The Prison Healer. Złota klatka – Lynette Noni

 


Nie mogłam długo zwlekać z sięgnięciem po drugi tom tej serii. Po zakończeniu pierwszej części nie potrafiłam przestać o niej myśleć! Lynette Noni pozostawiła mnie w takim napięciu, że nie było innej opcji – musiałam natychmiast dowiedzieć się, co dalej czeka Kivę. I wiecie co? Po raz kolejny autorka zrobiła to, co wychodzi jej najlepiej – wprawiła mnie w osłupienie i całkowicie pochłonęła moją uwagę.

Narracja, która nie pozwala się oderwać

Początek książki może wydawać się dość spokojny – fabuła rozwija się stopniowo, bez gwałtownych zwrotów akcji. Jednak to tylko cisza przed burzą! Z każdą kolejną stroną napięcie narastało, by w końcu eksplodować. Przyznaję – drugą połowę książki pochłonęłam na raz, nie mogąc odłożyć jej choćby na chwilę. To właśnie świadczy o mistrzostwie Lynette Noni – buduje historię z odpowiednim tempem, stopniowo zwiększa napięcie i intryguje czytelnika tak bardzo, że zakończenie pozostawia go z opadniętą szczęką i potrzebą natychmiastowego sięgnięcia po kolejny tom.

Kiva – bohaterka, która ewoluuje

W tej części mamy okazję zobaczyć Kivę w zupełnie nowych okolicznościach. Już nie tylko walczy o przetrwanie w brutalnej rzeczywistości więzienia, ale mierzy się z czymś zupełnie innym – polityką, intrygami i własnymi uczuciami. Jej decyzje są dyktowane zarówno latami wpajanych zasad, jak i nowo odkrytymi emocjami. Ta wewnętrzna walka sprawia, że jej postać nabiera głębi, a my możemy śledzić jej zmagania z ogromnym zaangażowaniem.

Złota klatka – piękno, które więzi

Tytułowa „Złota klatka” jest jednym z najmocniejszych elementów tej historii. Lynette Noni pokazuje, że pozorny przepych może być równie niebezpieczny, co więzienne mury. Autorka bawi się kontrastami – stagnacja wcale nie oznacza braku emocji, a otaczający bohaterkę luksus skrywa prawdziwe niebezpieczeństwo. Najbardziej zachwycił mnie fakt, że fabuła nie opiera się wyłącznie na romansie. Jest on ważnym elementem, ale nie przyćmiewa głównego wątku. To nie jest historia o wzdychaniu i naiwnych uniesieniach serca – relacje międzyludzkie są tutaj skomplikowane, pełne napięcia i doskonale wyważone.

Intryga, która trzyma w napięciu

Druga część to prawdziwa gra pozorów, w której nic nie jest takie, jak się wydaje. Czytelnik musi uważnie czytać między wierszami, analizować decyzje bohaterów i kwestionować każdą motywację. Lynette Noni raz za razem łamie czytelnicze serce, sprawiając, że emocje sięgają zenitu. I właśnie za to ją uwielbiam! Po tej części nie mam już wątpliwości – Noni oficjalnie trafia na moją listę ulubionych autorek. Potrafi stworzyć opowieść, która porusza, zaskakuje i sprawia, że człowiek chce więcej.

Jeśli jeszcze nie zaczęliście tej serii – nie zwlekajcie! „The Prison Healer. Złota klatka” to książka, która zachwyci zarówno miłośników fantastyki, jak i tych, którzy uwielbiają intrygi i pełne napięcia opowieści. Lynette Noni udowadnia, że jej talent nie kończy się na jednym dobrym tomie – wręcz przeciwnie, w drugim tylko się rozkręca. 


Opinia powstała przy współpracy z wydawnictwem Must Read