Riana rozmyśla: życie blogera jest takie trudne


Każdy z nas uczestnicząc w życiu blogowym, wie jakie grzeszki popełniamy i czego tak naprawdę możemy się spodziewać w tej krainie niby mlekiem i miodem płynącym. Jednak nasze oczekiwania dość często mijają się z rzeczywistością, której tak naprawdę nie potrafimy zmienić.

U mnie blogowanie powstało pod wpływem chwili i nie, nie żałuję swojej decyzji. Chociaż na samym początku moje teksty były okropne i niektórych się pozbyłam, to sądzę, że dzięki temu, że prowadzę bloga już od prawie dwóch lat, wykształciło to we mnie całkowicie inne pisanie. Dowiaduję się dzięki temu jakich błędów powinnam unikać, jak stosować przecinki (chociaż nadal mam z tym problem) i posiadam ogólną satysfakcję, że napisanie recenzji nie jest moim obowiązkiem, a po prostu przyjemnością.

Fakt, blog pochłania ogrom czasu, ze względu na różne rzeczy. Należy tutaj zaliczyć: dopasowanie i ulepszanie szablonu, tworzenie grafik, które pojawiają się u mnie w slajderze, pisanie recenzji czasem na czas, komentowanie jak i odwiedzanie innych blogów, szperanie w Internecie w poszukiwania nadchodzących premier książkowych, jak i ostatecznie kontakt z wydawcami. To naprawdę zajmuje czas i nikt nie powie, że nie.

Jak dla mnie: po tak długim czasie blogowania, dostrzegam pewne rysy na naszym wirtualnym świecie, oto one:

Mój blog pozostanie w niszowym kręgu

Zapewne część z was, mogłaby temu zaprzeczyć, ale znam swoje statystyki i dobrze zdaję sobie sprawę z rynku. Jak sami dobrze widzicie, często gęsto przedstawiam wam pozycje, o których nie mieliście nawet pojęcia. Właśnie to, że sięgam po nieznanych artystów, którzy są debiutantami, wywołuje to sytuację, że nikt nie będzie poszukiwał moich recenzji w wyszukiwarce google, a dodatkowo ci, którzy mnie obserwują, nie klikają w recenzje, których książek nie znają. Bo w końcu jak napisać komentarz o jakiejś książce, gdy trzeba przeczytać recenzję? Przyznam, że i ja czasem wśród obserwowanych blogów mam problem z napisaniem komentarza, pomimo, że czyjąś recenzję przeczytam. Problem u mnie powstaje z drugiego względu jakim jest: niedopasowanie mojego gustu, do czytanych przez innych książek. Kiedyś przedstawię wam zestawienie, jakie książki mi nie przypadły do gustu, a inni się nad nią zachwycają, i odwrotnie ;)

Jeżeli piszesz o książkach obyczajowych, kobiecych, romansach, to masz większą rzeszę czytelników

To jest oczywiście wyłącznie moje postrzeganie tego tematu. Ja akurat te zachowanie zauważam, że gdy na blogach powstają recenzję książek zaliczających się do tego gatunku, to ludzi jest jakby więcej. Oczywiście nie jest to moje narzekanie i staranie się by czytelników przeforsować na moją własną stronę, ale przyznajmy szczerze, czytelników takiego gatunku jest najwięcej. Więc jakby na to nie patrzeć, u mnie takich czytelników bloga nie będzie, bo po prostu takich kategorii książek nie czytam.

Podążamy za tłumem i wszyscy mamy to samo

Tu akurat odniesienie do szablonów. Powiedzcie mi, czy zauważacie tendencję: że każdy blog stał się minimalistyczny, w dodatku biały z własnymi fotografiami? Wśród ilu waszych obserwatorów, dostrzegacie te same szablony i potem się głowicie, kto się pod nim kryje? Wiem, zarzut dość słaby, w końcu sama posiadam biel na blogu, i dość minimalistyczny wygląd, ale starałam się go każdymi możliwymi sposobami odpowiednio dopasować do siebie, więc sądzę, że mojego szablonu nigdzie nie uraczycie.

Wywiady tylko dla koneserów

Może gdyby się zdarzyło, że na moim blogu pojawiłby się wywiad z kimś światowej sławy, to może by to coś zmieniło, ale tak, wracając do mojej niszowości, czasem mam wrażenie, że wywiad jest przeczytany wyłączenie przeze mnie i przez Autora. Wiem, że trochę naginam rzeczywistość, ale chyba tak jest, w końcu sama widzę po statystykach, które tytuły i wywiady są najbardziej oblegane.

Traktujcie ten tekst z lekkim przymrużeniem oka, bo jak wiadomo, na każdy mój argument pojawiłby się kontrargument i ja się naprawdę z tego cieszę. Z blogiem jest tak samo, jak z debiutantami wśród autorów: nawet gdy pojawi się jeden czytelnik, który pokocha stworzony styl i historię, to będziemy się cieszyć. I właśnie tak jest, każdego z was czytelników wielbię tak samo i dziękuję za każdy namacalny i nienamacalny ślad, który zostawiacie. A kto wie, może kilku z was przekonałam do lektury, o której nigdy nie słyszeliście?

A co was denerwuje w świecie blogowym?