Seria Nieśmiertelni - Alyson Noël

Nieśmiertelni - Alyson Noël

Ever – tytułowa bohaterka, traci w wypadku samochodowym swoich rodziców, siostrę oraz ukochanego psa, w dodatku obwinia samą siebie, ponieważ gdyby nie postanowiła namówić tatę by wrócił po jej bluzę, sytuacja taka by się nie zdarzyła, lecz czy na pewno? Czy przeznaczenie jest już nam zapisane i obojętnie co byśmy nie robili i tak to się stanie? Wypadek powoduje, iż bohaterka staje się medium, potrafi ocenić przeszłość, zobaczyć teraźniejszość i ujrzeć przyszłość danej osoby, poprzez dotyk. Umiejętność przez większość z nas zapewne pożądana, lecz czy nie powodowałoby to u Was pewnego rodzaju żądzy poplątaną ze strachem?

Ogromnym plusem tej książki jest to, iż na rozwój wydarzeń nie trzeba czekać długo, akcja toczy się już samego początku i przez całą książkę, nie jesteśmy się w stanie nudzić, chociaż przewidzieć niektóre sytuacje jesteśmy w stanie, czy tak trudno wymyślić coś nowego? Nie mniej jednak, opis sytuacji jest w czasie teraźniejszym, co mi przysparzało niezłych kłopotów, jednak wolę czas przeszły, moim zdaniem wygodniej taką książkę się czyta.
Czytając tą książkę dostrzegałam pewne podobieństwa ze „Zmierzchem” Stephanie Meyer, bohater, którego myśli nie możemy „usłyszeć”, poznanie się w szkolnej ławce, chłopak niby równolatek, lecz ma w sobie coś jakby żył już od wielu lat?

W pierwszej części nie dostrzegałam tak wiele minusów, czego nie mogę napisać o pozostałych częściach. Debiut tej serii mogę zaliczyć do bardzo udanych, uważam, że jest to bardzie ciekawie napisana historia miłosna, która zapoczątkowuje sagę o Nieśmiertelnych, skoro mowa o Nieśmiertelnych, to dlaczego skrywają tajemnicę, czy są to wszystkim nam znane wampiry, może czarownicy? Tego się nie spodziewacie, lecz by się dowiedzieć, musicie sięgnąć po tą książkę.


W tej części Nieśmiertelność dopadła i Ever, nic tylko jej pozazdrościć, bo nie wiem jak Wy ale ja bardzo chętnie chciałabym żyć wiecznie, lecz czy naprawdę jest to tak wielki dar? Damen szkoli swoją ukochaną w sprawach nie z tego świata, lecz niestety przydarza mu się coś złego, zanik pamięci, starzenie się i najważniejsze obojętność a wręcz wrogość wobec swojej dziewczyny. Wiemy jedno, Damen jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, lecz czy Ever będzie w stanie przechytrzyć złego bohatera (nie zdradzę kim jest), by móc uratować swoją wieczną miłość? Czy jednak coś stanie im na drodze?

Czytając tą część miałam nieodparte wrażenie, że zbyt dużo się dzieje, wiele pobocznych wątków wprawia tak wielkie zamieszanie, że chwilami zastanawiałam się czy autorka nie zapomniała że co za dużo to niezdrowo? Powoli w tej części jak i w kolejnych zaczynam zauważać, że autorzy uważają, że im więcej części tym ich portfel będzie grubszy, czy może tworzą więcej części bo mają tak wiele pomysłów? Chyba lepiej wykorzystać parę dobrych, niż wiele średnich.


Tytułowa klątwa, jest wynikiem złej decyzji Ever, lecz czy w ogóle było jakieś inne wyjście które mogło uratować chłopaka? Trzeci tom, więc co byście powiedzieli na pomysł, że główni bohaterowie nie mogą się dotknąć w jakikolwiek sposób, ponieważ ich nieodpowiedzialność w tym wypadku, może spowodować śmierć Damena? Czy miłość w sensie psychicznym jest trwalsza i ma większą moc niż miłość fizyczna? Nie mówimy tutaj o seksie, lecz o jakimkolwiek dotyku.

W tej części dostrzegam pewien schemat, do wcześniej już wspomnianego Zmierzchu. W pierwszej części wielka miłość, w drugiej zwrot akcji, miłość ukryta pod kapeluszem nienawiści i chęci usunięcia drugiej osoby z pola widzenia, i trzecia,  niby wszystko w porządku ale należy wprowadzić jeszcze jedną osobę by tutaj trochę namieszała.

Ta książka wydawała mi się nazbyt nudna, nie potrafiłam odnaleźć radości w tej opowieści, wszystko toczyło się wokół wahań, miłości, rozterek na temat życia, bez wielkich skoków akcji, można by wręcz rzec takie sobie.

Pomimo iż jest to dopiero lub aż czwarty tom, to ja na tej książce, zakończyłam swoją znajomość z nieśmiertelnymi. Ever znów z powodu swojej lekkomyślności i moim zdaniem zadufaniem w sobie, znów stworzyła groźną otoczkę wokół jej związku z ukochanym. Skoro klątwa na ukochanego już została odhaczona, to czas rzucić klątwę na samą siebie. Złe, tak bardzo, złe, że do dziś nie wiem jak dotrwałam do końca tej lektury.

Zaczynam się powoli zastanawiać, czy literatura młodzieżowa naprawdę tak nisko upadła? Czy autorzy uważają, że mózg nastolatków nie jest w stanie przetworzyć dobrych pomysłów i nagłych zwrotów akcji? Wszystko zapewne też zależy od tego, która to dla Ciebie z kolei jest to seria z kręgu paranormal romance. Kiedyś sądziłam, iż tą częścią literatury nie jestem w stanie się znudzić, miło poczytać o nadprzyrodzonych perypetiach bohaterów, którzy z pozoru byli zwykłymi nastolatkami. Ileż razy pod rząd można jeść to samo danie? Niby inne, lecz takie same, wszystko po pewnym czasie staje się nudne i denerwujące. Nie twierdzę, że pozjadałam wszystkie umysły i kategorycznie zakazuję Wam czytanie tej serii, co to, to nie. Myślę że każda książka będzie miała swoich wiernych fanów, których zapewne tutaj nie zabraknie.