Splątany warkocz Bereniki - Anna Gruszka

Gdy tylko pojawiła się zapowiedź tej książki wiedziałam, że muszę ją zdobyć, nie ze względu na to, że przepadam za erotycznymi książkami, a dlatego, że sama okładka wywołała we mnie pewną euforię, bo obok takiej okładki nie można przejść obojętnie. Nie wspominając już o opisie: „Najgorętsza opowieść na zimowe wieczory”, i chociaż u mnie śniegu jeszcze nie widać, to czytając ją w nocy miałam wypieki na twarzy. Czy czegoś chcieć więcej?

Tytułowa Berenika to kobieta sukcesu, która jako prawnik w jednej z Krakowskich firm świetnie sobie radzi. Dwadzieścia dziewięć lat to czas, kiedy powinna pomyśleć o zamążpójściu, dzieciach, lecz jest to dziewczyna, która nie potrafi dojść do ładu i składu. Lecz pewne wydarzenie sprawia, że serce zaczyna jej bić szybciej, chociaż sumienie podpowiada, że nie powinna brnąć w to dalej, bo jak wytłumaczyć innym, jak i sobie, że łączy ich coś więcej? Półtoraroczna tęsknota za ukochanym Piotrkiem, który wyjechał na kontrakt do Australii jest bólem w samym sobie. Tylko jak ona poradzi sobie samotnie w jego mieszkaniu, kiedy z ukochanym dzieli ich tysiące kilometrów? Berenika nie ma nic wspólnego z rozsądkiem, więc w jej mieszkaniu pojawia się dwóch nowych współlokatorów płci męskiej…
Umieli milczeć, milczeli wspólnie nie przeszkadzając sobie w pogoni myśli.
Genialna, wciągająca, nietuzinkowa i brutalna w swojej istocie jednocześnie. To pierwsze skojarzenia na temat tej lektury. Nie potrafię wam tego inaczej przedstawić, niż za pomocą tego, że gdy tylko moje oczy pojawiły się na pierwszej stronie, nie mogłam się od niej oderwać, nawet sen się ze mną zgadzał, że odpoczynku wcale nie potrzebuję. I tak skonsumowałam ten wspaniały posiłek za jednym razem, a przecież książka ma 600 stron! Tak moi mili, rzadko kiedy zdarza się, bym sięgnęła po tak obszerną książkę, z całkowicie innego gatunku, który czytam na co dzień, a w dodatku bym się w niej bezgranicznie zakochała.

Przyznam, że dość sceptycznie podchodziłam do widniejącego tekstu w zapowiedzi: „Mimo dużej intensywności scen erotycznych Splątany warkocz Bereniki nie jest kolejną kopią Pięćdziesięciu twarzy Greya.” Pomyślałam sobie, że to jest wręcz niewykonalne, zapewne spotkam tu bohaterów, którzy będą łudząco podobni do szarości Grey’a. Jak wielce się myliłam. Każdy z bohaterów, którego znajdziecie w tej książce zawładnie waszym sercem na dobre. Berenika to silny charakter, która może do końca nie wie czego chce, chociaż nie potrafi się powstrzymać by utrzymać złączone nogi. Nie jest ona też żadną lafiryndą, panią lekkich obyczajów, czy kimś innym, jest po prostu sobą: wyzwoloną kobietą, aby ją poznać musicie sięgnąć po tę książkę.
Miło jest obudzić się w niedzielny poranek u boku najlepszego przyjaciela, najlepszego kochanka i najlepszego faceta pod słońcem w jednym.
Nika wprowadza nas w sceny łóżkowe bez żadnych ostrzeżeń, to naprawdę powieść dla odważnych kobiet, chociaż nie jestem do końca pewna, czy płeć męską by ta książka również nie zainteresowała. Seks jest tutaj wyzwoleniem, jest lekcją, którą nie każdy jest w stanie pojąć, zrozumieć, czy nawet zaakceptować. Kontrowersyjność tego tematu sprawia, że kobiety zdecydowanie sięgną po ten tytuł i się nie zawiodą, ponieważ należy tę książkę traktować, jako szereg różnych lekcji, emocji i płaszczyzn. Znajdziecie tutaj dylematy związane z pracą, dorosłością, przyjaźnią, zmysłowością, po prostu poszukiwanie siebie samych. Jeżeli dobrze poszperacie znajdziecie w niej cząstkę siebie.
Grała nie fair, ale kto dzisiaj postępował honorowo? Rycerze i księżniczki wyginęli razem ze smokami.
Książka jest niby o codzienności, zwykłe życie niezwykłe dylematy, przeplatają się w tej historii ciągle i nieprzerwanie. Gdy brnęłam przez pierwsze strony, bałam się, że Autorka stworzy coś nudnego, bo czy życie codzienne naprawdę może być ciekawe? Oj uwierzcie, że może być tak kolorowe jak kalejdoskop. A przy tym, historie czy bohaterowie, nie są przerysowani, nie denerwują i sprawiają wrażenie, jakbym czytała wspomnienia mojej przyjaciółki. Tak, Berenika została moją książkową przyjaciółką bezapelacyjnie, stanęła na podium moich ulubionych bohaterek. Chętnie błądziłam razem z nią, przeżywałam jej wzloty i upadki.

Po tę lekturę powinny sięgnąć kobiety, które nie boją się wyuzdanych charakterów, opisów scen łóżkowych, bo nie tylko na łóżku dzieją się takie rzeczy : ) To historia, która wciąga od pierwszej strony, a jej temperament nie zmniejsza się nawet do ostatniej strony. Autorka ma tak lekkie i przekonujące pióro, że wręcz nie jestem w stanie ogarnąć, jakim cudem może być to debiut. Tak moi kochani, debiut, który zawładnął moim sercem i duszą, po prostu całym ciałem. Życzę wam, by w te chłodne wieczory Splątany warkocz Bereniki rozpalił was, jak gorączka podczas grypy. Jeżeli tylko będziecie mieli tę książkę w pobliżu, to chłody i mrozy nie będą wam towarzyszyć tej jesieni czy zimy.

Dwa poniższe cytaty są tak życiowe, że musiałam je tu zamieścić:
Podejrzewam, że młodość spędził przy kompie, wyznając uczucia emotikonami. Co za młodzież nam rośnie. Jeszcze bardziej pokręcona niż my.
- Ale ja się tak dla niej starałem…
- Jeżeli ona nie potrafiła tego docenić, to jest skończoną idiotką.