Dwa serca - Laura Summers

Przeszczepy serca to bardzo trudny temat, bo jest opatrzony niewyobrażalnym bólem fizycznym, lecz co najważniejsze: psychicznym. Dopóki nie doświadczymy tego na własnej skórze lub na ciele naszych bliskich, nie będzie to dla nas bliski i zrozumiały temat. Laura Summers, postawiła nieco przybliżyć ten temat w nieco innej, paranormalnej odsłonie.

Becky, czternastoletnia dziewczynka, nie ma łatwego życia, doświadcza trudów, przygotowań i niepewności, co do przeszczepu serca. Jednak znajduje się dawca, lecz nigdy by nie pomyślała, że otrzymując nowe życie, będzie czuła się inaczej, wręcz nienormalnie, a wszystko ma swój określony cel.

Skusiłam się na tę książkę, ze względu na niską cenę. A nie spodziewałam się, że ta krótka lektura tak mi się spodoba. Nawet nie miałam pojęcia, że będzie ona opatrzona logiem paranormalności. Ponieważ Becky, po przeszczepie serca miała wizje, które powinny jej coś uświadomić, jakby dawca, chciał jej przekazać jakąś ważną wiadomość, której on nie mógł dostarczyć, czy wykonać. Czy jej się to udało?

Jedynie, co było dla mnie odrobinę nie na miejscu to wiek bohaterki, bardziej wypowiedzi i wydarzenia pasowały mi do parę lat starszej bohaterki. Lecz niezmiennie myślę, że to książka, która miała być skierowana do nastolatków, zapraszając ich do świata dość tragicznego, opatrzonego śmiercią, jak i bycia wyklętym w szkole.

Nie jest to książka wyłącznie o problemach związanych z przeszczepem i nowym życiem. Znajdziemy tutaj wiele aspektów, jak trud życia wśród kolegów ze szkolnej ławki, które niezbyt cię akceptują. Bohaterka musiała również przejść przez serię niezrozumienia ze strony własnej mamy, ojczyma oraz jego syna. Książka uczy wielu wartości, jak sobie radzić z problemami

Moje spostrzeżenie co do docelowej grupy, do której miała być skierowana ta książka, jest poparta również wątkiem pierwszej miłości i wiążącym się z nią obowiązkami. Nawet pomimo wielu wątków znajdujących się w tej książce, jest ona naprawdę przyjemna, nawet dla takich starszaków jak ja.

Autorka przedstawiła również bardzo ważne zdania, które ogromnie chwyciły mnie za serce i nie dawały o sobie zapoznać, nawet po dziś dzień. Te dwa cytaty uderzyły we mnie ogromnym obuchem, jakie to prawdziwe, a jednak o tym zapominamy. Istny cykl przyrody, by jeden mógł żyć, drugi musi umrzeć.:

„Bo wiecie - ja czekam, aż ktoś umrze”

„ Uświadamiam to sobie raptownie: podczas gdy moja rodzina jest w siódmym niebie i ma wszelkie powody do świętowania, gdzieś tam rodzina mojego dawcy cierpi i jest pogrążona w żałobie.”

Książka jest niezwykła na swój sposób i pomimo, że nie sięgnęłabym bym po nią w bibliotece, czy księgarni, bo po prostu zastrzegałam się, że nie czytam takiej literatury, a tu jednak takie zaskoczenie. Wątek paranormalny jest również ciekawy i do samego końca nie wiemy, co dawca chciał przekazać Becky, a gdy wreszcie się tego dowiadujemy, to przyznam, nawet się wzruszyłam.

Pomimo swojej prostoty, jest to bardzo wartościowa książka. Polecam wam wszystkim tę książkę, przekonajcie się sami, z czym wiąże się przeszczep serca.