ja osobiście posiadam własną interpretację tytułu i uważam, że z psychologicznym aspektem Autor poradził sobie w zadowalającym stopniu. Długo się zastanawiałam nad tym jak ocenić tę pozycję. Bo z jednej strony dostrzegam tu wielki talent w konstruowaniu zdań i zaciekawieniu czytelnika własną wyobraźnią, lecz z drugiej strony pomysły są odrobinę oklepane.


Opowiadania są po prostu dobre, przyjemnie się je czyta, ale nie zachwycają. Zapewne innym czytelnikom, którzy na co dzień nie czytają antologii, owy zbiór może okazać się genialnym rozwiązaniem i może być opatrzony znakiem zachwytu, lecz nie dla mnie. Nie mniej jednak sądzę, że jest to dobry zbiór opowiadań z różnych gatunków, które posiadają w sobie wspólny mianownik, jakim są emocje i nasze skrywane lęki, w dość miękkim, przyjemnym wydaniu.