Fantastyka
Akademia wampirów - Richelle Mead | Recenzja
Czy romantasy w wampirzym wydaniu ma sens?
Już od pierwszego tomu przepadłam totalnie. Chociaż mam ponad 30 lat, ta seria nadal mnie wciąga. Może nie tak, jak kiedyś, gdy była prekursorem romantasy i wampirzego boomu w Polsce, ale dalej robi robotę. To nie jest kolejna historia o wampirach-książętach, którzy hipnotyzują spojrzeniem. "Akademia Wampirów" ma w sobie coś więcej.
Twardy charakter to podstawa
Richelle Mead zabiera nas do Akademii Świętego Władimira, gdzie spotykamy dampiry (półludzi, półwampiry) i morojów (wampiry czystej krwi). Początek może być lekko zagmatwany, bo od razu jesteśmy wrzucani w wir wydarzeń, ale szybko wszystko się rozjaśnia, a my śledzimy losy Rose Hathaway – dziewczyny z pazurem. Rose to bohaterka, którą się albo kocha, albo kocha jeszcze bardziej. Jest silna, wygadana, lojalna i nie boi się nikogo. Jasne, ma swoje słabości, ale właśnie to czyni ją autentyczną.
Dymitr jako mój książkowy crush
I tak, jest Dymitr. Czy trzeba tu coś dodawać? Starszy, przystojny, zasadniczy – klasyczny grumpy z sercem. Może nie ma go wiele w pierwszym tomie, ale jak już się pojawia, to kradnie sceny. Między nim a Rose zaczyna iskrzyć, a ich relacja rozwija się powoli, budując napięcie.
Pierwszy tom serii rozpala uczucia
Uwielbiam tę serię za to, że tomy są lekkie, ale treściwe. Każdy rozdział to krok w głębiej wykreowany świat. Mamy sześć tomów i każdy z nich wnosi coś nowego, a pierwszy jest tylko zapowiedzią na coś, na co nie jesteście przygotowaniu – uwierzcie mi. Jasne, może historia nie do końca pasuje do współczesnych realiów trendów książkowych, bo można by jej wiele zarzucić, ale klimat dark academia i nietuzinkowe podejście do tematu wampirów robią swoje.
Dla kogo zatem Akademia wampirów?
Dla fanów romantasy, dla tych, co lubią grumpy-sunshine vibes (a raczej thunderstorm-Rose kontra zasadniczy Dymitr), dla każdego, kto szuka czegoś z charakterem – Akademia Wampirów to absolutny must read. Nie da się jej nie lubić. To jedna z tych serii, do której chce się wracać.
Opinia powstała przy współpracy z Poradnia K