Tajemnica rodu Emeraldów. Amanda – Alicja Tokarska

Fantastyka, to bardzo nieziemski gatunek, bo wystarczy wyłącznie pobudzić własną wyobraźnie i możemy stworzyć, jak i przeczytać o tak wymyślnych rzeczach, o jakich nam się nigdy nie śniło. Ważne tylko, by było to coś ciekawego, by wyobraźnia zgadzała się siłą przekazu, a w szczególnością z formą.

Amanda nigdy nie sądziła, że w krótkim czasie po stracie własnych rodziców, wniknie w wir tak niecodziennych zdarzeń, a co najważniejsze, niektóre aspekty nowego życia bardzo jej się spodobają, a wszystko zaczyna się od snów, które nawiedzają ją nawet w szkolnej ławce. Przerażające i niezwykle realistyczne sny, okazują się być wizją, a dotąd znienawidzony wuj, który jest jej opiekunem prawnym, stara się jej przekazać wiedzę dotyczącą tego kim jest, a jest czarownicą. Tak rozpoczyna się jej walka na śmierć i życie z Bestią…

Dawno nie czytałam żadnej pozycji o czarownicach, a jeszcze oprószona historia magią, nie mogła pozostać długo nieznaną, tylko czy ta historia, okazała się tak dobra, jak tego oczekiwałam? Niestety nie, ale to wcale nie znaczy, że nie jest to dobra porcja przeciętnej fantastyki, bo należy tu wspomnieć, iż jest to debiut Alicji Tokarskiej. Niechybnie nie byłam w stanie odnaleźć jakichkolwiek informacji na temat autorki w Internecie, więc nawet nie mam pojęcia, ile lat ma autorka.

Myślę, że młodzież będzie bardzo zaciekawiona tą historią, ponieważ nie jest ona skomplikowana, wszystko jest nam serwowane na tacy w odpowiednim momencie. Gdybym mogła zacząć od początku, chciałabym zaznaczyć, że brak mi w tej historii odpowiedniego wprowadzenia, a wręcz zbyt szybkiego przedstawienia nam motywu fantastycznego. Przeczytamy kilkanaście stron, w których dowiadujemy się, że coś fantastycznego zaczyna się dziać z naszą bohaterką, i nagle już za chwile dowiadujemy się prawie całej historii, co, gdzie i dlaczego tak jest. Jak to bywa w takich historiach, wujek chciał bronić swoją podopieczną, trzymając ją jak najdalej od całego zgiełku magii, lecz potem nagle zaczyna jej uczyć zaklęć i wszystkiego. Trochę to takie niespójne. Wiele wątków miałam wrażenie, jakby były zaczerpnięte z pomysłu Rowling, ale chyba każdą dawkę czarowania będę tak odbierać, nie widzę w tym nic złego, tylko wolałabym, by było w niej coś niezwykłego, bo chętnie przeczytałabym o magii, czarowaniu, różdżkach. Tutaj ten pomysł wyszedł dość przeciętnie.

Do tego wszystkiego dochodzi irytująca bohaterka, która jako nastolatka, ma prawo do tego, by być rozwydrzoną dziewczyną, która co chwile zmienia zdanie i potrafi wykrzyczeć swojemu opiekunowi, jaki to świat jest zły. Jej rozchwianie emocjonalne widzimy na każdej stronie, raz uważa, że wujek jest najwspanialszą osobą pod słońcem, a potem potrafi się na niego obrazić, bo ukrywał przed nią jakąś tajemnicę.

Lecz nie myślcie, że tutaj wszystko jest na nie, ponieważ tak nie jest. Tak jak wcześniej wspomniałam, myślę, że dla nastoletnich czytelników będzie to pozycja idealna, ze względu na to, jeżeli czytelnik uważa, że chciałby się czymś niezwykłym odznaczać w towarzystwie, bo czy nie każdy z nas marzy o tym, by magia okazała się prawdą? Lecz należy zwracać uwagę, że z każdym darem wiążą się dobre jak i złe strony jego posiadania. Bohaterka przypadnie im do gustu, bo ciągle stara się odnaleźć się coś niezwykłego w rozwijającym się nadal umyśle. Znajdziemy tutaj ciągłe wyszukiwanie skrótów w stawianych przed nią zadaniach, pierwsze zauroczenie, czy właśnie pogodzenie się z własnym dziedzictwem i światem dorosłych.

W tej pozycji znajdziemy wiele magii, a to naprawdę ogromny plus, zaklęcia znajdą się na każdej stronie i jest to wartość dodana, którą bardzo miło się czytało. W 300 stronicowej książce znajdziemy jednak wiele dialogów, które przeważają nad opisami, należałoby w moim mniemaniu trochę nad tym popracować, ale tylko, jeżeli ta pozycja miałaby zostać odebrana nieco przychylniej przez starszych czytelników. Jeżeli masz kilkanaście lat i chętnie sięgasz do fantastyki to pozycja dla Ciebie, a jeżeli jesteś odrobinę starszym czytelnikiem, wybór zostawiam Tobie.