Bębenek Kacper
Mannumiterra - Kacper Bębenek
Odkąd w moim życiu zagościł Harry Potter, zawsze starałam się wyszukać jakichś książek, które byłyby podobne do ogólnego zarysu Rowling. Czyli poszukiwałam magii, różdżek, warzenia eliksirów, po prostu całej tej otoczki, która sprawi, że zakocham się w książce bezgranicznie, wręcz fanatycznie. Lecz moje wysiłki zawsze kończyły się fiaskiem, za każdym razem były to pozycje niekompletne, niewciągające, aż tu nagle w moje ręce trafiła Mannumiterra i tak rozpoczęłam wędrówkę po świecie, który pokochałam całym sercem.
„ (…) jedną porwą, ale nie Mannumiterrę, która nie zna swej przyszłości. Porwana będzie Zagładą, a trzeciej przeznaczone życie tułacze w ciemności. Jednak każda z nich na swój sposób odnowi świat. Jedna zdejmie cierpienie. Druga da przykład swym nawróceniem. Trzecia odnowi stare przymierze. Ale jeśli to chodzi o nas, to znaczy, że jedna z nas jest zła, choć się nawróci.”
Trzy siostry zawarte w tej przepowiedni to: Emily, Osetia i
Elizabeth. Trzy odmienne charaktery, każda posiadająca swoje własne
przeznaczenie. Jak siostry poradzą sobie w tej tułaczce, czy Osetia i Emily
będą potrafiły pomóc swojej trzeciej siostrze, która została zniewolona i
przekształcona w okrutną władczynię? Jakie losy czekają Emily podczas jej
początkowo samotnej podróży? Magia niech wskaże wam drogę.
Gdy zwróciłam uwagę na tę książkę, ze względu na opis,
kompletnie nie spodziewałam się, co zastanie mnie w środku tej powieści.
Zdawałam sobie również sprawę z tego, że jest to debiut, ale nie spotykając w
Internecie żadnych opinii, nie zwracałam na to najmniejszej uwagi, bo kto jak
nie ja, uwielbia odkrywać nowe perełki? Oj dawno nie znalazłam
takiej świetnej książki, która tak owładnęłaby mnie magią, że nawet, gdy
odkładałam tę książkę, co chwile myślami wędrowałam w świat Angvaarii. Już po
pierwszych słowach wiedziałam: jest to strzał w dziesiątkę, jeżeli chodzi o mój
nos, do niecodziennych wyobraźni.
Pan Kacper, wywołał we mnie tak ogromne poruszenie: dokładnością każdej ze scen, brakiem błędów, po prostu czysto płynącą prozą,
która wnikała we mnie po każdym wyrazie. Gdy tylko dostrzegłam, że będę mogła
zanurzyć się w magii, byłam nieco sceptycznie nastawiona, lecz autor poradził
sobie świetnie. Tak jak pisałam we wstępie, od zawsze poszukuję tego zalążka
magii, który znalazłam w książkach Rowling. Tak, tym razem to znalazłam i nie
potrafię się nacieszyć tym, że to dopiero pierwszy tom cyklu. W tej historii,
wszystko było na odpowiednim miejscu, kompletnie rozwalając moje poczucie, że
mogłabym się do czegoś przyczepić. Jeżeli będziecie chcieli narzekać, to może
tylko na to, że książka jest wydrukowana na białym papierze, która w ilości
stron, staje się ciężka. Lecz nawet takie trudy, byłam w stanie przetrwać. Bo
ta wyobraźnia, stworzona przez autora, wynagrodziła mi wszystko inne.
Od magii, różdżek, czarowania, nie sposób odejść, ciągle
przewijające się zaklęcia, zapadają w pamięć, chociaż nie są łatwe.
Skomplikowane imiona, nazwy ludów, bądź miejscowości, pierwszy raz nie wpłynęły
na mnie negatywnie. Może to za sprawą tego, że przyjemnie czytało mi się tę
historię i raz dwa zapamiętywałam nazwy, a musze przyznać, zazwyczaj miewam z
tym problemy. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, magię poczują Ci, co wielbią
Rowling (od tej pory zaczną bić pokłony Panu Kacprowi), znajdziecie tutaj
mówiące zwierzęta, retrospekcje, wszystkiego po trochu, lecz uwierzcie, nawet
to nie jest w stanie przytłoczyć tej historii. Bohaterowie? Ogromna liczba się
ich tu znajduje, lecz każdy jest wyrazisty, nietuzinkowy i skradnie serce
każdemu. Ja osobiście pokochałam wampira Wolfganga i Vlak’lova. Lecz nie
zdradzę Wam, kim oni są, tego musicie się dowiedzieć się sami.
Każdy dopracowany detal skłania mnie ku refleksji, że to
chyba jedna z najlepszych książek polskich Autorów, które do tej pory
przeczytałam. Gdy spojrzymy na rozdziały, znajdziemy za każdym razem jakąś
myśl, bądź przepowiednię, która będzie nas nastrajać na wydarzenia znajdujące
się w danym rozdziale. Ukazuje to kunszt dopracowania historii, nawet w
najmniejszym szczególe. Na dużą uwagę zasługuję tutaj część, gdy siostry uczą
się w Akademi. O tak! Więcej poproszę, mogłabym przeczytać całą książkę o
perypetiach związanymi, ze szkołą magii. Lecz nie tylko lekcje
zasługują tutaj na uwagę, bo próby wymyślone przez autora, z którymi musiała zmierzyć
się Osetia, były genialne. Łamigłówki sprawiały wrażenie, że nie wiem czy sama
wpadłabym na pomysł jak je rozwiązać. No i oczywiście mapa na końcu książki.
Takie dodatki budują moją wiarę w Autorów, którzy wiedzą, że takie dodatki,
powinny być wręcz obowiązkowe w każdej historii.
Nawet brakuje mi słów, których używa się do opisania
zachwytu. Książka ta pochłonie cię w całości, nie zostawi nawet jednej,
najmniejszej kosteczki. Strawi cię całego, a ty, po skończonej lekturze,
będziesz jedynie szlochać, że tak szybko tę historię przeczytałeś.
Jeżeli mogłabym dodać coś od siebie, świetnym pomysłem, byłoby
stworzeniem na końcu książki wykazu zaklęć, do czego służą, ale to tylko moje,
takie wymyślne wyobrażenie.
________________________
Pragnę was poinformować, że Ujrzeć Słowa objęło patronatem drugie wydanie Mannumiterry. Ależ się moje serce raduje. Biały papier z pierwszego wydania poszedł do lamusa, więc z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie posiada ona teraz żadnych wad :)
________________________
Pragnę was poinformować, że Ujrzeć Słowa objęło patronatem drugie wydanie Mannumiterry. Ależ się moje serce raduje. Biały papier z pierwszego wydania poszedł do lamusa, więc z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie posiada ona teraz żadnych wad :)