The Prison Healer. Próby Żywiołów - Lynette Noni

Od momentu, gdy w czerwcu ukazała się książka The Prison
Healer. Próby żywiołów, zastanawiałam się, czy to historia dla mnie. Pomysł
na fabułę od razu mnie zaintrygował – zwłaszcza motyw prób, który automatycznie
skojarzył mi się z Igrzyskami Śmierci. Uwielbiam tego typu dynamiczne
historie, pełne wyzwań, walki o przetrwanie i nieustannego napięcia. Jednak
miałam wątpliwości – czy literatura młodzieżowa nadal mnie wciągnie? Czy ta
książka nie będzie dla mnie zbyt przewidywalna lub infantylna? Teraz mogę
śmiało powiedzieć, że niepotrzebnie się obawiałam.
Już od pierwszych stron świat wykreowany przez Lynette Noni wciągnął mnie bez reszty. Wędrując razem z Kivą przez mroczne, brutalne więzienie Zalindov, czułam na sobie ciężar tego miejsca. Autorka nie oszczędza czytelnika – już początek powieści pokazuje nam, że rzeczywistość, w której przyszło żyć bohaterom, jest surowa i okrutna. Nie ma miejsca na sentymenty, a przetrwanie w takich warunkach wymaga sprytu, determinacji i chłodnego umysłu.
To, co najbardziej podobało mi się w tej książce, to
stopniowe budowanie napięcia. Każda kolejna strona sprawiała, że czułam się
coraz bardziej pochłonięta przez historię. Zwroty akcji pojawiały się w
odpowiednich momentach, a kiedy myślałam, że już wiem, dokąd zmierza fabuła,
autorka rzucała kolejne kłody pod nogi bohaterom. Muszę przyznać, że jeden z
głównych wątków domyśliłam się dość wcześnie, ale nie miało to znaczenia, bo
zakończenie… To było coś!
Ostatni rozdział rozbił mnie na kawałki. Dosłownie
siedziałam z otwartymi ustami i zastanawiałam się, co właśnie się wydarzyło. To
się nazywa cliffhanger! W mojej czytelniczej głowie eksplodowało tysiąc
myśli i nie mogłam uwierzyć, że książka kończy się w TAKIM momencie. Potrzebuję
kolejnego tomu – i to natychmiast!
Bohaterowie to kolejny mocny punkt tej powieści. Kiva jest
niezwykle sprytna, zaradna i silna, ale nie jest typową wojowniczką, jakich
pełno w literaturze fantasy. To dziewczyna, która przetrwała dzięki swojej
inteligencji i umiejętności odnajdywania się w trudnych sytuacjach. Pomaga
innym, ale jednocześnie ma w sobie chłód i dystans, wynikające z lat spędzonych
w więzieniu. Jest postacią wielowymiarową, a jej decyzje są realistyczne – nie
zawsze bohaterka wybiera oczywiste ścieżki, co sprawia, że jeszcze bardziej ją
polubiłam.
Książka zawiera też subtelnie wpleciony wątek romantyczny,
który rozwija się powoli, bez zbędnego pośpiechu. Chemia między bohaterami jest
wyczuwalna, ale autorka nie stawia romansu na pierwszym miejscu – jest on tłem
dla pełnej napięcia fabuły, co bardzo mi odpowiadało.
Podsumowując – jeśli szukacie książki, która trzyma w napięciu, oferuje nieoczekiwane zwroty akcji, a na końcu zostawia Was z opadniętą szczęką, to The Prison Healer. Próby żywiołów jest dla Was. To powieść, która wciąga od pierwszej strony i sprawia, że chce się natychmiast sięgnąć po kontynuację. Ja już wiem, że na pewno nie odpuszczę kolejnych tomów!