Brown Pierce
Red Rising. Złota krew - Pierce Brown
Mars, planeta tak odległa, lecz może w przyszłości jedna z pierwszych planet, które zostaną przez ludzi odwiedzone, a kto wie, może w odległej przyszłości zamieszkane? Już dziś, słyszymy w telewizji, wiele informacji na ten temat, przy okazji zapraszam do filmiku, który został wyreżyserowany przez Tomka Bagińskiego, który może odrobinę was wprowadzi w tematykę tej czerwonej planety:
Darrow to chłopak, który jest Helldriverem, wykonuje on
bardzo trudną pracę w górniczej kolonii na Marsie. Jest czerwonym, a kasta, do
której należy, nie jest niczym przyjemnym. Głód, katorżnicza praca w trudnych
warunkach, przewijają się na początku tej historii ciągle, lecz wszystko ma
swój wyższy cel. W końcu, mają przygotować tę planetę na kolonizację jej przez
Ziemian. W życiu Darrow’a pojawiło się wydarzenie, które odmieniło jego los na
kompletnie inny poziom, coś dla niego wręcz nieosiągalnego. Walki, ból,
agresja, to słowa, które w ogromnym skrócie mogłoby opisać, co dzieje się w tej
historii, lecz wszystko ma swój wyższy, określony cel, czy Darrow sprosta
wyzwaniu stawianemu przed nim?
Synu mój, synu mój,
Pamiętaj niewolę,
Gdy Złoci rządzili żelazną ręką.
Krzyczeliśmy, krzyczeliśmy,
Wołając o swoje,
Wołając o lepsze sny.
Bardzo ciężko napisać recenzję tej książki, ponieważ już na
pierwszych kilkunastu stronach, dzieje się coś, co odmienia życie głównego
bohatera, lecz jednocześnie nie mogę Wam zdradzić, co to jest, bo to bardzo
ważna kwestia, która powinniście odkryć sami. Książka jest napisana genialnie,
wprowadza nas w tajniki nowoczesnych technologii, zahaczające o boskie czyny,
bo czy jest możliwe, by z jednej osoby stworzyć kogoś kompletnie odmiennego?
Społeczeństwo jest dzielone na kasty, które są nazwane
różnymi kolorami, a jak wiadomo, kolory te oznaczają szereg różnych zadań i
przyzwoleń, które mogą być przez te osoby wykorzystywane. Każdy z nas na pewno,
nie chciałby należeć do czerwonych, do różowych, może i ktoś by się znalazł,
ale to złoci żądzą tamtym światem. A jakby tak… No właśnie, znów nie mogę Wam
nic zdradzić.
Jest to taka historia, która wciąga czytelnika od pierwszych
stron, autor nie boi się wywołać w czytelniku złości i furii, bo śmierć w tej
książce, to błahostka, a naszym zadaniem jest, w tej wojnie się odnaleźć. Z tej
książki wręcz bucha ogrom żaru, czegoś więcej, niż tylko opowieści o
niewolnictwie, kastach w fantastycznym jak dla nas świecie. To historia, która
wkrada się w Twoje myślenie i nakierowuje Cię na takie drogi, że sam zaczynasz
przechodzić przez te piekło wraz z Darrow’em. Bo jego życie, to istne piekło. Coś,
co może wydawało się za pewnik, może okazać się zaraz kłamstwem i to tak wielkim,
że Twój mózg nie jest w stanie tego ogarnąć.
Bohater napędzany agresją i chęcią zemsty, musi niczym wilk
z opowiastek, przybrać skórę owcy i wkroczyć między nie, by zdobyć ich
zaufanie, by potem pożreć kilka żywcem. Tę historię, będą wielbić w
szczególności Ci, którzy uwielbiają łączenie bitew, wojen, z technologią, a
przede wszystkim z przyszłością. Może wydaje się wam to połączanie, jako zbyt
groteskowe, lecz nic bardziej mylnego, to po prostu wciąga. Moja buzia nie
zamykała się przez cały czas czytania tej książki. Nawet sama nie potrafiłam
sobie wyobrazić tego, że takie zestawienie, wprawi mnie w taki zachwyt. Ta historia
uczy, a to rzecz, której wielu książkom brakuje.
Pomimo tego, że główny bohater to szesnastoletni chłopak, to
ja jednak widziałam go, jako dorosłego mężczyznę, bo jego myślenie, na pewno
nie zasługuje na miano chłopca. To mężczyzna z krwi i kości, który wie czego
chce, a w dodatku potrafi sprawić, że pójdą za nim tłumy.
To jedna z tych książek, które przyciągają niewiadomą, piękna okładką,
świetnymi bohaterami, którzy zapadają w pamięci na dłużej, a nawet się Wam przyznam,
że kilka razy się wzruszyłam, lecz nie z radości, a smutku. Książka jest
porównywana do Igrzysk Śmierci, nic bardziej mylnego, Igrzyska śmierci są dla
nastolatków (nie obrażając nikogo), a Red Rising jest dla prawdziwych mężczyzn
i kobiet, które lubią rozlew krwi i spiski. Igrzyska przy Red Rising, to
pestka, zdecydowanie wam ją polecam.