Editio Red
Układ Ezmodaela - Camille Gale
Liczba stron: 368
Data wydania: 01 październik 2024 r.
Dawno nie czytałam pikantnych książek. Można więc uznać, że jestem wygłodniała takich historii, a jeśli dołożymy do tego demony - no cóż, powiedzieć, że miałam ochotę by ogień piekielny mnie pochłonął - to mało.
Pomimo tego, że jest to romantasy, to muszę stwierdzić, że Camille Gale dobrze odnajduje się w postapokaliptyczym klimacie. Rozdzielając historię na dwa obozy do oceny, czyli część fantastyczną i część romantyczną, to sądzę, że każda z nich się uzupełnia i naprawdę w ogólnym rozrachunku wypada całkiem nieźle, ale niestety nie rewelacyjnie.
Bardzo podobało mi się poprowadzenie historii - od samego początku jest mrocznie, ciemno, wręcz czuć ciemny gęsty dym wydobywający się z książki. Polubiłam się z autorką za sposób w jaki prowadzi bohaterów w ciemne zaułki, a przy okazji dodaje wszędzie mimochodem pikanterii, czyli nasz oddech również przyspiesza, ale wszystko jest na takim samym poziomie, nie wybitnym, po prostu dobrym.
Pomimo tematyki i jak na romans przystało, jest to lekka książka, na jeden wieczór. Jednak pomimo wszystko, za mało w niej akcji, można by powiedzieć, że za mało rozwinięcia i pewnego rodzaju indywidualizmu? Czytając Układ Ezmodaela miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam, już to gdzieś widziałam, i nie jest to plagiat, nic z tych rzeczy, tylko wszystko wydaje się takie pospolite - ale może właśnie w romansach nie ma możliwości na inny rodzaj ekstrawagancji?
Lubię gdy serce będzie mi szybciej biło, a pikantne sceny, tylko się temu przysłużą, jednak tutaj było tak normalnie. Ta chemia między bohaterami, nie miała żadnego logicznego wytłumaczenia, to tak jakbym przeczytała niezbyt dobre streszczenie uczuć dwóch osób. Do tego wstawki w dialogach bohaterów, które czerpały z popkultury, wprowadzały we mnie frustracje. Jednak nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka gdyż czyta się ją błyskawicznie, nie ma w niej większych zgrzytów związanych z chęcią odstawienia książki, tylko moje nadzieje co do jej treści, nie usatysfakcjonowały mnie w pełni.
Postapokaliptyczna otoczka bardzo dobrze grała z tą książką, ale nie była na tyle rozwinięta, by móc uznać ją za coś wybitnego i za mało było tego fantastycznego twista, by poznać lepiej ten świat. Widać, że dla mnie fantastyka zawsze będzie odgrywać główną rolę, dlatego przykładam do niej dużą wagę.
Nie jest źle, do przeczytania na jeden wieczór, ale niestety nie miała w sobie nic szczególnego, bym za jakiś czas o niej pamiętała.
Opinia powstała przy współpracy z wydawnictwem Editio Red