Fantastyka
Wampirze cesarstwo - Jay Kristoff
Tytuł oryginału: Empire of the Vampire
Liczba stron: 896
Data wydania: 24 listopad 2021 r.
Seria: Wampirze Cesarstwo
Tom: 1
Wampirze Cesarstwo | Cesarstwo Potępionych
Gabriel de León jest srebroświętym, członkiem świętego bractwa, które przysięgło bronić cesarstwa i Kościoła przed istotami nocy. Ale kiedy zabrakło światła dziennego, nawet Srebrny Zakon nie był w stanie powstrzymać naporu bestii. Teraz został tylko Gabriel.
Nawet nie wiem co mogłabym napisać o tej pozycji, po prostu zbieram szczękę z podłogi. Sami dobrze wiecie, że książka musi oferować coś niezwykłego, by w moim mniemaniu zasługiwała na ocenę 10/10 ⭐, tak też się stało tutaj. Wahałam się pomiędzy soczystą 9 i arcynajważniejszą 10. Zadecydowało to, że się wzruszyłam, a to już musi mieć w sobie to nieopisane coś, co sprawia, że pozycja zajmie najważniejsze miejsce na mojej półce i od teraz, Jay Kristoff staje na pierwszym miejscu moich ulubionych autorów Ex aequo z Brandonem Sandersonem.
Jay Kristoff, cóż mogę powiedzieć, robisz to świetnie. Nie jestem w stanie chyba opisać, jak wiele cytatów mam zaznaczonych - cały bok książki jest kolorowy od znaczników.
-Nie zrobili ze mnie lwa, zimnokrwisty. Jak powiedziała moja matka, lew od zawsze był w mojej krwi. - Zamknął powoli dłoń i westchnął. - Oni tylko pomogli mi go uwolnić.
Oczywiście Wampirze cesarstwo leżało na półce nieodpakowane od premiery, czyli od 2021, ale by sięgnąć po taką cegłę musi wszystko dojrzeć, a więc gdy powoli na horyzoncie widziałam majówkę, a wiadomości o zbliżającej się premierze drugiego tomu dotarły moich uszu, wiedziałam, że to właściwy moment, by zacząć wojnę z wampirami.
Historia, a w szczególności jej początek ma dość banalną formę, bo przypomniał mi się Wywiad z wampirem Anne Rice, czyli wspomnienia mają moc opowiedzenia historii. Oczywiście to tylko ziarenko piasku w formie podobieństw, bo autor wszystko idealnie dopracował. Wampiry są w miarę podobne do wyobrażeń, które już znamy z literatury, są one dobrze wykreowane i zaskakującą rzeczą jest przynależność do rodów i dzięki temu dodatkowe zdolności. Jednak zwracając uwagę na całą książkę, to nie do końca "prawdziwe" wampiry grają tu pierwsze skrzypce, a srebrnoświęci i nie tylko.
Pokochać tą historię to za mało, ja ją chyba ubóstwiam i mogę to śmiało napisać - nie dostrzegam w niej żadnych minusów. Historia płynęła lekko i z zaciekawieniem przewracałam każda kartkę, dzięki wspomnieniom i podziałem na księgi, całe życie Gabriela było przeplatane w różnych czasach, nie wszystko było opowiedziane chronologicznie, dużo więc trzeba było się zastanawiać, a i tak jak sprawy najważniejsze wyszły na jaw, to siedziałam z otwartą buzią.
Żaden grzech nie jest tak niebezpieczny jak ten popełniony z wyboru.
Jay Kristoff potrafi zaskoczyć, złamać serce czytelnika, rozśmieszyć go dobrze skonstruowanymi dialogami, ukazać wampirów w najgorszym i najlepszym świetle, bohaterów uformować w tak dobry sposób, że z wieloma przyspieszyło serce nie raz, a wielu miałam ochotę przebić mieczem nienawiści.
Wiele z was, którzy stronią od takich cegieł, i ma jakiekolwiek wątpliwości do tego, jak można opisać historię na tak wielu stronach, powiem wam jedno - musicie się przekonać na własnej skórze. Każdy fan wampirów, mocnej fantastyki, nie może przejść obok niej obojętnie.
To jest w tym okropne: najgorsze dni twojego życia zaczynają się tak samo jak każdy inny.