Fantastyka
Obrońca Nocy – Agnieszka Lingas-Łoniewska
Przed przeczytaniem tej książki, nie miałam szczerze pojęcia w jakiej kategorii literatury się znajdę, gdyż jestem osobą, która gdy widzi cudowną okładkę musi ją mieć na półce jak najszybciej. Okładka ta potrafiła mnie tak bardzo zahipnotyzować, że nie zważałam na opinie innych, czy nawet, przyznam się bez bicia, nie przeczytałam o czym jest ta książka. Gdybym miała określić ją, jedynie po okładce, zapewne uznałabym, że zagłębię się w literaturę fantastyczną. Jakże wielce się myliłam. Powieść jest istnym misz-maszem, gatunków.
Znajdziemy tutaj romans, thriller oraz szczyptę fantastyki, lecz jest
to porcja tak minimalna, że nie jesteśmy w stanie się nią nacieszyć.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani
Agnieszki, lecz zapewne nie ostatnie, pomimo, że książka nie zachwyciła mnie
tak ogromnie jakbym chciała. Jak już pisałam, głównym wątkiem jest miłość
pomiędzy główną bohaterką, a Nocnym Łowcą, i miliarderem, bo jak oprzeć się
pokusie gdy dwóch mężczyzn zachwyca nas tak samo?
Boże…
Chciałam dwóch facetów!
To chore, nienormalne i niemoralne. Tak mówią…
Ogromnym plusem jest to, iż wreszcie odpędziłam się
nastoletnim bohaterom, gdyż tutaj mamy do czynienia z dojrzałymi osobami. Melisa ma 30 lat i jest kobiet, po nieudanym
związku małżeńskim, z którego się wyrwała, wręcz ostatkiem sił. James jest
miliarderem, a jak wiadomo, taki to ma dziewczyny na pęczki, ma po prostu
wszystko czego zapragnie. Lecz co się stanie, gdy pragnie najbardziej zadziornej
i niepowtarzalnej kobiety, która stara się bronić, przed jego zalotami?
Starała się nie myśleć o tym, co wydarzyło się w redakcji, o pieprzonym panu miliarderze, który myślał że może wszystkich rozstawiać jak pionki na szachownicy. Jasne. Wszystkich ale nie ją. W prostej linii potomkinię wodza Apaczów.
Kolejnym zaskoczeniem dla mnie była historia narkotyku
ToxicCrystal, którą od strony reporterskiej zajmowała się Melisa a od strony
bohaterskiej Nocny Łowca. Dobrze wiemy, że narkotyki są złem, lecz co dzieje
się w mieście, gdy po narkotyk sięga co raz więcej ludzi? Dostęp do nich jest
łatwy i co najważniejsze: zbiera ze sobą ogromne żniwo, ciekawskich, żądnych
przygód ćpunów. Żałuję tylko, że był to według mnie, wątek drugoplanowy,
chętniej poczytałabym o tym więcej.
Zażywanie ToxicCrystal możemy podzielić na trzy fazy. Euforia, załamanie, destrukcja.
Nocny Łowca, nie daje o sobie zapomnieć, widujemy go na
każdej stronie, poprzez obserwacje innych osób, lub też możemy wczuć się w
sytuację i myśli, dzięki narracji pierwszoosobowej. Mieszanie narracji Melisy i
Nocnego Łowcy, bardzo przypadło mi do gustu, pozwoliło mi to zrozumieć
bohaterów jeszcze bardziej. Co chwilę, tylko zastanawiamy się: kto kryje się
pod maską bohatera?
Kim jestem? Stróżem prawa. bogiem wojny. Nocnym łowcą. Wybierz sobie. Czy się mszczę? – pokręciłem głową. – Jeszcze nawet nie zacząłem.
Niestety i w tej książce dopatrzyłam się kilku minusów, do
największych zaliczam: przewidywalność, potraktowanie niektórych wątków po
macoszemu, oraz ogólny zarys miłości bohaterów. Z jednej strony miliarder z
ogromem tajemnic w swoim worku, po drugiej stronie kobietę, która na
pierwszy rzut oka, nie jest zainteresowana jakimkolwiek uczuciem do mężczyzny
(Chyba już gdzieś to słyszałam).
Po wszystkich za i przeciw, polecam Wam tę książkę, bo
przyjemnie się ją czyta. Nie oczekujcie od niej zbyt wiele, a na pewno was nie
zawiedzie.