2049 - Rafał Cichowski (Przedpremierowo)

Jak wyobrażacie sobie nasze życie, społeczeństwo i cały nasz egzystencjalizm za 35 lat? Latające samochody, czy może jednak już nas wtedy nie będzie, bo nadejdzie apokalipsa zombie? Sama mam milion pomysłów na minutę, a każdy z nich wydaje się równie prawdopodobny, co poprzedni. Lecz Pan Rafał Cichowski połączył tak wiele różnych elementów i wykreował nasz świat z tak wieloma detalami i przemyśleniami, że takiej wyobraźni to możemy mu tylko pozazdrościć.

Ketra – miasto położone kilometr nad ziemią, wydaje się miejscem błogim, wręcz idealnym, lecz dla Roberta Welkina, nie jest już jego miastem. Został pozbawiony tego przywileju i czas teraz rozpocząć nowe życie, kompletnie od zera. Lecz wszystko nie jest takie, na jakie wygląda, a w dodatku takie życie nie wydaje się proste.

Coś czuję w moich skostniałych kościach, że to będzie najbliższy hit nowości wydawniczych. Jest to świetnie skonstruowana wizja przyszłości, a co najgorsze (a może najlepsze?) owe wyobrażenie Pana Rafała, wydaje mi się wielce prawdopodobne. Naprawdę wiele z owych rozwiązań, z których będziemy mieli możliwość korzystać w przyszłości, wydają się być sensowne, a jednocześnie są po prostu genialne. W każdym zdaniu mamy cząstkę tego innego świata, w końcu, nie tylko otoczenie się zmienia, lecz również i ludzie. Brawa to za mało, gdyż wciągnęłam się w tę historię bez reszty.

Świetna konstrukcja sprawiła, że poczułam, iż Autor wie, co chce napisać oraz w jakim stylu powieść utrzymać i mu się to udało. Zastosowanie kursywy przybliża nas do przyszłego świata i każdy detal wydaje się być w odpowiednim miejscu. Każdy trybik tej skomplikowanej historii współgra ze sobą, więc powiedzcie mi, czego chcieć więcej? Więcej treści. To moje jedyne zastrzeżenie, taką historię, można by rozpisać przynajmniej na kilkuset stronach więcej, a może nawet stworzyć z niej chociażby duologię (mam cichą nadzieję, że będzie i drugi tom)?

Robert Welkin jest bohaterem tragikomicznym. Naprawdę. Nie można inaczej o nim napisać, niż właśnie w ten sposób, bo gdy widzimy, jak ciągle ma pod górkę, to zaczynamy dostrzegać, że nasze życie w ostatecznym rozrachunku nie jest wcale takie złe. W jednym zdaniu? To bohater o wielu twarzach, a waszym jedynym zadaniem jest to, by go pokochać bezwarunkowo.

Nie mniej jednak, takie perełki lubię odnajdywać i cieszę się, że mogłam ją przeczytać, bo naprawdę uważam, że Pan Rafał ma wielki talent, a to przecież dopiero debiut, oj i to jaki debiut! Jeżeli lubicie się pławić w rozmyślaniach o przyszłości to książka 2049 zdecydowanie was zaprowadzi w tak niesamowite odmęty, że postradacie zmysły. Bo nawet kobiety lubią przeczytać o szemranych interesach, czy morderstwach bez skrupułów. A właśnie takie smaczki na was tutaj czekają, lecz nie tylko. Tutaj po prostu znajdziecie wszystko, odrobinę romansu, science-fiction, kryminału, thrilleru, no po prostu wszystkiego, czego dusza zapragnie. Więc tak naprawdę szufladkowanie tej historii jest błędem.

Kompletnie inną bajką jest okładka, o której trzeba tutaj wspomnieć, prosta i klimatyczna, a w szczególności przyciągająca wzrok. Sami musicie przyznać, że taka okładka skłoniłaby was do sięgnięcia po nią i poczujcie się natchnieni ową recenzją do zakupienia jej, bo mogę wam powiedzieć, że nie będziecie zawiedzeni.