Akademia wampirów - Richelle Mead | Recenzja

 


Powiem wam szczerze: mam ADHD i lubię to, co znajome. I tak, dotyczy to również książek. Dlatego kiedy 26 marca Wydawnictwo Poradnia K wypuściło czwarty tom "Akademii Wampirów", wiedziałam jedno – czas na reread! I wiecie co? To był strzał w dziesiątkę.

Czy romantasy w wampirzym wydaniu ma sens?


Już od pierwszego tomu przepadłam totalnie. Chociaż mam ponad 30 lat, ta seria nadal mnie wciąga. Może nie tak, jak kiedyś, gdy była prekursorem romantasy i wampirzego boomu w Polsce, ale dalej robi robotę. To nie jest kolejna historia o wampirach-książętach, którzy hipnotyzują spojrzeniem. "Akademia Wampirów" ma w sobie coś więcej.

Twardy charakter to podstawa


Richelle Mead zabiera nas do Akademii Świętego Władimira, gdzie spotykamy dampiry (półludzi, półwampiry) i morojów (wampiry czystej krwi). Początek może być lekko zagmatwany, bo od razu jesteśmy wrzucani w wir wydarzeń, ale szybko wszystko się rozjaśnia, a my śledzimy losy Rose Hathaway – dziewczyny z pazurem. Rose to bohaterka, którą się albo kocha, albo kocha jeszcze bardziej. Jest silna, wygadana, lojalna i nie boi się nikogo. Jasne, ma swoje słabości, ale właśnie to czyni ją autentyczną.

Dymitr jako mój książkowy crush


I tak, jest Dymitr. Czy trzeba tu coś dodawać? Starszy, przystojny, zasadniczy – klasyczny grumpy z sercem. Może nie ma go wiele w pierwszym tomie, ale jak już się pojawia, to kradnie sceny. Między nim a Rose zaczyna iskrzyć, a ich relacja rozwija się powoli, budując napięcie.

Pierwszy tom serii rozpala uczucia


Uwielbiam tę serię za to, że tomy są lekkie, ale treściwe. Każdy rozdział to krok w głębiej wykreowany świat. Mamy sześć tomów i każdy z nich wnosi coś nowego, a pierwszy jest tylko zapowiedzią na coś, na co nie jesteście przygotowaniu – uwierzcie mi. Jasne, może historia nie do końca pasuje do współczesnych realiów trendów książkowych, bo można by jej wiele zarzucić, ale klimat dark academia i nietuzinkowe podejście do tematu wampirów robią swoje.

Dla kogo zatem Akademia wampirów?


Dla fanów romantasy, dla tych, co lubią grumpy-sunshine vibes (a raczej thunderstorm-Rose kontra zasadniczy Dymitr), dla każdego, kto szuka czegoś z charakterem – Akademia Wampirów to absolutny must read. Nie da się jej nie lubić. To jedna z tych serii, do której chce się wracać.

Opinia powstała przy współpracy z Poradnia K